Wiele hałasu o EDIRPA

Francuski Mistral

Rozdzielono po 60 mln euro grantów na wspólne zakupy przemysłu obronnego krajów Unii Europejskiej i stowarzyszonych w ramach inicjatywy European Defence Industry Reinforcement through common Procurement Act (EDIRPA). W kategorii przeciwlotniczych pocisków rakietowych bardzo krótkiego zasięgu wygrało francuskie konsorcjum Mistral pozostawiając w tyle polskiego Pioruna, który bardzo dobrze sprawdził się na Ukrainie. Jednak przyczyną tu może być seria systemowych błędów i brak umiejętności wypromowania Pioruna na szerszym forum europejskim.

Cała inicjatywa EDIRPA obecnie obejmuje 300 mln euro na finansowanie pięciu wspólnych projektów zamówień obronnych państw członkowskich Unii Europejskiej i państw stowarzyszonych, jak Norwegia. Jest to zarazem pierwszy przypadek, kiedy Unia wykorzystuje swój budżet do sfinansowania wspólnych zakupów obronnych.  To też pierwszy krok 27 krajów zrzeszonych w UE do opracowania jednolitego wspólnego i konkurencyjnego systemu zamówień, który zmniejszy zależność krajów Unii od Stanów Zjednoczonych w kwestii sprzętu i wyposażenia wojskowego. W marcu br., kiedy UE po raz pierwszy przedstawiła swoją strategię przemysłu obronnego i utworzyła stanowisko komisarza ds. obrony, ustalono też, że do 2030 roku państwa członkowskie będą kupowały co najmniej 40% sprzętu i wyposażenia wojskowego w Europie. Ponadto mają przeznaczać co najmniej połowę tej części swoich budżetów obronnych, które są przeznaczone na zakupy, na zamówienia sprzętu i wyposażenia w krajach UE.

„Po raz pierwszy wykorzystujemy budżet UE, aby wesprzeć państwa członkowskie we wspólnym zakupie produktów obronnych. Pozwoli to na zapewnienie lepszego stosunku jakości do ceny krajowych budżetów obronnych, poprawę interoperacyjności europejskich sił zbrojnych, wzmocnienie naszego przemysłu i lepsze przygotowanie Europy do stawienia czoła zagrożeniom obronnym” – stwierdziła w oświadczeniu wiceprzewodnicząca Komisji Margrethe Vestager, dodając, że pozwoli to również na zwiększenie wsparcia sprzętowego dla Ukrainy.

Założeniem jest, że European Defence Industry Reinforcement through common Procurement Act wzmocni poprzez zamówienia europejski przemysł obronny, spowoduje większą interoperacyjność pomiędzy siłami zbrojnymi państw UE i sprawi, że pojawi się ekonomia skali.

W obecnym przetargu w ramach EDIRPA po 60 mln euro otrzymały projekty:

– zakupu pocisków przeciwlotniczych bardzo krótkiego zasięgu Mistral, w konsorcjum którego liderem była Francja, będąca ich producentem, zaś w konsorcjum znalazły się także Belgia, Cypr, Estonia, Hiszpania, Węgry, Słowenia, Rumunia i Dania;

– zakupu pocisków przeciwlotniczych średniego zasięgu IRIS-T SLM, w konsorcjum którego liderem były Niemcy będące ich producentem, a w konsorcjum znalazły się Słowenia, Bułgaria, Estonia, Łotwa i Austria;

– projekt zakupu transporterów kołowych Patria CAVS 6 x 6 poprzez konsorcjum, którego liderem była Finlandia – producent – razem z Niemcami, Szwecją i Łotwą;

– dwa programy CPoA oraz HE155 dotyczące zakupu dwóch różnych rodzajów pocisków artyleryjskich kalibru 155 mm. W pierwszym z tych programów bierze udział Polska, która tym samym otrzyma dofinansowanie wynoszące około 8-9 mln euro. Innymi krajami tym konsorcjum są Holandia, Włochy, Litwa, Chorwacja i Dania.

„Pięć wybranych projektów reprezentuje łączną wartość zakupów przekraczającą 11 mld euro, co ilustruje wysoki poziom dźwigni finansowej UE. Inwestycja EDIRPA w wysokości 300 mln euro zachęciła do zaangażowania ponad 36 razy większego, co pokazuje skuteczność programu w napędzaniu znacznych inwestycji obronnych w całej UE” – stwierdziła Komisja Europejska w komunikacie o rozstrzygnięciu przetargu.

Konsorcjum oferujące rakietowe pociski przeciwlotnicze bardzo krótkiego zasięgu Mistral zostawiło w pobitym polu konsorcjum oferujące polskie przeciwlotnicze rakietowe pociski kierowane Piorun sprawdzone na Ukrainie. Taki efekt przetargu spowodował w Polsce burzę polityczną. Wszystko jednak wskazuje na to, że rozstrzygnięcie to spowodowały błędy po stronie polskiej.

Pierwszym błędem był czas powstania konsorcjum, którego liderem była Polska, zaś państwami uczestniczącymi Norwegia i Litwa. Według komunikatu litewskiego Ministerstwa Obrony, umowa została podpisana 14 listopada.

„Litwa i Polska podpisały kluczową umowę o współpracy obronnej. Plan: wspólne zakupy mobilnych pocisków krótkiego zasięgu w ramach unijnego projektu EDIRPA. To partnerstwo wzmacnia integrację UE, standaryzuje uzbrojenie, oszczędza koszty i wzmacnia obronę. To duży krok naprzód” – zakomunikowało 14 listopada litewskie Ministerstwo Obrony na swoim profilu na portalu X.

14 listopada Paweł Bejda, wiceminister w Ministerstwie Obrony Narodowej odpowiedzialny za programy zbrojeniowe, napisał na swoim koncie w serwisie X:

„Dziś w PGZ MESKO Polska, Litwa, Estonia i Norwegia podpisały list intencyjny dot. wspólnych zakupów zestawów PPZR PIORUN w ramach programu EDIRPA. Czekamy na oficjalne stanowisko Komisji Europejskiej ws. grantów!”.

Było to dosłownie na kilka dni przed ostatecznym ogłoszeniem rozstrzygnięcia w unijnym przetargu EDIRPA i jest możliwe, że prowadząca go agenda nawet nie zdążyła się całościowo z programem polskiego konsorcjum zapoznać.

„W tej sprawie skumulowały się wszystkie nasze błędy. Po pierwsze więc Piorun był, jak na taką konstrukcję, słabo promowany, wszyscy u nas myśleli, że wystarczą doskonałe opinie Ukraińców, że co tam nieznany Mistral, nieznanych w sumie możliwości, skoro my mamy pocisk, który już strącał rosyjskie rakiety i śmigłowce, a nawet samoloty. Drugi błąd to termin podpisania tego konsorcjum – praktycznie w ostatniej chwili. Nikt też nie zastanowił się u nas nad tym, że Estonia, która Pioruny zakupiła, jest nagle w konsorcjum francuskim – a zauważono to w Brukseli i poszły nieprzychylne komentarze. No i jeszcze sam fakt, że EDIRPA to nie jest program na budowę zdolności produkcyjnych tylko na wspólne zakupy. Czyli te zdolności produkcyjne trzeba od początku mieć i MBDA, która jest francuskim producentem Mistrali, mogła je pokazać, niezależne od tego, że musi je uzupełnić. A u nas w MESKO z tym słabo…a przecież naprawdę mamy bardzo dobry produkt, moim zdaniem lepszy niż cięższe i trudniejsze w obsłudze Mistrale” – tak podsumował efekty przetargu dla ISBiznes.pl wysoki oficer SZ RP, analityk wojskowy.

Rzeczywiście, MESKO ma duże problemy. Latami borykający się z niedostatecznym finansowaniem zakład trafił ze swoim produktem w potrzeby rynku, ale przy niedostatecznych zdolnościach produkcyjnych wypełnia obecnie warunki kontraktu z zagranicznymi odbiorcami kosztem opóźnienia dostaw dla Wojska Polskiego. Z umowy opiewającej na 3500 pocisków i 600 wyrzutni startowych zawartej w połowie 2022 roku wyprodukowano do końca 2023 roku 1600 sztuk, zaś w obecnym roku będzie to 800-900 sztuk, co oznacza do 2500 sztuk pocisków. Nawet jeśli wojsko zdoła je do końca roku odebrać i tak rozziew pomiędzy ustaleniami z zamówień a rzeczywistymi dostawami będzie spory. Dodajmy, że MESKO miał zwiększyć zdolności produkcyjne do 1500 pocisków rocznie. Co ciekawe, w obecnej sytuacji każdy duży kontrakt zagraniczny na dostawę Piorunów mógłby oznaczać dalsze opóźnienia w dostawach dla polskiego wojska.