Największe banki z Wall Street zaczęły w ostatnich dniach oferować ułatwienia w handlu rosyjskim długiem pomagając inwestorom pozbyć się papierów uważanych za toksyczne. Warto dodać, że w operacje te, według nieoficjalnych informacji, od pewnego czasu zaangażowane także banki szwajcarskie
Banki z USA i Europy w czerwcu wycofały się z tego rynku po ostrzeżeniu Departamentu Skarbu by inwestorzy z USA nie kupowali rosyjskich papierów wartościowych. Był to element sankcji gospodarczych, które miały ukarać Moskwę za inwazję na Ukrainę. Jednak w lipcu Departament Skarbu poluzował te ograniczenia, co miało pozwolić amerykańskim inwestorom, którzy wcześniej nabyli te papiery, likwidację pozycji.
Według danych, jakie zebrała agencja Reuters, w te działania na rynku są zaangażowane takie banki i instytucje finansowe jak JPMorgan Chase, Bank of America, Citigroup, Deutsche Bank, Barclays i Jefferies Financial Group. Według nieoficjalnych informacji takie same działania na rynku prowadzą od początku lipca banki szwajcarskie.
Jak powiedział Reutersowi Jefferies rzecznik Financial Group, grupa „działa w ramach globalnych wytycznych dotyczących sankcji, aby ułatwić naszym klientom radzenie sobie z tą skomplikowaną sytuacją”. Z kolei Deutsche Bank ma handlować rosyjskimi obligacjami „tylko na żądanie i w indywidualnych przypadkach” i będzie zarządzać aktywami na ryzyko Rosji lub klientów, ale nie będzie dokonywał żadnych nowych operacji na tym rynku.
„Specjalna operacja wojskowa na Ukrainie”, jak eufemistycznie nazwały agresję na suwerenne państwo oficjalne rosyjskie czynniki rządowe, zostawiła na międzynarodowym rynku rosyjskie obligacje rządowe wartości 40 mld dol. Mniej więcej połowa znajdowała się w rękach inwestorów zachodnich i szybko stały się toksyczne bowiem wartość spadała, nabywcy zniknęli, a sankcje utrudniły obrót.
W maju br. dwóch prawników twierdzących, że handel rosyjskimi papierami wartościowymi może podważyć samą ideę sankcji zwróciło się do JP Morgan i Goldman Sachs o informacje dotyczące handlu rosyjskim długiem. W efekcie ich działań Treasury Office of Foreign Assets Control (Biuro Departamentu Skarbu ds. Kontroli Aktywów Zagranicznych), zabroniło amerykańskim inwestorom kupowania jakichkolwiek rosyjskich papierów dłużnych lub akcji na rynkach wtórnych, co skłoniło banki do wycofania się z handlu nimi.
Jednak 22 lipca br. Departament Skarbu przedstawił wytyczne, według których banki mogłyby ułatwiać, prowadzić i rozliczać transakcje rosyjskimi papierami wartościowymi, jeśli pomogłoby to amerykańskim posiadaczom w likwidacji ich pozycji. Podobnie europejskie organy regulacyjne złagodziły również przepisy, aby umożliwić inwestorom radzenie sobie z rosyjskimi aktywami, ułatwiając umieszczenie ich w tzw. side pockets albo zaparkowanie na zasadzie jednostkowych wypadków.
W końcu lipca cena rosyjskich obligacji zaczęła rosnąć. Transakcje stały się bardziej atrakcyjne dla inwestorów, zwłaszcza lubiących ryzyko. Zyskały też firmy – według agencji Reuters amerykański zarządca obligacji PIMCO – który w czerwcu miał wypłacić około 1 mld dol. po tym, jak Rosja nie wywiązała się ze spłaty swojego długu dolarowego– może teraz zaoszczędzić około 300 mln dol. Jak powiedziała agencji Gabriele Foa, menedżer portfela Global Credit Opportunities Fund w Algebris, który śledzi rynek rosyjskich papierów wartościowych, po raz pierwszy od dłuższego czasu „pojawia się pewna oferta” zarówno dla obligacji lokalnych, jak i rządowych dłużnych. „Niektóre banki i brokerzy wykorzystują tę ofertę, aby ułatwić zamknięcie rosyjskich pozycji inwestorom, którzy chcą się z niej wydostać” – dodała. Według Bloomberg, niektóre banki oferują obrót rosyjskimi obligacjami państwowymi i korporacyjnymi, a inne oferują ułatwienie handlu obligacjami denominowanymi zarówno w rublach, jak i dolarach amerykańskich. Niechętnie jednak podejmują ryzyko by nie narazić się Departamentowi Skarbu USA. Jak twierdzi agencja AP, podejścia do tych transakcji różnią się w poszczególnych bankach. W niektórych przypadkach banki oferują klientom pomoc w zbyciu ich udziałów, a także inne rodzaje transakcji, które zmniejszyłyby ekspozycję na rosyjskie aktywa, podczas gdy inne ograniczają transakcje wyłącznie do zbycia aktywów. Bank of America z kolei poinformował, że ułatwia „zbycie rosyjskich obligacji państwowych i wybranych obligacji korporacyjnych”, ale będzie działał jako „bez ryzyka zleceniodawca w transakcjach ułatwiających klientowi”, co oznacza sytuację, w której dealer kupi obligację i natychmiast ją odsprzeda. Reuters informuje, że niektóre banki proszą inwestorów o podpisanie dokumentów przed realizacją transakcji, które umożliwiłyby bankom anulowanie transakcji, jeśli rozliczenie nie dojdzie do skutku i istnieje ryzyko pozostawienia banków z rosyjskimi papierami w swoich księgach.