Ożywienie w strefie euro jeszcze nie teraz

Produkcja przemysłowa w strefie euro spadła we wrześniu pogłębiając obawy przed recesją. Jasnym punktem pozostaje rynek pracy, na którym bezrobocie jest rekordowo niskie wynosząc 6,3%. Ale Goldman Sachs zauważa, że ryzyko dla unii Europejskiej, nie tylko strefy euro, wzrosło z powrotem Donalda Trumpa do Białego Domu i rosnącą presją na zwiększenie wydatków obronnych.

We wrześniu produkcja przemysłowa w strefie euro spadła bardziej niż oczekiwali analitycy, przy czym największy spadek przypadł na Niemcy. Spadek ten wyniósł 2% w porównaniu z sierpniem, co znacznie przekroczyło oczekiwania ekonomistów zapytywanych przez Reutersa i Bloomberga, spodziewających się spadku o 1,4-1,5%. Największy miesięczny spadek, bo o 2,7%, przypadł na  Niemcy, jednak spadek odnotowały także dobrze sobie dotąd radzące Francja i Włochy. Oznacza to, że łącznie produkcja przemysłowa wzrośnie w tym roku nie o 1,8%, jak przewidywano, a jedynie o 1,5% i IV kwartał musiałby być naprawdę dobry, aby ten spadek zniwelować.

Recesja w przemyśle wciąż trwa: w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego wrześniowa produkcja spadła o 2,8%. Spadek ten jest już o 0,8% większy od przewidywanego przez ekonomistów. Najbardziej zmniejszyła się produkcja dóbr inwestycyjnych, podobnie było z produkcją energii. Lepiej było w innych działach przemysłu, ale nie na tyle, by zrównoważyć te spadki.

Od końca pandemii do końca 2022 roku produkcja przemysłowa stabilnie rosła, potem jednak zaczęła spadać z powodu słabszego niż się spodziewano „odbicia” chińskiej gospodarki skutkującego niewielkim popytem, nie najlepszej kondycji przemysłu motoryzacyjnego i wzrostu kosztów spowodowanego zwiększonymi kosztami energii.

Analitycy twierdzą obecnie, że eurozonie grozi długotrwała „pełzająca recesja” i odbicia w 2025 roku mogą być płytkie z powodu problemów poszczególnych gospodarek strefy euro.

Jaśniejszym punktem jest za to zatrudnienie, które wzrosło bardziej niż oczekiwano w ostatnim kwartale. Wzrost ten wyniósł w strefie euro 0,2%, zaś ekonomiści przewidywali 0,1% lub w ogóle stagnację. Tymczasem zatrudnienie wzrośnie o 1% w ciągu roku i będzie to powyżej przewidywanej przez analityków wielkości 0,9%. Nie są to duże wielkości, ale łagodzą obawy analityków, że nastąpi spowolnienie na rynku pracy, co przy kiepskiej produkcji przemysłowej oznaczałoby recesję gospodarczą, a nie tylko przemysłową.

Z drugiej strony wiadomo, że mimo gorszej koniunktury firmy utrzymują pracowników na umowach stałych, obawiając się że nie znajdą ich w okresie ożywienia, jak stało się to po pandemii. Analitycy twierdzą, że brak zmian stopy procentowej, niewielka konsumpcja prywatna i recesja w przemyśle mogą w końcu uderzyć rynek pracy, ale na razie bezrobocie w strefie euro wynosi 6,3% i nie widać żadnych zmian tej tendencji. Obecne dane Eurostatu wskazują  poza tym na wzrost gospodarki strefy euro o stabilne 0,4% w III kwartale w porównaniu z II kwartałem obecnego roku.

Mimo tego bank inwestycyjny Goldman Sachs obniżył swoją prognozę wzrostu PKB strefy euro w 2025 r. z 1,1% do 0,8%. Goldman Sachs zmniejszył też przewidywany wzrost w 2026 roku – z 1,1% do 1,0%. Analitycy powołali się tutaj na reelekcję Donalda Trumpa, możliwy wybuch wojny handlowej USA-Unia Europejska, idącą za tym recesję oraz presję na zwiększenie wydatków na obronę. Największe korekty prognozy dotknęły gospodarkę Niemiec, dla której Goldman Sachs „ściął” prognozę wzrostową na 2025 rok z 0,9% do 0,5%.

„Dla europejskich przedsiębiorstw powrót Trumpa do Białego Domu oznacza znaczne ryzyko w polityce handlowej i niepewność geopolityczną” – zauważył, komentując tę analizę Holger Schmieding, główny ekonomista w Berenberg.