Za nami największy debiut giełdowy ostatnich lat. Na warszawski parkiet trafiły akcje Żabki, największej w Polsce sieci sklepów z tzw. sektora convenience. Pierwsza rynkowa wycena wynosiła 23 złote za akcję, wobec 21,5 zł oferowanych w IPO.
Sklepy Żabka w wielkich miastach są w Polsce widoczne praktycznie na każdym rogu, niektóre oddalone są od siebie zaledwie o kilkadziesiąt metrów. Nie brakuje ich też w mniejszych miastach i miejscowościach. Ogółem w kraju jest ponad 10 tys. punktów z zielonym logo. Nie ma się więc co dziwić, że zainteresowanie ofertą było duże.
W ramach IPO do rąk inwestorów trafiło 345 mln akcji po 21,5 zł za sztukę, co daje kosmiczną łączną wartość oferty na poziomie 7,4 mld zł. Jest to największe IPO od czterech lat (w 2020 roku na giełdowy parkiet trafiły walory Allegro) i czwarte w całej historii warszawskiej giełdy. Większe były tylko oferty PKO BP, PZU i Allegro.
Czy można ten debiut uznać za udany? Trudno na razie powiedzieć, choć wydaje się, że oczekiwania były znacznie wyższe. 23 zł dawało wprawdzie 7% zysk na początku notowań, ale na ich półmetku (tuż przed publikacją tego tekstu), za jeden walor płacono w okolicach 21,86 zł, czyli zaledwie 1,7% więcej niż w ofercie. Warto przypomnieć, że w przypadku debiutu Allegro sprzedając akcje na pierwszej sesji można było zarobić ponad 60%.