Google ogłosiło, że rozpoczyna testy prototypów okularów rozszerzonej rzeczywistości w warunkach publicznych. Będą one wyposażone w mikrofony i kamery, a także przezroczyste wyświetlacze. Firma się nie poddała i próbuje zwalczyć problemy, które doprowadziły do porzucenia projektu Google Glass prawie dekadę temu
– Ruszyły testy prototypów okularów rozszerzonej rzeczywistości w miejscach publicznych – poinformowała firma na swoim blogu. Niektóre prototypy będą wyglądać jak zwykłe okulary i będą wyposażone w mikrofony i kamery, a także przezroczyste wyświetlacze. Nowe okulary nie są jeszcze produktem i nie są dostępne publicznie, ale Google chce przetestować aplikacje takie jak tłumaczenie w czasie rzeczywistym lub pokazywanie użytkownikowi kierunków wewnątrz soczewek okularów, zwłaszcza w takich miejscach jak ruchliwe skrzyżowania.
Testy stanowią krok milowy w rozwoju rozszerzonej rzeczywistości Google, czyli technologii, która zdaniem wielu w Dolinie Krzemowej może być główną zmianą w informatyce, podobnie jak wcześniej smartfon i komputer. Rzeczywistość rozszerzona nakłada komputerowo wygenerowane obrazy na świat rzeczywisty w przeciwieństwie do rzeczywistości wirtualnej, która całkowicie zanurza widza w sztucznym świecie.
Ogłaszając plany publicznych testów Google próbuje również być o krok przed obawami o prywatność, które doprowadziły prawie dekadę temu do porzucenia projektu Google Glass, jednego z pierwszych urządzeń rozszerzonej rzeczywistości. Google Glass był wyposażony w kamerę z przodu, co stanowiło według krytyków powód do obaw odnośnie nagrywania przez użytkowników tych okularów przypadkowych osób bez ich zgody. Ostatecznie Google przeprojektował okulary, aby skupić się na klientach biznesowych, a nie konsumentach.
– Jest wcześnie, a my chcemy to dobrze dopracować, więc podchodzimy do tego powoli, z silnym naciskiem na zapewnienie prywatności testerów i osób z ich otoczenia – napisał Juston Payne, menadżer produktu Google. – Te prototypy badawcze wyglądają jak normalne okulary, posiadają wyświetlacz w soczewce oraz czujniki audio i wizualne, takie jak mikrofon i kamera – dodał.
Urządzenie posiada diodę LED, która włącza się, gdy okulary rejestrują dane obrazu. Google twierdzi, że okulary nie będą nagrywać wideo ani robić zdjęć, które użytkownicy mogliby przechowywać i oglądać później. Mogą za to przechwytywać i wykorzystywać dane obrazu do wykonywania takich funkcji, jak identyfikowanie obiektów lub wskazywanie kierunków. Testerzy nie będą nosić okularów w żadnych wrażliwych miejscach, takich jak szkoły lub urzędy. Testy będą prowadzone przez kilkudziesięciu „Googlersów” i zaufanych testerów, a odbywać się będą w USA.
W ten sposób firma mocno zaznacza swój udział w wyścigu na zbudowanie pierwszych okularów rozszerzonej rzeczywistości. Jej najbliższymi konkurentami są tacy giganci technologiczni, jak: Apple, Meta i Microsoft. Wszystkie cztery firmy mając nadzieję na przełom zainwestowały już miliardy dolarów w oprogramowanie i sprzęt do rozszerzonej rzeczywistości. Wciąż jednak nie ma zwycięzcy. Krążą słuchy, że Apple przygotowuje się do pokazania zestawu słuchawkowego do mieszanej rzeczywistości. Jeszcze wcześniej, bo już w tym roku może dojść do prezentacji zestawu do mieszanej rzeczywistości spod szyldu Meta. Jak na razie najbardziej zaawansowanym sprzętem do rozszerzonej rzeczywistości na rynku od tak dużej firmy technologicznej jest HoloLens z Microsoftu.