Zgodnie z naszymi oczekiwaniami (a wbrew konsensusowi) Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp na październikowym posiedzeniu. Tym samym ostatnie odczyty inflacji nie zrobiły na RPP aż takiego wrażenia, by Rada zerwała z dość konsekwentnie komunikowaną w poprzednim miesiącu linią
Stopa referencyjna NBP
Komunikat po posiedzeniu uzasadnia pozostawienie stóp procentowych tym, że dotychczasowe zacieśnienie polityki pieniężnej i spodziewane spowolnienie gospodarcze wystarczą, by wprowadzić inflację na ścieżkę spadkową, skutkującą powrotem inflacji do celu. Rada zdaje sobie przy tym sprawę, że powrót ten będzie stopniowy. Jednocześnie, komunikat nie zawiera żadnej jednoznacznej deklaracji zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. Kluczowy fragment komunikatu niezmiennie brzmi:
Dalsze decyzje Rady będą zależne od napływających informacji dotyczących perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej, w tym od wpływu agresji zbrojnej Rosji na Ukrainę na polską gospodarkę.
Więcej na temat przesłanek stojących za dzisiejszą decyzją dowiemy się z jutrzejszej konferencji prasowej prezesa NBP (15:00). Wydaje się jednak, że ostatnie odczyty inflacji (zwłaszcza w części bazowej koszyka) były na tyle bliskie wskazaniom ostatniej projekcji inflacyjnej, że obawy o wzrost gospodarczy znalazły się na pierwszym planie. Rada pozostaje w trybie uzależnienia od napływających danych, ale – jak pisaliśmy w komentarzach po wrześniowym posiedzeniu i ówczesnej konferencji prezesa NBP – poprzeczka do kontynuacji (teraz już wznowienia) podwyżek jest zawieszona wysoko. Czy dostatecznie wysoko, by cykl zakończył się? Nie. Porównanie naszej aktualnej ścieżki inflacji (zakładamy, że nowa projekcja NBP będzie zbliżona) do lipcowej projekcji wskazuje na to, że w listopadzie członkowie RPP dowiedzą się, że inflacja będzie znacznie bardziej uporczywa niż wydawało się jeszcze kilka tygodni temu. Wówczas obawy przed inflacją przeważą nad obawami o wzrost, a cykl podwyżek stóp zostanie wznowiony.
Piotr Bartkiewicz, ekspert Banku Pekao