Dwa kable danych wiodący z Finlandii do Niemiec i z Litwy do Szwecji zostały zerwane jednego dnia. Politycy mówią o sabotażu, firmy teleinformatyczne czekają na możliwość oceny strat. Cała sprawa jest bliźniaczo podobna do zerwania kabla Balticconnector w październiku 2023 r. Zarówno obecnie, jak i wtedy prawdopodobne zerwanie kabli zostało dokonane przez chiński masowiec.
18 listopada wykryto uszkodzenie kabla podmorskiego C-Lion-1 biegnącego przez 1200 km po dnie Bałtyku od stolicy Finlandii, Helsinek, do Rostocku, miasta portowego w Niemczech. Fiński dostawca usług danych Cinia obsługujący ten kabel stwierdził, iż międzynarodowe łącza danych i telekomunikacyjne w Finlandii są zabezpieczone poprzez poprowadzenie ich przez kilka redundantnych linii, a skutki awarii pojedynczego kabla będą zależeć od poziomu bezpieczeństwa połączeń dostawców usług.
Jak stwierdza państwowa fińska firma medialna YLE, oddany do użytku w 2016 roku C-Lion jest najnowocześniejszym i jednocześnie jedynym fińskim kablem transmisji danych, który biegnie z tego kraju do Niemiec i Europy Środkowej.
Także 18 listopada rzecznik Telia Lithuanian Broadcasting Corporation LRT Audrius Stasiulaitis poinformował, że został uszkodzony kabel służący do transmisji danych między Litwą a Szwecją biegnący po dnie Bałtyku. Stasiulaitis przyznał, że kabel „uległ fizycznemu uszkodzeniu”. Lokalizacja miejsca uszkodzenia jest obecnie nieznana, jako że kabel jest własnością firmy Arelion ze Szwecji.
„To nie jest częściowe uszkodzenie, to całkowite zerwanie” – powiedział rzecznik Arelion. Z kolei rzecznik Cinia, właściciela kabla łączącego Finlandię z Niemcami, powiedział, że nie można dokładnie stwierdzić, co mogło spowodować przerwę dopóki nie rozpoczną się naprawy. Firma stwierdziła, że takie naprawy zazwyczaj zajmują od 5 do 15 dni.
Obecnie informacje o tym, co się stało zbiera Biuro Prokuratora Generalnego Litwy, które zdecyduje czy wszcząć śledztwo, przy czym jak zauważono, będzie ono miało „z założenia charakter międzynarodowy”. Z kolei niewielka Marynarka Wojenna Litwy zintensyfikowała patrole w okolicach wybrzeża. Szwedzki Urząd Poczty i Telekomunikacji także zbiera dane na temat awarii. Według informacji uzyskanych przez ISBiznes.pl jest „w stałym kontakcie ze szwedzkimi strukturami wywiadowczymi”.
Ministerstwa spraw zagranicznych Finlandii i Niemiec wydały wspólne oświadczenie, w którym stwierdzono, że uszkodzenie nastąpiło w chwili, kiedy „nasze europejskie bezpieczeństwo jest zagrożone nie tylko przez agresywną wojnę Rosji przeciwko Ukrainie, ale także przez wojnę hybrydową prowadzoną przez złośliwych aktorów”. Zauważono, że oba kraje badają incydent, a zabezpieczenie tego rodzaju infrastruktury krytycznej jak kable jest „konieczne”.
„Fakt, że taki incydent natychmiast budzi podejrzenia umyślnego uszkodzenia mówi wiele o zmienności naszych czasów” – skonstatowano we wspólnym oświadczeniu.
Stosunkowo najdalej poszła minister spraw zagranicznych Finlandii Elina Valtonen, która zasugerowała, że jeśli za zniszczeniem kabli stoi „aktor państwowy”, powinno nastąpić uruchomienie art. 5 NATO. Artykuł ten stwierdza, że zbrojna napaść na jednego z sygnatariusz Paktu jest uznawana za napaść na wszystkich. Valtonen uznała, że działania hybrydowe tworzą „wystarczające przesłanki do uruchomienia tego artykułu”. Obecnie nie wiadomo czy zerwanie kabli było działaniem celowym, ale jest to kwestia nie tylko polityki zagranicznej, ale i bezpieczeństwa.
„To nie jest tak, że tylko atak militarny jest traktowany poważnie. Traktujemy to wszystko poważnie. […] Jeśli kryje się za tym celowe działanie, zostanie to odebrane jako atak na wolne społeczeństwo demokratyczne – powiedziała w wypowiedzi dla dziennika „Iltalehti” Valtonen.
Jak stwierdził w Polsat News kmdr. Maksymilian Dura nie chodzi przy tym o odpowiedź militarną, lecz o wydzielenie sił Marynarek Wojennych krajów NATO.
„Mamy na Bałtyku inne kable, mamy elektrownie wiatrowe, platformy wiertnicze, gazociągi. Wszystko to trzeba chronić, takie siły chroniłyby przez sabotażem czy działaniami spod wody wykonywanymi przez sabotażystów dostarczonych okrętem podwodnym” – stwierdził Dura zaznaczając, że „okręt podwodny jest idealnym narzędziem” do prowadzenia takich działań.
Podobne stwierdzenia, jak fińskiej szefowej MSZ, padły z kolei ze strony ministra obrony Niemiec Borisa Pistoriusa, który w sprawie uszkodzenia obu kabli wręcz palcem wskazał na Rosję. Zauważył, że stanowi ona nie tylko zagrożenie czysto militarne, ale także i hybrydowe, wobec czego Europa musi szeroko podejść do kwestii obrony, jako że uszkodzenie dwóch kabli jest „bardzo wyraźnym sygnałem, że coś jest na rzeczy”.
„Nikt nie wierzy, że kable te zostały przecięte przez pomyłkę, a ja również nie chcę wierzyć w wersję, że to kotwice przypadkowo spowodowały uszkodzenie tych kabli. Musimy więc stwierdzić – nie wiedząc konkretnie, od kogo to pochodzi – że jest to działanie hybrydowe. I musimy również założyć – oczywiście nie wiedząc tego już teraz, wcześniej – że jest to sabotaż” – powiedział na spotkaniu ministrów obrony Unii Europejskiej.
Z kolei minister obrony Holandii Ruben Brekelmans, co prawda stwierdził, że nie ma konkretnych informacji kto ponosi winę za uszkodzenie kabli, ale jak dodał „widzimy rosnącą aktywność, zwłaszcza Rosji, na naszych morzach, mającą na celu szpiegostwo, a nawet sabotaż naszej kluczowej infrastruktury”.
Za „bardzo niebezpieczny incydent” uznał zerwanie kabli rząd Szwecji. Premier Ulf Kristersson ogłosił, że w przyszłym tygodniu obędzie się w Harpsund w Szwecji wspólne spotkanie premierów „Szwecji i innych państw nordyckich, państw bałtyckich i Polski”.
„Będziemy omawiać obronę Ukrainy, ale także obronę naszych własnych krajów i naszą wspólną strategię kontynuacji polityki bezpieczeństwa w tym coraz bardziej niepewnym świecie. […] Kiedy na świecie wieje wiatr, ważne jest, aby być rozważnym i wyciągać wnioski, ale także dobrze się przygotować” – stwierdził Kristersson, dodając, że rozmawiał na te tematy z szefami rządów Włoch, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec.
„Zasadniczo się zgadzamy, że my w Europie musimy wziąć na siebie większą odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo. Nie można oczekiwać, że w dłuższej perspektywie Stany Zjednoczone pokryją koszty obronności europejskich krajów NATO” – zauważył.
Według informacji uzyskanych przez ISBiznes.pl, na spotkaniu w Harpsund padną także propozycje współpracy przemysłów zbrojeniowych uczestniczących w nim państw.
Co najciekawsze, prawdopodobnie udało się namierzyć jednostkę odpowiedzialną za zerwanie kabli i prawdopodobnie było ono intencjonalne. Chiński masowiec, 40-tysięcznik Yi Peng 3, idący z Ust-Ługi w Rosji do Port Saidu w Egipcie najpierw szedł z normalną szybkością na zachód, potem zwolnił i zniknął z systemu pozycjonowania AIS na 70 minut, zaś potem pojawił się znowu w systemie i przyspieszył. Czas zniknięcia z systemu AIS odpowiada dokładnie czasowi przechodzenia nad pozycją obu podmorskich kabli, zaś analizy ruchów jednostki wynika, iż nie dość, że zwolniła to zastopowała na pewien czas w trakcie tego przejścia. Yi Peng 3 został zatrzymany przez Marynarkę Wojenną Danii w Kattegacie kiedy usiłował opuścić Bałtyk.
Postępowanie tego statku do złudzenia przypomina historię z października zeszłego roku, kiedy także chiński, zarejestrowany w Hong Kongu masowiec NewNew Polar Bear, miał „przypadkiem” zerwać kotwicą kabel danych Balticconnector położony pomiędzy Estonią a Finlandią. Kapitanowi i oficerom jednostki nie udowodniono działania z premedytacją, choć cała sprawa budziła wiele podejrzeń jeśli chodzi o „przypadkowość” uszkodzenia kabla.