Ukazał się wysyp danych o produkcji przemysłowej w Europie za listopad. Odczyt dla całej strefy euro, choć niższy niż przed październikowy, jednak przebił oczekiwania analityków. Produkcja przemysłowa hamuje, ale wcale nie jakoś drastycznie.
Dane z europejskiego przemysłu wpisują się w ogólny obraz danych makroekonomicznych z ostatnich tygodni dla gospodarki globalnej. Jest na tyle nieźle, że z otchłani listopadowego pesymizmu i przeświadczenia o nieuchronnym twardym lądowaniu gospodarki (recesja wskutek podwyżek stóp procentowych) analitycy i uczestnicy rynku wyraźnie chwycili się promyka nadziei na realizację przyjemniejszego scenariusza – spadku inflacji bez recesji, tj. miękkiego lądowania. My pozostajemy sceptyczni. Niemniej jednak, również dla Polski prognozy są dość dobre na ten rok. Najnowsze szacunki Banku Światowego wieszczą brak recesji nad Wisłą, a jedynie spowolnienie wzrostu PKB do 0,7% w 2023 r.
Inflacyjna hydra tak ryczała w ubiegłym roku, że zaczęła się aż krztusić. Najnowszy odczyt inflacji w USA, tj. 6,5% r/r okazał się w punkt zbieżny z oczekiwaniami inwestorów. Co istotne, jeśli wyjmiemy z odczytu ceny paliw i żywności (jedne z najbardziej zmiennych kategorii, a do tego mniej związane z kondycją gospodarki) oraz kosztów mieszkalnictwa (najbardziej opóźniona kategoria w amerykańskiej statystyce inflacyjnej, mocno zależna od subiektywnej oceny właścicieli domów i mieszkań) to wyraźnie widać hamowanie inflacji w tych kategoriach cen, które są związane z bieżącą aktywnością gospodarczą i decyzjami firm. Rynki finansowe już zwęszyły mniejsze ruchy Fed w kolejnych miesiącach. Czas pokaże, czy słusznie.
Ze światowych wydarzeń odnotujmy, że trwa Światowe Forum Ekonomiczne w Davos, po którym zapewne zobaczymy wysyp dyskusji na temat geopolityki. Spodziewamy się licznych artykułów o deglobalizacji, onshoringu i trudnym do rozładowania wzroście napięć. Pewnie nic nowego, ale poszukamy też ciekawostek przemyconych pomiędzy wierszami.
Już teraz ciekawostką jest coś, co wyłapali nasi koledzy ekonomiści z Departamentu Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao1 – zwracają oni uwagę, że według najnowszych danych populacja Chin spadła po raz pierwszy od lat 60-tych i prawdopodobne jest, że Chiny przestały być już najludniejszym krajem świata. Pozostając jeszcze w Państwie Środka – uwagę przykuła też informacja, że władze w Pekinie najwyraźniej zacieśniają obrożę na szyi chińskich spółek technologicznych, w tym czempionów, takich jak Alibaba i Tencent, poprzez obejmowanie złotych akcji w tych podmiotach, tj. akcji z uprzywilejowanymi prawami do podejmowania decyzji w spółce. Moim zdaniem inwestorzy na rynkach od dawna nie mają złudzeń, że chińskie podmioty należy analizować w innych kategoriach niż niezależne, kapitalistyczne biznesy z USA czy Europy. Ostatnie doniesienia są po prostu kolejnym krokiem w ciągu zdarzeń – Pekin konsoliduje kontrolę nad strategicznymi technologiami (jako element rywalizacji z USA) oraz robi krok wstecz od kapitalistycznych mechanizmów, jakie wprowadził w końcówce lat 80-tych. Ten kierunek został też bardzo wyraźnie zamarkowany na listopadowym XX zjeździe Komunistycznej Partii Chin. Komuniści sobie a rynki sobie. Indeks MSCI China od początku roku jest ponad 13% na plusie.
Skomentujmy trochę nasze krajowe rynki. Ostatnie dni to uspokojenie po dynamicznym wzroście cen polskich obligacji skarbowych w ostatnich tygodniach. Na tym tle poświęćmy odrobinę miejsca różnicom pomiędzy krótkoterminowym funduszom dłużnym, a funduszom obligacyjnym. Krótkoterminowe fundusze dłużne Pekao TFI zgodnie z założeniem utrzymują niskie ryzyko stopy procentowej, co przekłada się na gorsze wyniki na tle grupy porównawczej w okresach silnych wzrostów cen obligacji stałokuponowych. Koledzy z zespołu zarządzania instrumentami dłużnymi bardzo ostrożnie dozując ten rodzaj ryzyka w funduszach dłużnych krótkoterminowych będą się starać się zachować niską zmienność, jeśli obecna dobra passa obligacji miałaby się odwrócić. A spodziewam się, że w tym roku może „bujać”. Przeciwieństwem tego podejścia jest obecnie Pekao Dłużny Aktywny, który tak jak komunikowałem przez cały ubiegły rok, jest bardzo aktywnie zarządzaną strategią, w której nasi eksperci starają się uchwycić m.in trendy zmian rentowności obligacji stałokuponowych. W zestawieniu Analiz Online, rezultaty w tym roku, jak i za ostatnie 12 miesięcy plasują tę strategię na drugim miejscu w grupie porównawczej (wg wyceny na 13.01.2023).3
Razem z obligacjami, także akcje polskie, w ostatnich dniach konsolidują się po silnych wzrostach. Wystarczy powiedzieć, że od początku roku niewiele brakuje indeksowi WIG by notować dwukrotnie lepszy wynik od amerykańskiego S&P 500. W ujęciu ostatnich 12 miesięcy obydwa te indeksy pozostają na podobnym minusie – ok. 14%. Nasze krajowe akcje pozostają jednak dużo tańsze pod względem wycen na tle indeksów amerykańskich. Niskie wyceny nie są i nigdy nie były dobrym prognostykiem, tego jak zachowa się giełda w kolejnych miesiącach, a wręcz nawet latach. Przedstawiony scenariusz stanowi oszacowanie przyszłych wyników w oparciu o aktualne warunki rynkowe, i nie jest dokładnym wskaźnikiem. Uzyskany wynik będzie się różnić w zależności od funkcjonowania rynku i okresu posiadania inwestycji. Natomiast fakt, że pomimo tak silnego zrywu z ostatnich miesięcy (30%+ od dołków) wyceny pozostają istotnie poniżej historycznych średnich może naszym zdaniem dawać komfort tym, którzy regularnie, stopniowo akumulują polskie akcje z myślą o długoterminowym inwestowaniu. Tak jak np. w funduszach PPK.
Maciej Pielok, dyrektor ds. strategii inwestycyjnej Pekao TFI