Francuski EDF, amerykański Westinghouse i koreański KHNP, które złożyły ofertę rządowi na budowę pierwszej polskiej elektrowni atomowej deklarują, że udział lokalnych firm (local content), w procesie budowy i eksploatacji elektrowni będzie wynosił od 40% do 70%. Udział ten zależy od etapu budowy lub współpracy z inwestorem i jest rozłożony na kilka lat, ale na papierze robi wrażenie
Tymczasem prezes Izby Gospodarczej Energetyki i Ochrony Środowiska Bogdan Pilch ocenia, że firm już dziś gotowych do wzięcia udziału w budowie elektrowni atomowej w Polsce jest nie więcej niż 80.
– 80 jest gotowych już dzisiaj, kolejne 250 może uczestniczyć w tym procesie przy pewnej modyfikacji i wysiłku oraz gotowości do podjęcia ryzyka. Wszystkim się wydaje, że jak będzie decyzja, to wtedy będziemy myśleć. Niestety, trzeba podjąć te ryzyka wcześniej – powiedział Pilch podczas konferencji „Atom dla Polski”.
Równie sceptyczny jest wiceprezes PFR Bartłomiej Pawlak.
– Te wartości udziału local content, które podają oferenci (EDF, Westinghouse, KHNP), które oscylują od 40% do 70% są optymistyczne, ale nasze doświadczenia są mniej optymistyczne. Nie mamy w tym względzie dobrych i długich doświadczeń w Polsce. Patrzymy na to, jakie polskie firmy w przeszłości uczestniczyły w podobnych projektach i to jest w praktyce 7%. Czym innym są deklaracje, a czym innym realia – uważa Pawlak.
Ze swojej strony PFR deklaruje pomoc i wsparcie dla firm, które będą chciały wziąć udział w polskim programie energetyki jądrowej. Wiceprezes zapowiedział, że PFR może uwiarygodnić te firmy, które chcą wziąć udział w projekcie jądrowym. Wśród instrumentów wymienił: inwestycje kapitałowe, pożyczki podporządkowane oraz inżynierię finansową. Obecnie maksymalny pułap inwestycji w jeden projekt od PFR wynosi od 30 mln zł do 1,5 mld zł.
Tymczasem oferenci, którzy chcą wybudować w gminie Choczewo pierwszą polską elektrownię jądrową prześcigają się w obietnicach.
Francuski EDF podkreśla, że firma jest obecna w Polsce od 1998 roku i ma długie tradycje współpracy z polskim biznesem.
– Rozmawialiśmy ze 100 firmami z Polski żeby się zaangażować w projekt jądrowy w Polsce. (…) już certyfikowaliśmy 70 firm z Polski, które mogą zacząć pracować z nami w całej Europie – podkreśla prezes EDF Polska Thierry Deschaux.
EDF obiecuje, że dla pierwszych reaktorów programu Polskiego „local content” będzie wynosił nawet 50%, a przy budowie 6 reaktorów na końcu to będzie 60-70%.
Z kolei amerykański Westinghouse jest obecny w Polsce od ponad roku i posiada biuro w Krakowie.
– Rozmawialiśmy z ponad 500 polskimi firmami, które w jakiś sposób dają mandat do tego, żebyśmy się wymieniali technicznymi informacjami dotyczącymi budowy elektrowni. Wyprzedzająco rozmawiamy z polskimi firmami, żeby sprawdzić z kim będziemy mogli współpracować. Chcemy zachęcić polskie firmy, żeby spróbowali spełnić nasze wymagania. Wiele polskich firm już pracuje dla biznesu jądrowego. Według naszych szacunków, jesteśmy w stanie 50% w pierwszych trzech blokach zadeklarować „local contentu”- zapowiada prezes Westinghouse Polska Mirosław Kowalik.
Westinghouse szacuje również, że wartość zleceń dla polskich firm wyniesie ponad 100 mld zł.
Trzeci z oferentów – koreański KHNP dzieli zaangażowanie polskich firm w zależności od sposobu realizacji na trzy sektory. Pierwszy to ten, w którym polskie firmy mogą dostarczyć samodzielne rozwiązania. Drugi sektor to dostarczanie produktów i usług we współpracy z koreańskimi usługami i trzeci sektor – dotyczy firm, które będą mogły dołączyć do projektu po pewnym czasie.
– W taki stopniowy sposób chcemy zwiększać udział polskich firm w rozwoju pierwszej elektrowni jądrowej. Jeśli chodzi o „local content”, to będzie to na początku 40%, a wzrośnie do 50%, a następnie aż do 70% przy budowie wszystkich 6 bloków – tłumaczy przedstawiciel KHNP Minhwan Chang.
Przypomnijmy, że decyzja w sprawie wyboru technologii do budowy elektrowni jądrowej powinna zapaść już w październiku. We wrześniu informowała o tym minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. W jej ocenie rozpoczęcie budowy elektrowni w roku 2026 jest realistyczne.
Zgodnie z przyjętym przez Radę Ministrów harmonogramem, budowa pierwszej polskiej elektrowni jądrowej rozpocznie się w 2026 r., a w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok elektrowni jądrowej o mocy około 1-1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co 2-3 lata, a cały program jądrowy zakłada budowę bloków jądrowych o łącznej mocy zainstalowanej od ok. 6 do 9 GWe w oparciu o sprawdzone reaktory jądrowe generacji III (+).
Szczegóły ofert oraz deklaracje firm dotyczących budowy elektrowni zostały zaprezentowane podczas konferencji „Atom dla Polski” zorganizowanej przez Klub Energetyczny oraz Wydział Zarządzania UW w Warszawie.