„Nasza oferta staje się prostsza i bardziej przejrzysta dla klientów. Duże nadzieje wiążemy z uruchomieniem usługi zarządzania portfelem (asset management), którą planujemy wkrótce zaoferować. Jest bardzo prawdopodobne, że nadchodzi czas funduszy surowcowych, ale my wciąż preferujemy instrumenty dłużne” – mówi Łukasz Kędzior, prezes Pekao TFI.
Tomasz Czarnecki (TC), ISBiznes.pl: Miniony rok nie był łatwy dla rynku funduszy inwestycyjnych. Patrząc od grudnia 2021 do grudnia 2022 z rynku wyparowało ponad 35 mld zł. A jednak na tak trudnym rynku kierowane przez Pana TFI zostało uznane przez ekspertów za najlepsze na rynku. Co stoi za tym sukcesem?
Łukasz Kędzior (ŁK), prezes Pekao TFI: Przede wszystkim dobre wyniki inwestycyjne funduszy Pekao TFI w poszczególnych kategoriach a zwłaszcza wśród funduszy dłużnych. Jest to o tyle istotne, że to właśnie ten segment rynku jest w Polsce największy a jego klienci są szczególnie wrażliwi na zmienność. Wśród funduszy dłużnych nie sposób nie wspomnieć o funduszu obligacji samorządowych z naszej oferty, który charakteryzuje się niską zmiennością i bardzo dobrymi wynikami. Potwierdzeniem tego jest fakt, że w ubiegłym roku ten właśnie fundusz pozyskał najwięcej aktywów na całym rynku, przekraczając barierę 1 mld zł.
Nasz sukces nie byłby możliwy bez dobrej współpracy z naszymi dystrybutorami. Bliskie relacje oraz bieżąca współpraca z doradcami są szczególnie ważne w trudnych rynkowo czasach. Nagroda dla najlepszego TFI na rynku za 2022 r. jest dla nas szczególnie cenna, gdyż otrzymaliśmy ją właśnie za trzydziesty, jubileuszowy rok naszej działalności. Cieszymy się, że nasza praca przynosi efekty i że jest doceniana przez ekspertów.
(TC): Jakie kroki zamierzacie podjąć, aby powtórzyć zeszłoroczny sukces?
ŁK: Nieustannie pracujemy nad optymalizacją oferty produktowej. W ubiegłym roku zrealizowaliśmy 7 połączeń funduszy. Dzięki tym zmianom nasza oferta staje się prostsza i bardziej przejrzysta dla klientów.
Duże nadzieje wiążemy również z uruchomieniem usługi zarządzania portfelem (asset management), którą wspólnie z Biurem Maklerskim Pekao planujemy wkrótce zaoferować klientom. Naszym celem jest nie tylko to, aby fundusze oferowane przez nasze towarzystwo stanowiły kompletny zestaw produktów, z którego można budować gotowe portfele inwestycyjne, ale również to, żeby w łatwy sposób, bez konieczności posiadania eksperckiej wiedzy o rynku kapitałowym, można było z naszej oferty w pełni korzystać.
Cały czas trwają prace nad rozwojem oferty w zakresie produktów regularnego oszczędzania – ze szczególnym naciskiem na PPE, IKE i IKZE, a także nad ofertą dla klientów instytucjonalnych. Liczę na to, że w tym roku uda się przygotować dla nich nowy ciekawy produkt. Umacniamy wciąż nasze kompetencje w wybranych obszarach, przykładem jest dołączenie od maja tego roku do zespołu Pekao TFI Łukasza Kwietnia, który objął stanowisko dyrektora ds. komunikacji inwestycyjnej.
W tym biznesie jesteśmy permanentnie oceniani przez pryzmat wyników inwestycyjnych a te utrzymują się na atrakcyjnych poziomach. Nie jest to jednak przypadek, tylko efekt ciężkiej pracy skupiającej się na ciągłym analizowaniu procesów, dążeniu do ich optymalizacji i jak najlepszego wykorzystania naszych zasobów.
(TC): Jakim inwestorem jest Polak? Jakie macie spostrzeżenia na ten temat?
ŁK: Trudno generalizować, gdyż każdy inwestor jest inny i ma inne potrzeby oraz oczekiwania. Generalnie, Polacy są ostrożni w inwestowaniu, tylko część z nich oszczędza lub inwestuje. Im wyższy poziom wykształcenia tym wyższa skłonność do oszczędzania.
Gdzie szukają wiedzy? Młodsi głównie w Internecie, starsi inwestorzy korzystają z bardziej tradycyjnych kanałów. Polacy oceniają swoją wiedzę na temat inwestowania jako niesatysfakcjonującą. Choć ten aspekt wg ostatnich badań nieznacznie się poprawił. To wynik wysokiej inflacji i stóp procentowych, które wywołują codzienną dyskusję na temat tego, jak zabezpieczyć oszczędności przed inflacją, jak optymalizować swoje budżety domowe. Tu upatruję znaczącej roli TFI w konstruowaniu prostego przekazu i zrozumiałej komunikacji oraz możliwe przejrzystej oferty produktowej.
Również wśród klientów typowo bankowych dominują osoby o niższej akceptacji ryzyka a tym samym dominują produkty dłużne i depozyty. Oczywiście, to nie zmienia się od lat, jest pewna grupa klientów, którzy akceptują wyższe ryzyko i są otwarci na bardziej dynamiczne formy inwestowania. Myślę, że na znaczeniu zyskują i będą zyskiwały aspekty ekologiczne oraz te związane z ESG a powszechność oszczędzania z pewnością będą wspierały PPK.
(TC): Słyszałem, że powstają nowe autorskie fundusze. Czy w Pana ocenie w najbliższym czasie większe szanse na sukces będą miały autorskie strategie czy pasywne zarządzanie?
ŁK: Każde z tych rozwiązań ma swoje miejsce i są to bardziej produkty komplementarne niż substytuty. Pasywne inwestowanie jest obecnie bardzo modne, ale trzeba pamiętać, że tego typu strategie mają swoje specyficzne ryzyka i ograniczenia oraz że na jednych rynkach sprawdzają się lepiej a na innych gorzej. W Pekao TFI stawiamy na aktywne zarządzanie. Uważam, że nasze wyniki potwierdzają, że w takim podejściu jest wartość dla klienta.
(TC): Ważniejsza jest magia nazwiska zarządzającego czy wiarygodność instytucji?
ŁK: Zarządzający niewątpliwie jest ważny, ponieważ często jest twarzą danego funduszu. Trzeba jednak pamiętać, że zarządzanie funduszem to zdecydowanie praca zespołowa. Dzięki temu, że nasze TFI sprawnie działa od strony operacyjnej i ma odpowiednią skalę – pracownicy są dedykowani do konkretnych zadań – zarządzający ma więcej czasu na podejmowanie decyzji inwestycyjnych. Oczywiście indywidualne umiejętności zarządzającego są niezwykle istotne, ale patrząc z perspektywy firmy i ciągłości zarządzania ważny jest cały proces inwestycyjny, który stanowi bazę dla podejmowania decyzji.
(TC): Nie obawiacie się konkurencji ze strony fintechów? Jak zamierzacie walczyć o klienta?
ŁK: Nie można nie doceniać konkurencji, dlatego w mniejszym lub większym stopniu obserwujemy różne fintechy. Trzeba jednak mieć na uwadze, że ze względu na ograniczenia regulacyjne nie wszystkie pomysły proponowane przez fintechy (szczególnie zagraniczne), jesteśmy w stanie wdrożyć jako TFI. Niektóre rozwiązania, chociaż na pierwszy rzut oka mogą wydawać się atrakcyjne, to po dokładniejszej analizie ich wartość dla klienta wydaje się być wątpliwa. Na pewno na uwagę oraz docenienie zasługuje łatwość i lekkość z jaką fintechy przedstawiają często dość skomplikowane rozwiązania inwestycyjne – szczególnie młodemu pokoleniu.
Wspomniana wcześniej usługa asset management ma być właśnie elementem walki o klienta. Asset będzie pewnego rodzaju opakowaniem, które znacznie ułatwi sprzedaż funduszy towarzystwa a zarazem ułatwi inwestowanie klientom.
(TC): Wróćmy do trudności rynkowych. Zeszły rok był szczególny, jeżeli spojrzymy na dwie kluczowe klasy aktywów. Zarówno akcje, jak i dług nie dały zarobić. To nie był wyłącznie problem w Polsce, ale również na innych rynkach. Z czego to zjawisko wynikało?
ŁK: Tak faktycznie było, jest to bardzo rzadka sytuacja na rynkach światowych, natomiast czasami się zdarza. Jest to pochodną największej od 50 lat inflacji. Jak pan redaktor zauważył, taka sytuacja ma miejsce nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Oczywiście przyczyną wysokiej inflacji jest covid, a w reakcji na wysoką inflację banki centralny gwałtownie podnosiły stopy procentowe, zaś rosnące stopy procentowe spowodowały spadki na wszystkich klasach aktywów.
(TC): Jakie są Wasze oczekiwania co do tegorocznego performance w podstawowych klasach aktywów w Polsce i świecie (akcje, dług, surowce, waluty). Na co warto stawiać w kolejnych kwartałach tego roku i o jakich stopach zwrotu mówimy?
ŁK: Oczekujemy, że ten rok będzie znacznie lepszy niż poprzedni. Zakładamy dodatnie stopy zwrotu z wszystkich tych klas aktywów, niemniej jednak wciąż preferujemy instrumenty dłużne. Obawiamy się, że zacieśnienie monetarne na świecie spowoduje większe perturbacje w gospodarce i na rynkach finansowych niż zakładamy, w związku z tym pozostajemy ostrożni odnośnie rynków akcyjnych, ale uważamy, że jeśli w dalszej części roku będą spadki, to będzie to dobry moment do rotacji z instrumentów dłużnych na akcje.
(TC): Klasą aktywów, która od lat nie była w centrum zainteresowania inwestorów, w mojej ocenie, były towary. Jeśli spojrzymy na relację S&P GSCI Total Return Index i akcyjnego S&P500 dla lat 1971-2023 (do końca marca br.), to obecnie jesteśmy na poziomie zbliżonym do czasu tzw. bańki dot-comowej, bliskim 1 pkt. a długoterminowa średnia wynosi 4 pkt. Czy Pana zdaniem czeka nas co najmniej dekada ponadprzeciętnego zachowania się surowców wobec innych klas aktywów? Może nadchodzi czas funduszy surowcowych/towarowych?
ŁK: Jest bardzo prawdopodobnym, że nadchodzi czas funduszy surowcowych. To co się obecnie dzieje w gospodarce, czyli geopolityka, wojna z Rosją, sytuacja na rynku pracy, inflacja – taka sytuacja sprzyja surowcom. Przez ostatnie dekady surowce były niedoinwestowane, a patrząc historycznie, po słabym okresie przychodzi okres dobry dla tej klasy aktywów.
(TC): Jaki jest Pana pomysł na niestandardową inwestycję wybiegającą poza fundusze inwestycyjne?
ŁK: Jeśli chodzi o inwestowanie pieniędzy to oferta funduszy inwestycyjnych, jest na tyle różnorodna, że każdy znajdzie odpowiednie dla siebie rozwiązanie. Jeśli chodzi o życiowe inwestycje skupiłbym się tu przede wszystkim na inwestowaniu w relacje z bliskimi oraz we wspólnie spędzony czas. W ferworze codziennych obowiązków bardzo często zapominamy o tym, co jest tak naprawdę ważne.
Dziękuję za rozmowę.