Analiza ISBiznes.pl: Świat już jest zaangażowany w wojnę ukraińską. Nawet jeśli tego nie chce

Już 71% państw świata jest zaangażowanych w wojnę ukraińską. Rosja wydała na nią do tej pory ok. 120 mld dolarów i szuka sojuszników w Chinach i Korei Północnej, od której spodziewa się zwłaszcza dostaw amunicji. Tymczasem w Ukrainie ląduje nowy pakiet pomocowy z USA, zaś Europa, zwłaszcza Niemcy zaczynają odbudowywać własne siły zbrojne.

Świat czy chce tego, czy nie jest już zaangażowany w wojnę ukraińską – twierdzą szwedzcy analitycy zauważając, że już 71% państw świata mniej lub bardziej angażuje się w wojnę w Ukrainie.

Ataki rosyjskie zwłaszcza na Bachmut i Awidijwkę nasilają się, ale siły zbrojne Federacji Rosyjskiej nie osiągnęły swojego celu – nie zajęły Bachmutu, zaś w Awdijiwce nie zdobyły miejscowego zakładu koksochemicznego, co utrudniłoby znacznie obronę Ukraińcom.

Tymczasem 31 marca w Waszyngtonie jeszcze nieoficjalnie ogłoszono nowy pakiet pomocy wojskowej USA dla Ukrainy wartości 2,6 mld dolarów. W jego skład wejdą radary nadzoru przestrzeni powietrznej, przeciwpancerne pociski kierowane i sprzęt wsparcia.

Istotnym składnikiem pakietu jest amunicja – zwłaszcza artyleryjska i czołgowa – umożliwiająca ataki precyzyjne amunicja rakietowa, zestawy mostowe do przepraw, pojazdy inżynieryjne i inżynieryjno-saperskie oraz dodatkowe jednostki ognia dla systemów obrony przeciwlotniczej NASAMS, które USA oraz sojusznicy z NATO przekazali Kijowowi. Większość kwoty pakietu, bo 2,1 mld dolarów pochodzić ma z Ukraine Security Assistance Initiative (USAI), czyli inicjatywy która pozwala administracji prezydenta Bidena kupować amunicję i sprzęt bezpośrednio od producentów nie z magazynów logistycznych US Army.

Na pozostałe 500 mln składa się głównie wartość amunicji artyleryjskiej 155 i 105 mm, co ma pozwolić siłom zbrojnym Ukrainy na odparcie rosyjskiego ataku i przeprowadzenie wiosennej kontrofensywy przeciw rosyjskiej inwazji. Suma ta pochodzi z funduszy Presidential Drawdown Authority, które pozwalają prezydentowi naruszyć obecne zapasy US Army „w ważnych wypadkach”. Od chwili rosyjskiej inwazji USA zobowiązały się udzielić Ukrainie pomocy wartości ponad 30 mld dolarów i pomoc ta w dużej mierze została już dostarczona. Jednak analitycy są sceptyczni, ci ankietowani przez Defense News i Bloomberg uważają, że być może amerykańska pomoc będzie musiała być dwukrotnie większa, zaś europejska – stanowczo większa niż obecna, przy czym do tych wydatków trzeba by wliczać „tylko przekazany sprzęt wojskowy i amunicje, nie wydatki na urzędników pomagających uchodźcom”, co często robią Niemcy.

Tu jednak, po wywiadzie ministra obrony Oskara Pistoriusa, powoli staje się jasne dlaczego Berlin prowadzi taką politykę. Otóż, jak przyznał Pistorius, mimo zaplanowania dodatkowych 100 mld euro w ciągu najbliższych pięciu lat na doposażenie Bundeswehry, niemiecka armia cierpi na tak wielkie i rozległe problemy sprzętowe, że nie da się ich rozwiązać do 2030 roku. Winne są „dziesięciolecia zaniedbań”.

„Wszyscy wiemy, że istniejących luk nie da się całkowicie zlikwidować do 2030 roku… To zajmie lata. Wszyscy są tego świadomi” – powiedział Pistorius w opublikowanym w sobotę, 1 kwietnia wywiadzie dla gazety Welt am Sonntag.

Problem w tym, że niedoinwestowana i będąca w fatalnym stanie sprzętowym, według ministra, Bundeswehra musiała przekazać sprzęt i amunicję Ukrainie i braków po tych dostawach do tej pory nie uzupełniono. Pistorius przy tym zdecydowanie odrzucił możliwość dalszych dostaw z zapasów Bundeswehry na Ukrainę, zwłaszcza amunicji, przekraczających podjęte już zobowiązania.

„Mówiąc wprost, podobnie jak inne narody, mamy ograniczone zasoby. Jako federalny minister obrony nie mogę wszystkiego zdradzić” – zauważył dodając, że zwiększenie budżetu obronnego, aby osiągnąć cel wydatków obronnych w ramach NATO wynoszący 2% PKB, z obecnych około 1,5%, jest jego najwyższym priorytetem.

„Jeśli zostanie to wdrożone pod koniec okresu (legislacyjnego), byłbym zadowolony” – stwierdził. W wywiadzie zauważył także, że Bundeswehrze potrzebny jest wieloletni program naprawczy i modernizacyjny jeśli ma stać się armią z prawdziwego zdarzenia.

Tymczasem ze względu na to że Bundesmarine, czyli Marynarka Wojenna Niemiec, jest w stosunkowo dobrym stanie, Niemcy planują długotrwałą misję morską w regionie Indo-Pacyfiku i starają się zawrzeć partnerstwa z kluczowymi krajami regionu, takimi jak Japonia, Australia, Indie, Indonezja, Korea Południowa i Singapur. Pistorius zauważył, że swoboda przemieszczania się na morzach statków krajów Europy robi się „zbyt trudna” jeśli chce się zachować całkowitą samodzielność w tej kwestii.

Być może ten stan Bundesmarine był znany innym członkom NATO, bowiem francuski analityk Pierre Haroche oświadczył dość niepodziewanie w połowie marca na łamach Le Monde, że skoro „europejski tandem francusko-niemiecki” nie jest w stanie pomóc odpowiednio Kijowowi, to Francja powinna w tej sferze szukać partnerów gdzieindziej w Europie i wskazał Polskę, „mimo czasem kwaśnych stosunków dyplomatycznych”. Francja, która sama ma problemy z siłami zbrojnymi, zwłaszcza z produkcją amunicji artyleryjskiej, bomb lotniczych i rakiet kierowanych, postanowiła według prezydenta Macrona, w ciągu najbliższych 5 lat osiągnąć w sferze produkcji zbrojeniowej wiodącą pozycję w Europie. Wobec absencji Niemiec w kwestii polityki obronnej i przyznania Wielkiej Brytanii w dokumencie resortu obrony, iż NATO-wskie 2% PKB na obronność ze względu na problemy gospodarcze pozostaje „celem długoterminowym”, Francja ma na tę pozycję dużą szansę – twierdzą europejscy analitycy, min. właśnie Haroche.

Tymczasem niejako po drugiej stronie frontu na Ukrainie, Rosja która według analityków z USA zapytywanych przez Forbes oraz CNN wydała już 120 mld dolarów na wojnę, szuka sojuszników i dostawców uzbrojenia w Chinach i Korei Północnej. 30 marca USA ostrzegły, iż mają dowody na rosyjskie rokowania z państwem Kimów. Ma tym być barter – sprzęt wojskowy a zwłaszcza prosta amunicja artyleryjska i rakietowa w zamian za żywność i konieczne do funkcjonowania gospodarki towary.

„W ramach proponowanej umowy Rosja otrzyma ponad dwa tuziny rodzajów broni i amunicji z Pjongjangu. Rozumiemy również, że Rosja stara się wysłać delegację do Korei Północnej i że Rosja oferuje Korei Północnej żywność w zamian za amunicję” – powiedział dziennikarzom na briefingu w Białym Domu rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego, John Kirby.

Eksperci z USA i Europy uważają, że sytuacja żywnościowa w Korei Północnej jest najgorsza od 11 lat rządów Kim Dzong Una, ale nadal twierdzą, że nie widzą oznak zbliżającego się głodu ani masowych zgonów. Kim poprzysiągł wzmocnić kontrolę państwa nad rolnictwem i wziąć na siebie falę innych problemów narastających w gospodarce, m.in. chce zwiększyć produkcję zboża, poinformowały na początku tego miesiąca północnokoreańskie media państwowe.

Jednak przynajmniej dwa wskaźniki wskazują, że głód w Korei zbliża się szybkimi krokami. Pierwszym jest masowe „ochotnicze” zadeklarowanie wstąpienia do wojska 800 tys. studentów, studentek, absolwentów studiów oraz osób z ukończonym w tym roku wykształceniem średnim obojga płci. Służba wojskowa w Korei Połnocnej jest niesłychanie ciężka i trwa od 3 lat (piechota zmechanizowana, oddziały pancerne) do 5 lat (Marynarka Wojenna), jednak ma jeden przywilej – żołnierze i ich rodziny dostają stałe przydziały żywnościowe. W sytuacji braków żywnościowych państwo Kimów będzie gotowe sprzedać Rosji jak największą część produkcji zbrojeniowej byle wyrównać niedobory.

Jednak Korea Północna poza bronią atomową produkuje broń sięgającą korzeniami lat 50. i 60., a więc o kilka generacji wstecz w stosunku do tego, co wytwarzają sami Rosjanie. Liczyli oni bardzo na pomoc ze strony Chin, zwłaszcza jeśli chodzi o amunicję precyzyjną i podzespoły elektroniczne oraz niektóre klasy sprzętu wojskowego. Jednak według nieoficjalnych informacji rozmowy w tej sprawie są bardzo powolne i Chińczycy nie są zainteresowani dużą pomocą sprzętową dla Rosjan. Co prawda sekretarz stanu Antony Blinken powiedział w marcu, jakoby wywiad USA zasugerował, iż Chiny rozważają dostarczenie broni i amunicji do Rosji, to urzędnicy Białego Domu stwierdzili, że nie widzieli dowodów na to, że Pekin kontynuował dostawę broni.

Nagłaśnianie wysiłków Rosji zmierzających do zdobycia broni z Korei Północnej to tylko najnowszy przykład złagodzenia przez administrację Bidena ograniczeń dotyczących ustaleń wywiadu i upublicznienia ich w trakcie zaciekłej wojny na Ukrainie. Biały Dom wcześniej, latem 2022, odtajnił dane wywiadowcze pokazujące, że Iran sprzedał Rosji setki dronów bojowych i że Grupa Wagnera, odebrała dostawę amunicji z Korei Północnej, by zaopatrzyć swoją artylerię – choć dostawa ta okazała się w  sumie niewielka.

30 marca Biuro Kontroli Aktywów Zagranicznych Departamentu Skarbu ogłosiło sankcje wobec obywatela Słowacji Ashota Mkrtycheva. Miał on był pośrednikiem w handlu bronią między Rosją z Koreą Północną.

Według Kirby’ego Mkrtychev miał być „łącznikiem” między Rosjanami a Koreańczykami z Północy i pośredniczyć w zawieranej właśnie umowie na dostawy broni i amunicji. Nie ma jednak dowodów, że pośredniczył w ten sam sposób we wcześniejszej umowie na dostawy dla Grupy Wagnera. Mkrtychev od końca 2022 r. do początków 2023 r. bezpośrednio współpracował z północnokoreańskimi urzędnikami w celu pozyskania ponad dwudziestu rodzajów broni i amunicji dla Rosji w zamian za samoloty dla linii pasażerskich i transportowych, surowce i towary, które miały zostać wysłane do Korei Północnej. Rozmawiał z „obywatelem Rosji”, wysokim urzędnikiem, którego tożsamości nie ujawniono, w sprawie cywilnego samolotu transportowego, który dostarczyłby towary do Korei Północnej w ramach wymiany.

„Od początku wojny Rosja straciła ponad 9000 sztuk ciężkiego sprzętu wojskowego, częściowo dzięki wielostronnym sankcjom i kontrolom eksportu. Putin coraz bardziej desperacko pragnie go zastąpić. Plany, takie jak umowa zbrojeniowa realizowana przez tę osobę, pokazują, że Putin zwraca się do dostawców ostatniej szansy, takich jak Iran i KRLD” – stwierdziła w oświadczeniu sekretarz skarbu Janet Yellen.

Korea Północna, starała się zacieśnić stosunki z Rosją, odkąd inwazja na Ukrainę przyniosła jej międzynarodowe potępienie i falę sankcji z Zachodu. Jest ona jedynym krajem poza Syrią, który uznaje niepodległość wspieranych przez Rosję terytoriów separatystów we wschodniej Ukrainie, tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych oraz zaakceptowała przyłączenie tych terytoriów bezpośrednio do Rosji.

Warto zauważyć, że handel bronią Korei Północnej z Rosją byłby naruszeniem rezolucji ONZ, zakazującej Korei Północnej eksportu lub importu broni. Tymczasem Rosja w kwietniu objęła na miesiąc przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.