W czasie konferencji po posiedzeniu RPP prezes Glapiński dużo uwagi poświęcił globalnym ryzykom (w tym geopolitycznym), od których realizacji w istotnym stopniu zależeć będzie scenariusz dla polskiej gospodarki. Szef NBP podkreślał szybsze niż w większości gospodarek europejskich tempo wychodzenia Polski z kryzysu pandemicznego oraz rolę jaką w tym procesie odegrała pomoc państwowa
Wskazał on również na proinflacyjny charakter tej pomocy (i w Polsce, i na świecie). Jednak jako główny czynnik napędzający obecnie inflację i przekładający się na inflację bazową prof. Glapiński uznaje ograniczenia podażowe prowadzące do wzrostu cen surowców, a wynikające wprost z wojny na Ukrainie. Prezes NBP, powołując się na wyliczenia analityków NBP, ocenił, że czynniki zewnętrzne odpowiadają za 75% wzrostu wskaźnika inflacji w Polsce.
Cytując dyskusje ekonomiczne na forach międzynarodowych, ocenił że scenariusz recesji jest obecnie postrzegany jako dominujący dla gospodarki globalnej. Pomimo ewidentnych ryzyk globalnych Glapiński ocenia, że Polska może uniknąć scenariusza „prawdziwej” recesji, związanej z istotnym wzrostem bezrobocia, zwracając przy tym uwagę na możliwość wystąpienia tzw. recesji technicznej. Dodajmy, że recesja taka jest również naszym bazowym scenariuszem (zarówno spadek PKB w ujęciu kwartalnym dwa kwartały z rzędu, jak i spowodowany w dużej mierze przez efekty statystyczne spadek PKB rok do roku w I kw. 2023 roku). Prezes NBP dopuszcza jednak, że ochłodzenie koniunktury krajowej może mieć efekt antyinflacyjny. Szansę na spadek inflacji (globalnie i w Polsce) Glapiński wiąże jednak przede wszystkim z materializacją ryzyka globalnej recesji.
W każdym z zaprezentowanych przez siebie, a zależnych od tzw. Tarcz Antyinflacyjnych, scenariuszy szef NBP widzi powrót inflacji do celu NBP w 2024 roku.

Właśnie potwierdzona przez projekcję inflacyjną NBP perspektywa powrotu inflacji do celu w średnim terminie i spodziewane odnotowanie szczytu inflacji już w wakacje zdają się nieco łagodzić retorykę prezesa Glapińskiego, który dopuszcza scenariusz zmniejszenia skali dalszych podwyżek, czy wręcz zakończenia cyklu (szczególnie w sytuacji spadku koniunktury/recesji). Nie odnosimy jednak wrażenia, aby funkcja reakcji RPP miała się zmienić. Dalszy ewentualny wzrost inflacji, jak i zaskoczenia względem naszkicowanego scenariusza bazowego mogą skutkować kolejnymi podwyżkami stóp w Polsce.
Przed nami dwumiesięczna pauza wynikająca z harmonogramu posiedzeń RPP. Za dwa miesiące sytuacja zarówno geopolityczna, jak i gospodarcza może ulec istotnej zmianie choćby względem scenariuszy zawartych w najnowszej projekcji NBP (publikacja „Raportu o inflacji” we wtorek o godzinie 9.00). Konstelacja czynników egzogenicznych (m.in. wizja zatrzymania dopływu gazu do Europy) jest obecnie zarówno recesyjna, jak i proinflacyjna. Nastroje wobec rynków wschodzących, a w tym cyklu Polska jest postrzegana przez inwestorów w 100% jako EM, są skrajnie negatywne. Od początku roku z rynku obligacji krajów EM odpłynęły środki o wartości 50 mld USD (dane EPFR), co czyni obecny epizod najbardziej drastycznym od 17 lat.
W tej sytuacji rynkowe nastawienie do polskiej waluty jest również negatywne. Kontynuacja osłabienia złotego, a taki scenariusz wydaje się dla uczestników rynku bazowym choćby ze względu na wspomnianą pauzę w cyklu zacieśnienia w Polsce, będzie czynnikiem proinflacyjnym. W tej sytuacji mało prawdopodobne jest, żeby RPP miała przestrzeń do zakończenia cyklu i jako najbardziej prawdopodobny widzimy scenariusz kolejnej podwyżki na wrześniowym posiedzeniu. Podkreślamy jednak, że kluczowa okazać się może tu konstelacja napływających danych, reakcja innych banków centralnych, czy wreszcie percepcja rynku co do skutków jakie niesie scenariusz globalnej recesji dla krajów EM. Dodajmy, że obecnie przeważa opinia jakoby wysokie ceny surowców energetycznych i niekorzystne tendencje w bilansie płatniczym znacząco zwiększały ryzyka niewypłacalności szeregu niesurowcowych EM, co negatywnie odbija się na krajach naszego regionu.
- Tydzień zaczynamy od danych od wystąpień szefa Bundesbanku (szczególnie istotne w przeddzień decyzji ECB) oraz przedstawicieli Fed.
- We wtorek czeka nas publikacja projekcji inflacyjnej NBP oraz indeksu ZEW dla gospodarki niemieckiej.
- Na środę zaplanowano finalne dane o inflacji w Niemczech, Francji, Hiszpanii, Czechach oraz USA, gdzie przede wszystkim rynki śledzić będą możliwy spadek wskaźnika inflacji bazowej. Również w środę decyzja w sprawie stóp procentowych Banku Kanady (oczekiwana podwyżka o 75 pb) oraz publikacja Beżowej Księgi w USA.
- W czwartek poznamy dane o bilansie płatniczym dla Polski, inflacji producenckiej i nowych bezrobotnych w USA.
Piątek będzie dniem publikacji danych o chińskim PKB za II kw. Otwartą kwestią pozostaje, czy w ujęciu rocznym gospodarka ta pomimo nowej fali COVID zdołała ustrzec się przed rocznym spadkiem PKB. W czwartek poznamy tez dane o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej w USA oraz raport o koniunkturze konsumenckiej Uniwersytetu Michigan, w którym znajdą się miary oczekiwań inflacyjnych gospodarstw domowych.
Zespół Analiz Banku Pekao