Chorwacja przygotowuje pakiet ustaw, które praktycznie mają uniemożliwić wynajem krótkoterminowy. Rząd twierdzi, iż dopuszczenie by ta forma turystyki nadal się rozwijała w rzeczywistości zaszkodzi całej branży i ekonomice Chorwacji.
Chorwacja jest kolejnym krajem, który chce maksymalnie ograniczyć, jeśli nie zlikwidować, inwestycyjny najem krótkoterminowy. W połowie listopada w parlamencie tego kraju zatwierdzono cały pakiet projektów ustaw, które mają uderzyć w ten rodzaj najmu choć władze uspokajają, że nowe przepisy zostaną uchwalone dopiero po szerszej dyskusji i prawdopodobnych poprawkach.
Obecnie ograniczanie najmu krótkoterminowego jest widoczne we wszystkich europejskich miastach znanych z atrakcji turystycznych. Pierwsze tego typu działania podjęły władze Barcelony i Malagi w Hiszpanii, obecnie podobne przepisy wprowadzają m.in. Ateny i Budapeszt, ograniczenia chce wprowadzić także Kraków.
Wiadomo już, że takie posunięcia w popularnych destynacjach turystycznych będą miały wpływ na platformy wynajmu, takie jak Airbnb i Booking.com.
W Chorwacji pierwsze zaczęły wprowadzać ograniczenia władze samorządowe – w obecnym sezonie letnim w Dubrowniku zakazano wynajmowania krótkoterminowego mieszkań znajdujących się na historycznej Starówce. Takie działania spowodowały bowiem drastyczny niedobór mieszkań i szybki wzrost ich kosztów, ponieważ były one wykupywane „w pakietach” przez inwestorów z Europy Zachodniej i samej Chorwacji, którzy wynajmowali je krótkoterminowo wyłącznie w sezonie, od końca kwietnia do października.
Minister finansów Chorwacji Marko Primorac powiedział, że nowe przepisy zwiększą podatki od domów na wynajem i podatek ryczałtowy od wynajmu turystycznego, ale nie wpłyną negatywnie na mieszkania i domy, w których ludzie mieszkają długoterminowo lub posiadaczy własnych nieruchomości, którzy ich nie wynajmują.
Część organizacji turystycznych oraz non-profit zajmujących się ochroną dziedzictwa kulturowego twierdzi, że wprowadzenie takich regulacji spowoduje, że „przestaną straszyć puste dzielnice” i spadną ceny mieszkań, które będzie można wynajmować długoterminowo po cenach rynkowych.
„To, co niepokoi mieszkańców Splitu, a także Dubrownika i innych nadmorskich miast, to to, że są one puste. W centrum nie ma sklepów, miasto jest martwe i ktoś musi to w końcu przyznać” – powiedziała mediom Zaklina Juric z inicjatywy „Tenants Together”.
Turystyka odpowiada za około 20% chorwackiego produktu krajowego brutto, zaś branża wynajmu domów zatrudnia 125 tys. osób. Cześć z nich uznaje nowe przepisy za zagrożenie, zwłaszcza agencje powiązane z inwestorami prowadzącymi najem krótkoterminowy.
„Właściciele mieszkań panikują, wielu z nich zaciągnęło pożyczki, zainwestowało w mieszkania, logistyka, która zostanie poddana w wątpliwość przez to nowe prawo” – zauważył Jurica Lepinc, właściciel agencji wynajmu w stolicy Chorwacji, Zagrzebiu.
Niektórzy inwestorzy twierdzą, że wprowadzenie nowych przepisów powodujących szybki wzrost podatków jest „niemożliwe do zrealizowania”, bowiem zawierają one takie regulacje, jak zgoda 80% najemców na wysokość czynszu w budynkach mieszkalnych. Ma to spowodować wzrost cen o 20% już przyszłym roku i zwiększyć liczbę turystycznych pustostanów.
Dominuje jednak opinia, że pozwolenie na dotychczasowy stan rzeczy spowoduje wyludnianie się całych dzielnic i ostatecznie spadek atrakcyjności Chorwacji jako kraju turystycznego. Tymczasem to właśnie rozwinięta branża turystyczna była jedną z przyczyn, dla których Moody’s Ratings na początku listopada podniósł długoterminowy rating kredytowy Chorwacji o dwa poziomy. Innymi przyczynami były perspektywy wysokiego wzrostu gospodarczego oraz zrównoważona polityka fiskalna.
Moody’s Ratings podniósł rating suwerenny z Baa2 na A3 z perspektywą stabilną.
„Siła fiskalna Chorwacji pozostanie istotnie wyższa w perspektywie krótkoterminowej i średnioterminowej, głównie ze względu na drastyczną redukcję obciążenia długiem publicznym, która prawdopodobnie się nie odwróci” – stwierdziła firma ratingowa w oświadczeniu, zauważając „ciągłą poprawę sytuacji gospodarczej kraju , napędzaną reformami strukturalnymi i wzrostem imigracji zarobkowej, co wspiera długoterminowy potencjał wzrostu”.
Fitch Ratings i S&P Global Ratings podniosły z kolei we wrześniu rating kredytowy długu suwerennego Chorwacji do A- i papiery te uważane są za „bezpieczne”, mimo iż rentowności ostatnio nieco wzrosły. Przyczyną zmiany ratingu było obniżenie deficytu budżetowego do mniej niż 3% produktu krajowego brutto i ogłoszenie rządu, iż spodziewa się obniżyć poziom długu publicznego poniżej 60% PKB do końca roku.