W listopadzie eksport Chin gwałtownie zwolnił, import się skurczył. Najgorzej jest na rynku rosyjskim, gdzie odnotowano „dwucyfrowy” spadek.
Mimo iż w listopadzie nadwyżka handlowa Chin wzrosła do 97,44 mld dolarów, to analitycy Państwowego Instytutu Ekonomicznego Chińskiej Akademii Nauk uznali listopadowe dane o gospodarce Chin za „rozczarowujące i niepokojące”. Według danych chińskiej administracji celnej co prawda wysyłka wychodząca zanotowała 6,7% wzrost, ale analitycy spodziewali się 8,5%, zaś w październiku wzrost do września wynosił 12,7%. Spadł import i to o solidne 3,9%, co jest najgorszym wynikiem od dziewięciu miesięcy, podczas gdy liczono na 0,3% wzrostu. Co prawda z 95,77 mld dolarów nadwyżki handlowej w październiku zrobiło się w listopadzie 97,44 i może w grudniu dojdzie ona do 100 mld dolarów, ale coraz głośniejsze są apele ekonomistów i samych przedsiębiorców o większe wsparcie polityczne w celu podtrzymania popytu krajowego, zaś ekonomiści rządowi twierdzą już wprost, że gospodarka chińska „stanie w obliczu poważnych wyzwań” w przyszłym roku. Największą zmianę odnotowano w eksporcie do Rosji denominowanym w juanach, który spadł w listopadzie w tempie dwucyfrowym. Było to zaskoczenie po 24% wzroście w październiku i zarazem pierwszy spadek od 4 miesięcy. Wysyłki wychodzące do Rosji zmniejszyły się o 10,5% w zeszłym miesiącu w porównaniu z 2023 rokiem i jest to pierwszy spadek od lipca br.
O ile w październiku import z Rosji spadł o 4,3%, to w listopadzie spadek ten już wynosił 7,4%. Jak stwierdził prezydent Rosji Władimir Putin, przyczyną tych trudności jest rozliczanie wzajemnych płatności, ale „banki centralne obu krajów pracują nad rozwiązaniem tego problemu”. Rosyjskie organizacje biznesowe jednak mocno wątpią w pojawienie się takiego rozwiązania, Chińczycy w przypadku nawarstwiających się problemów z płatnościami po prostu z Rosji wychodzą. Dotyczy to na przykład chińskiej spółki, która uruchomiła w zeszłym roku w swojej rosyjskiej fabryce w pobliżu Sankt Petersburga montownię telewizorów Philips, Sharp i Sony korzystając z podzespołów produkowanych dla zachodnich koncernów. Wobec „trudności transportowych i problemów z płatnościami”, a także sprzeciwów zachodnich partnerów nie chcących inwestowania w Rosji, chińska spółka w listopadzie br. zakład zamknęła. Jak stwierdziła Olga Bielenkaja, ekonomistka z Finam „takich informacji dotyczących chińskich spółek będzie coraz więcej, zwłaszcza w I kwartale przyszłego roku”.