Niemcy: Nowy minister, stare problemy

Boris Pistorius, minister obrony Niemiec

Niemcy mają nowego ministra obrony, Borisa Pistoriusa. Na tej nominacji nie skorzysta ani niemiecka branża zbrojeniowa, ani też jedność NATO. Pistorius jest przedstawicielem betonowego skrzydła Ostpolitik i wątpliwe, by wysłał niemiecki ciężki sprzęt wojskowy na Ukrainę lub zezwolił na sprzedaż niemieckiego uzbrojenia na teren wojny krajom, które takie uzbrojenie mają na stanie – twierdzą analitycy.

Po dość niespodziewanej dymisji Christine Lambrecht ze stanowiska Ministra Obrony Niemiec, nowym ministrem został Boris Pistorius. Stało się to przed konferencją w amerykańskiej bazie wojskowej Ramstein dotyczącej dostarczenia siłom ukraińskim większej ilości NATO-wskiej, w tym niemieckiej, broni. Nacisk sojuszników, zwłaszcza z USA, na Niemcy, aby zgodziły się na dostawy techniki pancernej dla Ukraińców zaczął być bardzo silny.

Do tej pory Niemcy, mimo tych nacisków godziły się wyłącznie na „składkowe” dostarczenie przez kraje NATO niemieckich czołgów Leopard 2, jeśli miały takie wozy na stanie. Rząd niemiecki twierdził, że pochodzące z magazynów głębokiego składowania Leopardy 2 wymagają „wszechstronnych remontów”. Potwierdził to prezes zarządu i dyrektor generalny Rheinmetall Armin Papperger, który powiedział, że potrzebny będzie „kompleksowy remont” pochodzących z magazynów mobilizacyjnych wozów, tak że ich pierwsza transza, 22 czołgi, gotowa będzie dopiero w styczniu 2024 r.

„W krótkim czasie są do podjęcia istotne decyzje. W szczególności pilna jest kwestia, w jaki sposób nadal wspierać Ukrainę w jej prawie do samoobrony” – powiedział w oświadczeniu po mianowaniu nowego szefa resortu obrony, minister gospodarki Robert Habeck z partii Zielonych.

Jednak dotychczasowy przebieg kariery politycznej Pistoriusa nie pozwala na zbytni optymizm. 62-latek obywał służbę wojskową w latach 80., od 2013 r. był ministrem spraw wewnętrznych w rządzie Dolnej Saksonii i z tego tytułu współpracował z Bundeswehrą. W 2019 r. kandydował wraz z Olafem Scholzem na stanowisko przywódcy SPD i tę rozgrywkę podobnie jak Scholz przegrał.

Znany z twardego stanowiska w sprawie bezpieczeństwa wewnętrznego Pistorius powiedział, że chce „wzmocnić siły zbrojne na nadchodzący czas” i zdaje sobie sprawę z wagi tego zadania. Jego pierwszym gościem już 19 stycznia ma być sekretarz obrony USA Lloyd Austin.

Co ciekawe, Pistorius był w związku z Doris Schroeder-Kopf, byłą żoną byłego kanclerza Gerharda Schroedera, zaś sam kanclerz Olaf Scholz nazywa go „przyjacielem i dobrym politykiem” – twierdzą informatorzy Reutersa.

„To ktoś z bardzo dużym doświadczeniem w polityce bezpieczeństwa, który otwarcie i blisko współpracował w swojej poprzedniej roli w Bundeswehrze. Posiada siłę i spokój potrzebne do tak wielkiego zadania” –  tak mówił o Pistoriusie Scholz.

Jednak Doris Schroeder-Kopf w kwestii stosunków międzynarodowych miała dokładnie takie samo zdanie jak jej były mąż, Gerhard Schroeder. Spotkał się on z ostrą krytyką w Niemczech i za granicą za swoje bliskie związki z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Podobnie jak Schroeder Pistorius był także członkiem grupy przyjaźni niemiecko-rosyjskiej Bundesratu, zanim została ona rozwiązana w kwietniu. Jednak w odróżnieniu od niego potępił „brutalny atak” Rosji na Ukrainę, zaś w maju br. powiedział, że sympatykom Rosji nie wolno gloryfikować wojny na niemieckich ulicach.

„To nie do zniesienia, gdy koniec II wojny światowej, zwycięstwo aliantów i wyzwolenie Europy są kojarzone z nielegalną agresją przeciwko Ukrainie” – oświadczył. Jednak według powszechnej opinii analityków politycznych panującej w Berlinie ani branża zbrojeniowa, ani NATO, zwłaszcza w kwestii dostaw na Ukrainę, na zmianie ministra nie skorzystają.

„Pistorius to człowiek betonowej frakcji Ostpolitik. Nie pozwoli na demonstrowanie Rosjanom poparcia dla Putina, ale też nie pozwoli branży zbrojeniowej na wysyłanie uzbrojenia na Ukrainę. Będzie miał też obiekcje przy wysyłaniu tam czołgów. Ta frakcja ma jedno wyjaśnienie na takie postępowanie – że niezależnie od wyniku wojna się kiedyś skończy, a z Rosją trzeba będzie potem nawiązać jakieś stosunki. Mało prawdopodobne, by Pistorius się od nich różnił” – powiedział anonimowo niemiecki analityk polityczny w rozmowie z włoską agencją ANSA.

Nowy minister przejmuje władzę w bardzo istotnym momencie. Będzie nadzorował modernizację niemieckich sił zbrojnych, dysponując przy tym specjalnym funduszem w wysokości 100 mld euro, który uzgodniono po inwazji Rosji na Ukrainę.

Problemem są rozpoczęte i obecnie zahamowane programy jak „czołgu przyszłości MGCS”, samolotu wielozadaniowego VI generacji, gdzie przed Niemcami stoi dylemat czy przyłączyć się do partnerów europejskich, czy powrócić do partnerstwa z lat 80. z USA. Do tego dochodzą problemy z wprowadzonym na wyposażenie sprzętem, takie jak awaryjność superdrogiego i bezpiecznego bojowego wozu piechoty Puma czy śmigłowca wsparcia PAH-2 Tiger.

Kanclerz Scholz zasygnalizował zmianę polityki w kwestii wyposażenia Bundeswehry, obiecując zwiększenie wydatków na obronę do ponad 2% PKB – wynik, który ostatnio osiągano w latach 60. w szczytowym okresie Zimnej Wojny.