Czy zabraknie leków generycznych?

Medicines for Europe, grupa reprezentująca przemysł generyczny na kontynencie, wystosowała list do ministrów i komisarzy ds. energii w sprawie inflacji i kosztów energii w dostawach leków generycznych. W opinii grupy, mimo energochłonności branża powinna zostać wykluczona z racjonowania gazu i energii, gdyż inaczej wytwórcy mogą być zmuszeni do zaprzestania produkcji niektórych leków

Do Medicines for Europe, należą główni producenci leków generycznych m.in. Teva, Sandoz i Biogen. W liście wystosowanym przez przewodniczącą Medicines for Europe, Elisabeth Stampa, stwierdzono, że producenci leków generycznych zmagali się w czasie ostatniej dekady z takimi problemami jak odgórne regulacje cenowe, pandemia i jej następstwa istotne dla produkcji leków, czy reżimy oszczędnościowe wprowadzane przez rządy niektórych państw. Obecnie wojna w Ukrainie i połączony z nim wzrost inflacji, „wojna energetyczna” prowadzona przez Rosję i jej sojuszników oraz rosnące koszty surowców i transportu bardzo utrudniły sytuację.

W liście stwierdzono, że ceny surowców wzrosły w niektórych przypadkach o 50-160%, a transportu – do 500%. Dodatkowo wystąpiły ogromne podwyżki cen energii, a spora część producentów należących do grupy jest narażona racjonowanie gazu. Wszystko to razem powoduje, że istnieje zagrożenie zaprzestaniem produkcji w części zakładów.

„W niektórych naszych fabrykach w Europie nastąpił dziesięciokrotny wzrost cen energii elektrycznej. Grozi to osłabieniem podaży leków i wysiłków naszego przemysłu na rzecz inwestowania w produkcję w Europie” – napisano w liście.

Medicines for Europe podkreśla, że należy wprowadzić w programie optymalizacji energetycznej, forsowanym w Unii Europejskiej „odniesienia do sektorów przemysłowych krytycznych dla społeczeństwa”, by zapewnić, że przemysł także odniesie z tej optymalizacji korzyści. Przemysł farmaceutyczny także nie powinien podlegać „redukcji popytu”, by tylko wtedy w nadchodzących miesiącach nie będzie przestojów i nie zabraknie tańszych leków w hurtowniach i aptekach.

„Kilka typów leków jest produkowanych z wykorzystaniem systemów wysoce wyspecjalizowanego ogrzewania i chłodzenia w celu ich produkcji i późniejszego dostarczania do szpitali i klinik lub wymaga energochłonnych procesów do produkcji składników aktywnych lub preparatów. Oznacza to konieczność ciągłych dostaw energii po przystępnych cenach, co umożliwia europejskim producentom konkurowanie z Chinami, gdzie ceny energii przemysłowej są kontrolowane” – napisano w liście.

W liście Medicine for Europe nie określono dokładnych kosztów energii ani obiektów, które są obecnie zagrożone zamknięciem. Jak stwierdzili analitycy cytowani przez Bloomberg list oznacza „złą sytuację branży i chęć jak najszybszego podjęcia rozmów z Komisją Europejską w sprawie wsparcia dla niej”.