1,5 bln dol. wyparowało w zeszłym roku z rynku kryptowalut

SEG 2025

Miniony rok należał do bardzo wymagających dla większości inwestorów. Niewiele aktywów zapewniło zyski. Jeszcze ciężej było, jeżeli mowa o zyskach w ujęciu realnym, ponieważ inflacja na dobre rozlała się w najważniejszych ośrodkach gospodarczych. Przypadkiem klinicznym, pokazującym dobitnie, jak dotkliwe mogą być straty, okazały się kryptowaluty. Przeciętnie z czterech złotych zainwestowanego kapitału na początku roku inwestorowi pozostał jeden złoty na koniec 2022 r. – mniej więcej o tyle zniżkował bowiem MVIS CryptoCompare Digital Assets 25 Index (MVDA25) rdr.

Zapewne wielu inwestorów, działających na rynku kryptowalutowym najchętniej zapomniałoby o poprzednim roku, gdyż przekonali się, co oznacza olbrzymi uszczerbek na kapitale. MVDA25 poszedł w dół o 74,2%. Jest to jeden z najważniejszych indeksów, mierzących koniunkturę w tej klasie aktywów, który niektórzy traktują jako odpowiednik akcyjnego benchmarku – S&P 500. Z pełną specyfikacją tego miernika zapoznasz się TUTAJ.

Jego operatorem jest podmiot z działającej globalnie grupy VanEck, która słynie z zarządzania funduszami ETF. W skład MVDA25 wchodzi 25 kryptowalut o średnim dziennym obrocie w skali miesiąca w wysokości co najmniej 1 mln dol., a maksymalna waga pojedynczego składnika miary nie może przekroczyć 20%.

Źródło: stooq.pl (BTC) i MarketVector (MVDA25)

Zeszłoroczny spadek był drugim największym w krótkiej historii obliczania indeksu (od 2015 r.) – większe spustoszenie w portfelach inwestorów przyniósł jedynie 2018 r. I gdyby jedynie poprzestać na zmianach procentowych, to być może nie było aż tak dramatycznie. Gorzej, jeżeli spojrzy się na miniony rok przez pryzmat wielkości utraconego pieniądza, a zatem w wartościach bezwzględnych.

Z moich obliczeń wynika, że z segmentu kryptowalutowego wyparowało 1,5 bln dol. w 2022 r. W porównaniu z poprzednimi bessami 2014 r. i 2018 r., to gigantyczny uszczerbek kapitałowy, który nie ma sobie równych. Podczas wspomnianych wcześniejszych rynków niedźwiedzia kapitalizacja kryptowalut skurczyła się rdr odpowiednio o ok. 5 mld dol. i ok. 511 mld dol.

Źródło: obliczenia własne na podstawie coingecko.com

Początek roku nie zwiastował nadciągających kłopotów inwestorów. Korekta z pierwszego kwartału została odreagowana w znacznej mierze w okolicach kwietnia, ale później doszło do dalszej fali przeceny. Tylko w okresie kwiecień-czerwiec zniżka cenowa wielu kryptowalut wyniosła solidne kilkadziesiąt procent. Drugie półrocze było dużo lepsze, gdyż nastąpiło uspokojenie na rynku. Mimo to 2022 r. wypadł bardzo mizernie.

Źródło: TradingView

Spadki cen tokenów z czołowej dziesiątki pod względem kapitalizacji rynkowej (poza stablecoinami) zamknęły się rdr w przedziale ok. 52-81%. Wartość całego segmentu kryptowalutowego jedynie w drugim kwartale minionego roku stopniała o ponad 1,3 bln dol.

Dla niektórych ekspertów sytuacja w segmencie kryptowalut była zaskoczeniem. Bodaj największym optymistą wśród nich był Tim Draper, który spodziewał się, że na koniec 2022 r. cena bitcoina osiągnie niebotyczny poziom 250 tys. dol. Ten amerykański inwestor w listopadzie zeszłego roku skorygował jednak swoje oczekiwania – pozostał przy opinii co do poziomu kursu, lecz wydłużył okres prognozy do połowy 2023 r. “Moje założenie jest takie, że skoro kobiety kontrolują 80% wydatków detalicznych, a tylko jeden na siedem portfeli bitcoina jest obecnie w posiadaniu pań, to tama wkrótce pęknie” – oświadczył Draper redakcji CNBC.

O wiele ostrożniejsza była Carol Alexander, profesor finansów na Uniwersytecie Sussex. Brytyjka sądziła, że wycena bitcoina spadnie w 2022 r. do 10 tys. dol. W rzeczywistości kurs tej kryptowaluty w minimum osiągnął poziom nieco ponad 15 tys. dol. Obecnie Alexander jest optymistką –  spodziewa się, że cena bitcoina osiągnie szczyt 30 tys. dol. w pierwszym kwartale, a następnie 50 tys. dol. w perspektywie drugiego półrocza 2023 r.

Dużo bardziej pesymistycznie ocenił perspektywy w segmencie kryptowalutowym słynny inwestor, który jest kojarzony powszechnie z rynkami wschodzącymi – Mark Mobius. Zakładał on, że bitcoin spadnie do 10 tys. dol. już w zeszłym roku i podtrzymał te oczekiwania cenowe także na 2023 r. Ekspert uzasadnił swoje stanowisko tym, że przy wyższych stopach procentowych atrakcyjność trzymania/kupowania bitcoina lub altcoinów jest mniejsza, gdyż są to aktywa, które nie przynoszą odsetek. Mobiusa przebił jednak bank Standard Chartered. Analitycy instytucji podali kilka tygodni temu, że według nich kurs bitcoina wciąż będzie kontynuował w tym roku spadki – cenę docelową wyznaczyli na pułapie 5 tys. dol.

Źródło: obliczenia własne na podstawie coinmarketcap.com

Ten materiał jest krótkim podsumowaniem tego, co przyniósł zeszły rok inwestorom kryptowalutowym. Jutro opublikujemy na ISBiznes.pl dłuższy wywiad z Vetle Andreasem Gusgaard Lunde, starszym analitykiem w norweskim think-tanku Arcane Research.