Szwecja ma problem z nierównowagą na rynku pracy

Imigranci i rdzenni Szwedzi nie chcą pracować na północy kraju w regionach administracyjnych Västerbotten i Norrbotten. Za to przeciążany jest rynek pracy na południu w regionach, takich jak: Halland, Bohuslän, Västergötland, Skåne i w stolicy – Stockholmie, gdzie często na jedno miejsce aplikuje 7-10 osób. Według szwedzkiego resortu pracy ta nierównowaga grozi „poważnymi problemami gospodarczymi” kraju w nadchodzącej dekadzie. Lekarstwem ma być relokacja imigrantów.

Jak poinformował dziennik Dagens Nyheter, resort pracy i integracji, kierowany przez Johana Pehrsona, zmieni politykę wobec imigrantów i osób pozostających w długotrwałym bezrobociu. Poszukujący pracy będą się musieli zarejestrować w Urzędzie Pracy – Arbetsförmedlingen – zaś ci, którzy są zarejestrowani, będą musieli zgłaszać się regularnie w celu przeglądania ofert. Jeśli zostanie im przedstawiona oferta pracy w północnej części kraju, będą musieli się tam przenieść pod groźbą utraty zasiłku dla bezrobotnych.

Resort w porozumieniu z lokalna komuną, czyli gminą, ma ułatwić takie przeniesienie oferując wynajem taniego mieszkania komunalnego w gminie, której dotyczy oferta. Jak stwierdził minister Pehrson prowadzone obecnie przez resort badania mają określić jak imigranci widzą swoje miejsce na rynku pracy oraz jak powiązać ich integrację z potrzebami tego rynku. By bowiem utrzymać wzrost gospodarczy szwedzkiej gospodarki, według Ministerstwa Pracy i Integracji  konieczne jest, by na Północ przeniosło się 100 tys. osób. Tymczasem do regionów Norrbotten i Västerbotten, gdzie istnieje najwięcej wakatów, w 2022 roku przeniosło się tylko 2000 osób. Grozi to „stagnacją gospodarczą”, a nawet „lokalnym kryzysem, oddziałującym na całą szwedzką ekonomikę”.

Analitycy zwracają uwagę, że polityka zaostrzania wymagań ze strony resortu pracy wobec imigrantów ekonomicznych siłą rzeczy dotyczyć może tylko osób spoza Unii Europejskiej. Szwedzki rynek pracy nie jest bowiem nadmiernie atrakcyjny dla obywateli państw UE, a zaostrzenie wymagań wobec osób, które chciałyby tam szukać pracy (znajomość języka szwedzkiego na poziomie A2/B1, czy konieczność przenoszenia się na Północ), spowoduje „ucieczkę ze Szwecji do krajów, gdzie rynek pracy jest bardziej elastyczny”, jak choćby pobliska Dania czy Niemcy. Z drugiej strony Szwedzi, którzy „długotrwale poszukują pracy” bardzo dobrze orientują się jak nie stracić zasiłku dla bezrobotnych, choćby przez czasowe podejmowanie zatrudnienia, co uczyni nowe regulacje bezprzedmiotowymi dla tej, dużej jak przyznaje resort pracy, grupy bezrobotnych.