Doskonałe wyniki Infineonu, ale producenci aut w minorowych nastrojach

Infineon, największy dostawca chipów dla sektora motoryzacyjnego, podniósł prognozę przychodów na rok finansowy 2021/2022 do 14 mld euro, zwiększając ją w porównaniu z poprzednią estymacją o 500 mln euro. To trzecia taka korekta w górę dokonana w bieżącym roku obrotowym spółki. Przyczyną jest ogromna nierównowaga popytu i podaży w tym segmencie rynku IT

Niemiecka firma, wcześniej znana jako Siemens Semiconductor, w III kw. roku podatkowego 2022, zakończonym 30 czerwca odnotowała przychody w wysokości 3,618 mld euro, co oznacza wzrost o 33% rok do roku i 10% w ujęciu kwartalnym. Przychody z rynku motoryzacyjnego wzrosły o 14% rdr do 1,7 miliarda euro.

Przychody z innych rynków także odnotowały wzrost. Sprzedaż w dziale Power&Sensors wzrosła o 10% do 1,02 mld euro, a w przypadku Connected Secure Systems o 2% do 456 mln euro i 1% w Industry Power Control do 436 mln euro.

Łącznie Infineon odnotował zysk w końcu III  kw. na poziomie 517 mln euro, podczas gdy w końcu analogicznego kwartału poprzedniego roku finansowego było to 469 mln euro. Firma nie jest jednak zadowolona z rozwoju sytuacji na rynku. Jak stwierdził w opisie wyników dyrektor generalny Jochen Hanebeck „wzrost kosztów energii, cen surowców i stóp procentowych, ciągła pandemia i niepewność geopolityczna hamują wzrost gospodarczy. Na niektórych zorientowanych na konsumenta rynkach końcowych popyt ostatnio osłabł. Uważnie obserwujemy rozwój sytuacji na rynku i jesteśmy gotowi do szybkiego działania.

Jednocześnie rynek odnotował fakt obniżenia przez jednego z największych producentów samochodów, BMW własnych prognoz produkcyjnych na obecny rok finansowy, przy czym dyrektor generalny Oliver Zipse powiedział w ocenie prognozy, iż „problemy z dostawami półprzewodników pozostają dominującą i decydującą kwestią dla naszych wyników sprzedaży”. Jak dodał, BMW oczekuje, że ich tegoroczne dostawy będą nieco niższe niż w ubiegłym roku.

Nasza marża w segmencie motoryzacyjnym powinna kształtować się w granicach 7-9%. Kluczowym czynnikiem będzie to, jak rozwinie się sytuacja podaży – nie tylko półprzewodników, ale także dostaw energii w Europie – stwierdził.

Podobny problem wystąpił u Nissana. W końcu lipca jego dyrektor operacyjny, Ashcan Gupta oświadczył, że firma „podjęła kroki w celu zabezpieczenia poziomów zapasów u dostawców chipów i przydzielenia chipów do priorytetowych produktów i rynków”.

– W horyzoncie średnioterminowym opracujemy alternatywne półprzewodniki, a także zastępujemy półprzewodniki produkowane na zamówienie półprzewodnikami ogólnego przeznaczenia. Zapewnimy dostawcom średnio- i długoterminowe perspektywy produkcji, aby upewnić się, że dostosowują się do naszych wymagań i spełniają zobowiązania dotyczące dostaw – dodał

Z kolei dyrektor generalna General Motors, Mary Barra zauważyła w połowie lipca, że „półprzewodniki wpłyną na przyszły rok”, zaś firma przechodzi na trzy ich rodzaje od 2026 r.  by być bardziej elastycznym w przypadku silnych zakłóceń dostaw, jak to ma miejsce obecnie.

Nie inaczej dzieje się w Volvo, którego dyrektor generalny, Martin Lundstedt, oceniając wyniki II kw. zauważył, że firma nadal stoi w obliczu „wielkiej niepewności w zakresie zobowiązań krótkoterminowych w łańcuchu dostaw komponentów, z perspektywą ciągłej walki, jeśli chodzi o elektronikę i półprzewodniki”.

Serwis teleinformatyczny The Register zapytał największe firmy analityczne o przewidywania dotyczące rozwoju sytuacji na rynku komponentów elektronicznych dla przemysłu. Gartner i  Omdia twierdzą, że szczyt okresu niedoborów chipów należy już do przeszłości, jednak IDC stwierdziło, że sytuacja w tym zakresie nadal nie uległa zmianie. Wszystkie firmy zgodziły się za to w jednym – że branża motoryzacyjna została najbardziej dotknięta niedoborami na rynku, bowiem wytworzyła stosunkowo nieelastyczne łańcuchy dostaw i po anulowaniu zamówień na początku pandemii producenci aut znaleźli się na końcu kolejki klientów.