O 500 tys. lub 25% wzrosła liczba osób, które odeszły z brytyjskiego rynku pracy od 2019 r. Przyczyną jest COVID-19, powikłania po nim oraz załamanie Narodowej Służby Zdrowia (NHS) i długofalowe skutki Brexitu – poinformował Narodowy Urząd Statystyczny (ONS)
Według ONS najwięcej osób przybyło w kategorii „zachorowania długookresowe uniemożliwiające wykonywanie pracy”. Wzrost osób w tej kategorii zaczął się w 2019 r. jeszcze przed pandemią i miedzy pierwszymi miesiącami 2020 r. i trzema miesiącami do końca sierpnia 2022 r. gwałtownie wzrósł o 363 tys., osiągając 2,5 mln.
Bank Anglii obawia się wzrostu presji inflacyjnej w związku z tak wielką liczbą osób, które odeszły z rynku pracy, tym bardziej, że także nowe dane z rynku pracy wskazują na zwiększoną liczbę odejść.
Według ONS przyczynami takiego stanu rzeczy jest przedłużający się stan COVID, niewydolność Narodowej Służby Zdrowia (NHS) i starzenie się pracowników. Wskazują na to dane pozyskane od osób, które nie pracowały ani nie szukały pracy – na początku pandemii COVID-19 „długotrwałą chorobę”, jako przyczynę niemożności podjęcia pracy podawało 25% zarejestrowanych w Urzędach Pracy, w okresie od czerwca do sierpnia 2022 r. już 28%.
Jednak, jak twierdzi ONS, inne dane są mylące, bowiem już w 2019 r. najczęściej podawaną kategorią złego stanu zdrowia były „inne problemy zdrowotne lub niepełnosprawności”. Z kolei wyraźnie widoczne są inne wpływy COVID-19 na rynek pracy – kategoria przyczyn „choroby psychiczne i zaburzenia nerwowe” wzrosła o 22%, choć bez zmian pozostały depresja i lęk. Analitycy ochrony zdrowia twierdzą jednak, że właśnie te dane są jednoznaczne i świadczą o dwóch problemach: pierwszym jest systemowa niewydolność NHS, który już w 2019 r. miał problemy, drugim – COVID-19, który tę niewydolność doprowadził po zimie 2020 r. na skraj zapaści i spowodował, że przedłużający się COVID, mocno odbił się na rynku pracy już osłabionym Brexitem.
Potwierdzają tę opinię inne dane świadczące o tym, że Wlk. Brytania pozostaje w tyle za wszystkimi krajami zachodnimi należącymi do Unii Europejskiej, jeśli chodzi o ożywienie na rynku pracy. Jest też na najlepszej drodze, by stać się jedynym krajem Zachodu, w którym zatrudnienie w 2023 r. będzie poniżej poziomu sprzed wybuchu pandemii.
Institute for Employment Studies (IES), po przeanalizowaniu danych z rynku pracy stwierdził, że długotrwałe choroby, związana z tym zwiększona liczba osób przechodzących na wcześniejszą emeryturę oraz zdecydowany spadek migracji powoduje braki w sile roboczej w Wlk. Brytanii. Od 2019 r. o 600 tys. wzrosła liczba osób nieobecnych na rynku pracy. Prawdopodobnie jest to jedna z przyczyn dla których bezrobocie w Zjednoczonym Królestwie jest najniższe od 50 lat.
– Mamy rekordowo niskie bezrobocie, ale liczba przepracowanych godzin jest nadal poniżej poziomu z lutego 2020 r. To sprawia, że brak aktywności gospodarczej jest ogromnym wyzwaniem dla naszej przyszłej zdolności wzrostu gospodarczego i zapewnienia dobrobytu – powiedział agencji Reuters Neil Carberry, dyrektor generalny Recruitment and Employment Confederation.
W porównaniu z 2019 r. Wielka Brytania miała o 600 tys. więcej osób, które nie brały udziału w rynku pracy. Dzieje się tak pomimo tego, że bezrobocie spadło do najniższego poziomu od prawie 50 lat, przy czym już przed pandemią Wielka Brytania miała bardzo wysokie wskaźniki zatrudnienia. Obecnie wśród krajów OECD jedynie Szwajcaria i Łotwa odnotowały większe spadki zatrudnienia po COVID.