Facebook i Instagram zakazane dla rosyjskich firm i influencerów

SEG 2025

Rosyjskie firmy nie będą mogły się reklamować w zachodnich mediach społecznościowych, głównie na Instagramie i Facebooku. Dotyczy to także osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą na terenie Rosji.

Mimo oficjalnego ocieplenia stosunkach amerykańsko-rosyjskich, do czego dąży ekipa administracji USA prezydenta Donalda Trumpa, rząd rosyjski i Duma Państwowa podporządkowana Władimirowi Putinowi i jego partii Jedna Rosja wprowadzają nowe akty prawne coraz bardziej odcinające rosyjską gospodarkę od światowego rynku.

Najnowszym wyrazem tego typu działań jest ustawa przyjęta właśnie przez Dumę Państwową Rosji. Zakazuje ona umieszczania reklam w zachodnich mediach społecznościowych, przy czym głównie chodzi o Instagram i Facebook jako mających największe zasięgi. Oficjalnie zakaz ten dotyczy reklam umieszczanych w aktywach należących do organizacji międzynarodowych lub zachodnich, których działalność jest uważana w Rosji za „niepożądaną”, a także na platformach znajdujących się na liście „ekstremistycznych”. Jedną z tych firm i platform jest w Rosji korporacja Meta, do której należą Instagram i Facebook.

Za naruszenia nowych regulacji przewidziano grzywny: dla osób fizycznych od 2000 do 2500 rubli, dla urzędników od 4000 do 20 000 rubli, a dla osób prawnych od 100 000 do 500 000 rubli.

Ustawa musi jeszcze zostać zatwierdzona przez Radę Federacji i podpisana przez prezydenta, ale jak stwierdza dziennik ekonomiczny „Kommiersant” jest „to tylko formalność” i przewiduje, że wejdzie ona w życie 1 września 2025 roku.

Za ustawą stoi przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin, do którego zresztą należała inicjatywa ustawodawcza, bowiem to on był jedną z osób, które, jak twierdzą niezależne rosyjskie fora biznesowe, „przyniosły do Dumy gotowy projekt” nowej regulacji. Wołodin jest bliskim współpracownikiem Putina, niewykluczone więc, że pomysł nowej regulacji pochodzi prosto z Kremla. Jak stwierdził, ustawa ma na celu „ochronę interesów kraju”.

„Pomimo faktu, że w Rosji zablokowano szereg portali społecznościowych, których właściciele prowadzą otwarcie nieprzyjazną politykę wobec naszego kraju, celowo rozpowszechniają fałszywe informacje i wartości nam obce, obywatele i firmy nadal wykorzystują je do reklamowania swoich towarów i usług. Czasami, nawet nie myśląc, przekazują pieniądze tym, którzy celowo szkodzą naszemu krajowi” – ​​dodał, zauważając, że swoją decyzją Duma Państwowa odcina źródło dochodów właścicieli „zakazanych” zasobów informacyjnych.

Cała ustawa jest swoistą kopią wcześniejszej regulacji dotyczącej „agentów zagranicznych”, zwykle prasy oraz firm analitycznych. Jeśli ktokolwiek umieści reklamę, analizę bądź spersonalizowaną promocję w zasobach „agentów zagranicznych” będzie podlegać karze grzywny w wysokości do 50 tys. rubli dla osób fizycznych i do 500 tys. rubli dla firm. Powtórne naruszenie będzie już skutkować odpowiedzialnością karną.

Dość dokładnie wiadomo kto straci na nowej ustawie – spore środowisko rosyjskich blogerów i influencerek, które zarabiają na reklamach i swoich anonsach za pośrednictwem takich platform, jak X, Instagram, Fecebook czy Pinerest.

„Być może niektórzy blogerzy przejdą na rosyjskie platformy, takie jak VK, Rutube i Zen, co może przyczynić się do ich rozwoju” – powiedział The Moscow Times Jarosław Mieszczak, partner zarządzający agencji komunikacji cyfrowej Heads’made, dodając, że zakaz tego typu „od pewnego czasu wisiał w powietrzu” i firmy oraz influencerki już jakiś czas temu powinny poszukać sobie innych platform.

W podobnym duchu wypowiedziało się Stowarzyszenie Blogerów i Agencji (ABA), zaniepokojone, że rynek może nie mieć czasu na dostosowanie się do nowych ograniczeń. Założycielka agencji komunikacyjnej PR Perfect Kristina Petrova sądzi, że nowa ustawa po prostu wyrzuci z rynku tych, którzy nie znaleźli dotąd alternatywnych platform.

„To będzie ostatni gwóźdź do trumny wielu blogerów i agencji reklamowych, którym nie udało się zmienić kierunku działania” – dodała.

Jednak wypowiadająca się anonimowo influencerka prowadząca działalność w marketingu kosmetyków twierdzi, że ustawa skłoni po prostu wiele osób i firm do wyniesienia się z Rosji.

„Ja też wyjadę do Kazachstanu i postaram się o kartę pobytu i rezydencję. Nic nie zastąpi zachodnich platform, one są po prostu największe i zapewniają jako jedyne stabilne dochody. Wiem, że wiele dziewczyn pracujących w tym biznesie zrobi tak samo, najzamożniejsze od dawna nie pracują już z Rosji tylko na przykład z Dubaju” – dodała.

Jak zauważył Pavel Mamai z ProMeritum Investment Management, tego typu regulacje ustawowe oraz problemy z rosyjskimi papierami wartościowymi świadczą, iż sporo czasu minie zanim Rosja wróci na międzynarodowy rynek finansowy.

„Nie wierzę, że rynek rosyjski i rynek międzynarodowy zostaną ponownie połączone w niedalekiej przyszłości” – zauważył.