PMI w strefie euro spada, ale inflacja poniżej 2%

Aktywność gospodarcza w strefie euro ponownie spadła w zeszłym miesiącu chociaż spadek nie był tak gwałtowny, jak początkowo sądzono, zaś wrześniowa inflacja wyniosła 1,8%. Według wiceprezesa Europejskiego Banku Centralnego Luisa de Guindosa w strefie euro jeszcze w obecnym roku nastąpi ożywienie.

Purchasing Managers’ Index HCOB dla całej eurozony spadł we wrześniu do 49,6 z sierpniowego poziomu 51,0. Jest to niby poniżej linii 50 punktów oddzielającej aktywność gospodarczą od recesji, ale z drugiej strony analitycy wieścili odczyt na poziomie 48,5, zaś wstępne szacunki mówiły o 48,9. Jest to jednak pierwszy spadek od lutego br.

Według Europejskiego Banku Centralnego PMI dla branży usługowej – najważniejszej w całej Unii Europejskiej – nie tylko w strefie euro spadło z sierpniowego poziomu 52,9 do wrześniowego 51,4, ale znowu – jest to znacznie powyżej wstępnego odczytu przewidującego 50,5.

„Na pierwszy rzut oka sektor usług w strefie euro wydaje się trzymać całkiem nieźle. Nadal rośnie, a spowolnienie nie jest jeszcze zbyt gwałtowne. Ale gdy przyjrzymy się bliżej poszczególnym krajom obraz nie jest już tak różowy – z wyjątkiem Hiszpanii”— powiedział Reuters Cyrus de la Rubia z Hamburg Commercial Bank.

Wyraźnie jest widoczne, że aktywność biznesowa w sektorze usług we Francji uległa spowolnieniu po Igrzyskach Olimpijskich, zaś w Niemczech i Włoszech wzrost w tym sektorze co prawda jest, ale osiągnął obecnie swoją granicę.

W przypadku sektora produkcyjnego indeks cen spadł z 53,0 w sierpniu do 51,5 we wrześniu, najniższego poziomu od początku 2021 roku. Spadł też indeks biznesowy i to poniżej progu rentowności – z 51,2 do 49,7, co jest najniższym poziomem od 8 miesięcy. Sugeruje to, że raczej biznes nie spodziewa się szybkiego ożywienia gospodarczego.

Co ciekawe, dość niespodziewanie spadła inflacja i to do poziomu 1,8%, poniżej celu inflacyjnego EBC wynoszącego 2%. Jak więc stwierdzili ekonomiści ankietowani przez AFP, argumenty za szybką obniżką stóp już są i to solidne choć nikt już praktycznie nie spodziewa się większej obniżki niż o 0,25 punktu procentowego.

Jednak według opinii wiceprezesa Europejskiego Banku Centralnego Luisa de Guindosa, mimo iż zagrożenia pozostają, to ożywienie gospodarcze w strefie euro nastąpi choć będzie dość powolne.

Przemawiając na spotkaniu w Rydze Guindos ostrzegł, że ryzyka w strefie euro nadal pozostają i są wyraźne, ale po rozczarowującym II kwartale obecnego roku, w IV kwartale „wzrost będzie wyraźny”.

„Oczekujemy, że ożywienie będzie się wzmacniać z czasem, ponieważ rosnące dochody realne i stopniowo zanikające skutki restrykcyjnej polityki pieniężnej powinny wspierać konsumpcję i inwestycje. Eksport powinien również nadal przyczyniać się do ożywienia, ponieważ popyt globalny rośnie” – powiedział Guindos. Jak dodał, ożywienie gospodarcze w Europie „powinno być wsparte oczekiwanym ożywieniem wzrostu produktywności, który był szczególnie słaby od początku pandemii”.

Jest to dokładne powtórzenie oceny makroekonomicznej analityków EBC z września i nieco pod prąd powszechnym już twierdzeniom analityków i ekonomistów, że słabszy wzrost gospodarczy i dalsze spowolnienie inflacji skłonią Europejski Bank Centralny do szybszego obniżania stóp procentowych. Traderzy co prawda nadal pozostają wierni przewidywaniom o obniżce o 0,25 punktu procentowego, ale widzą zarazem 90% szans na trzecią obniżkę w roku, co miałoby być ogłoszone w ciągu następnych dwóch tygodni.

Podtrzymała te nadzieje kierująca EBC Christine Lagarde, która 1 września stwierdziła, że analitycy i ekonomiści EBC są przekonani, że jeśli wzrost cen konsumpcyjnych spadnie do 2% w odpowiednim czasie „zostanie to odzwierciedlone na następnym spotkaniu Banku”, które ma nastąpić w dniach 16-17 października.

Z drugiej strony Członek Rady Prezesów Martins Kazaks ostrzegł w Bloomberg TV, że niektórzy inwestorzy i ekonomiści spodziewają się zbyt dużego luzowania, choć zarazem zaznaczył, że EBC prawdopodobnie obniży stopy procentowe w październiku i kolejnych latach.