Trump: Niech firmy farmaceutyczne przeniosą produkcję do USA

SEG 2025

Według Paula Chaplina, dyrektora generalnego w duńskiej Bavarian Nordic – jednej z największych firm produkcji szczepionek – „przeniesienie produkcji farmaceutycznej do USA może zająć lata”. Analitycy dodają, że nie wiadomo czy w dużej mierze europejskim firmom farmaceutycznym to się w ogóle opłaci, jeśli USA zastosują ostrą politykę protekcjonistyczną.

Chaplin stwierdził, że choć przeniesienie produkcji farmaceutycznej do USA nie jest niemożliwe, to jednak urzędnicy agencji rządowych i politycy z USA musza być świadomi, że zajmie to od 5 lat w wariancie optymistycznym do dekady w wariancie pesymistycznym.

Dyskusje na temat zwiększenia amerykańskiej produkcji farmaceutyków trwają już od czasu prezydentury Joe Bidena, który wezwał do znalezienia sposobów na zwiększenie krajowej produkcji leków. Postępowanie administracji Donalda Trumpa, zwłaszcza jej transakcyjność i otwarty protekcjonizm, według analityków agencji AP „tylko wyniosły je na wyższy poziom”, bowiem Trump zażądał po prostu przeniesienia całej produkcji farmaceutycznej do USA.

W rozmowie z branżowym portalem farmaceutycznym Endpoints News Chaplin powiedział, że trzeba przenosić całe ciągi technologiczne, aby było to możliwe.

„To bardziej skomplikowane, niż niektórzy urzędnicy państwowi sądzą” – dodał podając jako przykład, że Bavarian właśnie zakończył transfer technologii produkcji szczepionki przeciwko wściekliźnie, którą przejął od GSK jeszcze w 2019 r.

Przeniesienie produkcji do fabryki w Danii zajęło około czterech lat, co według standardów branży było szybkim procesem. Zauważył też, że każda firma usiłuje sobie „jakoś radzić z tym problemem” – południowokoreański CDMO Celltrion powiedział, że rozważa zakup zakładów w USA, a Pfizer zapewnił inwestorów, że ma istniejącą sieć w USA, do której mógłby przenieść produkcję, jeśli zajdzie taka potrzeba. Działania te są podejmowane by złagodzić wpływ ceł, którymi stale Trump grozi.

Duński producent szczepionek ma dwa zakłady w USA – jeden do celów komercyjnych, a drugi do produkcji badawczo-rozwojowej – więc w dużej mierze nie odczułby skutków ceł Trumpa.

„Myślę, że musimy po prostu poczekać i zobaczyć, jakie konkretne rzeczy się pojawią, a potem będziemy musieli odpowiedzieć” – zauważył Chaplin.

Portfolio Bavarian obejmuje szczepionki, które są kontraktowane przez rządy w celu zwalczania epidemii, w tym ospy prawdziwej i mpox. Ze względu na amerykański protekcjonizm firma przyznała, że jest narażona na zakończenie kontraktów na szczepionki agencji BARDA, choć na razie status tych umów się nie zmienił.

Bavarian od 2023 roku współpracuje z BARDA i Departamentem Zdrowia HHS USA dostarczając szczepionki przeciw ospie. Ostatnio pojawiły się doniesienia, że nowe kierownictwo HHS wstrzymało umowę pomiędzy zajmującą się szczepionkami BARDA a Vaxart – producentem szczepionek przeciwko COVID-19, zaś kontrakt z Moderną dotyczący szczepionek na ptasią grypę został „przekazany do rozpatrzenia”. Bavarian twierdzi, że nadal będzie prowadził marketing swojej szczepionki na chorobę chikungunya, mimo iż spotkania robocze dotyczące zastosowania tych szczepionek, a konkretnie opracowanie charakterystyki produktu leczniczego dla nich zostały odwołane. Jeśli szczepionka zostanie jednak wprowadzona na rynek USA, a jest tam jedyną taką oferowaną, firma nadrobi nieco gorsze wyniki sprzedaży na tym rynku. Przychody firmy w 2024 r. spadły o około 19% w porównaniu z rokiem poprzednim. Akcje producenta spadły w zeszłym miesiącu po ogłoszeniu wstępnych wyników za 2024 r. W ramach odzyskiwania rynku firma ogłosiła rozpoczęcie prac nad szczepionką na boreliozę i wirusa Epsteina-Barr. W tym drugim wypadku faza testów klinicznych zacznie się już w przyszłym roku.

Warto dodać, że analitycy rynku farmaceutycznego zapytywani przez agencję AFP są sceptyczni co do przenoszenia produkcji przez firmy do USA. Ich zdaniem wystarczy utrzymać tam istniejące zakłady i uruchomić produkcję „tylko na rynek USA” wchodząc w nisze rynkowe o pewnych możliwościach sprzedaży. Inaczej cały łańcuch dostaw firm nadmiernie się skomplikuje, powstaną silosy „amerykański” i „euroazjatycki”, to bardzo utrudni zarządzanie, wygeneruje niepotrzebne straty, a wcale nie ułatwi wejścia na amerykański rynek wobec silnej i promowanej na nim konkurencji z USA.