Rozmowa ISBiznes.pl: Nie będzie wojny o Tajwan

Łukasz Kobierski, analityk Chin i Azji, współzałożyciel i prezes Instytutu Nowej Europy

Moim zdaniem i powtarzam to przy każdej okazji, wojny o Tajwan nie będzie w tej dekadzie. O wojnie słyszę już kilka lat, że to już za rok i tak co rok. Nie znaczy, że nie jest ona niemożliwa. Mogłoby do niej dojść w przypadku ogłoszenia niepodległości przez Tajwan, na co się nie zanosi – twierdzi Łukasz Kobierski, analityk gospodarki i polityki Chin.

Marek Meissner (MM), ISBiznes.pl: Obecna seria dymisji m.in. wiceprzewodniczącego Rady Nadzorczej i prezesa Bank of China, enuncjacje o „rozwojowym śledztwie” w China Development Bank świadczą o tym, że KPCh wzięła się za „porządkowanie” sektora bankowego. Właśnie – KPCh czy Xi Jinping? Na ile w swoich manewrach gospodarczych Xi Jinping ma pełne poparcie KC? Czy są to jeszcze inne frakcje?

Łukasz Kobierski (ŁK), analityk Chin i Azji, współzałożyciel i prezes Instytutu Nowej Europy: To, że Xi został wybrany ponownie na stanowisko sekretarza generalnego KPCh, a Stały Komitet Biura Politycznego, kluczowy organ decyzyjny KPCh został zdominowany przez jego sojuszników, świadczy o jego sile i zdecydowanej przewadze nad innymi frakcjami. Co prawda gdzieniegdzie musiał iść na ustępstwa kadrowe na innych szczeblach władzy, ale wciąż Xi przewodzi i jest głównodowodzącym. Oczywiście, są też inne frakcje. Jedna z nich była skupiona wokół Jiang Zemina, zmarłego w listopadzie 2022 roku sekretarza generalnego KPCh w latach 1989-2002, a jej rdzeń stanowiła tzw. banda szanghajska. Za drugą stał Hu Jintao, a jej najważniejszą częścią była frakcja Ligii Młodzieży Komunistycznej. Niewiele wskazuje, aby obecnie byli oni silniejszy niż ekipa Xi.

MM: Jaki jest właściwie program gospodarczy Xi Jinpinga i czy jest on stały niezależnie od tego, co się w chińskiej i światowej gospodarce dzieje?

ŁK: W zasadzie od początków jego rządów motywem przewodnim jest rozwój nowych technologii, rozwijanie przemysłu i samowystarczalność państwa. Xi widzi tutaj szanse rozwojowe kraju, by stać się liderem technologicznym, ale też liderem w handlu międzynarodowym. Mimo gorszych niż wcześniej wskaźników gospodarczych w ostatnich miesiącach, nie widać zmiany planów. Na III Plenum Komitetu Centralnego, nie przedstawiono konkretnych rozwiązań różnych problemów, choć zostały one przytoczone w dokumentach. Podstawowym planem jest nadal wzmacnianie bezpieczeństwa państwa w potencjalnej dalszej eskalacji rywalizacji z USA i Zachodem.  

MM: Chińska gospodarka ma kilka tykających bomb: zadłużenie sektora nieruchomości, zadłużenie samorządów lokalnych, konieczność stymulacji popytu, co kosztuje bardzo drogo rząd. Jak patrzy na to rząd i partia? Czy w kwestiach rozbrajania tych bomb rząd równa się partia czy też są różnice i na czym one polegają?

ŁK: Zależności partyjne powodują, że wszyscy jadą na jednym wózku. Jeśli koniunktura będzie dobra, to im – partyjnym – będzie się powodzić. Nie mamy głosów sceptycznych ze strony członków KPCh czy administracji, ale to normalne w takim systemie. Szukałbym tutaj raczej wypowiedzi ekspertów z chińskich uniwersytetów. Tam pojawiają się głosy o potrzebnych reformach i zmianach. Jedną z nich jest kwestia niskiej konsumpcji w Państwie Środka. Konsumpcja prywatna w Chinach utrzymuje się na poziomie poniżej 40% PKB, podczas gdy w Polsce wynosi ok. 60%, w Korei Południowej blisko 50%, a w USA ponad 70%. Według chińskich ekspertów potrzebna jest większa pomoc socjalna, która zapewni większe bezpieczeństwo finansowe obywatelom i zwiększy konsumpcję. Co do nieruchomości, Pekin wyszedł z pomocą dla samorządów, ale samorządy nie chcą kupować mieszkań, by dalej się zadłużać. Tylko 4% z 300 mld juanów, czyli 42,30 mld dolarów programu pożyczkowego, który ma pomóc w zakupie niesprzedanychmieszkań, zostało wykorzystane przez lokalne władze i firmy państwowe, jak pokazują dane banku centralnego.

MM: „Chiny mogą zaatakować Tajwan, mogą to zrobić za 2-3 lata” – to się powtarza jak mantrę na Zachodzie. Na ile jest to możliwe w obecnych warunkach zważywszy, że jest już trzeci minister obrony przeciągu trzech lat, modernizacja armii zwłaszcza PLAAF się ślimaczy, jedynie ruszył ogromny program budowy floty, która jednak na Morzu Czerwonym nie pokazała się z najlepszej strony, tj. w ogóle nie reagowała na wezwania pomocy statków zaatakowanych przez Houti?

ŁK: Moim zdaniem i powtarzam to przy każdej okazji, wojny o Tajwan nie będzie w tej dekadzie. O wojnie słyszę już kilka lat, że to już za rok i tak co rok. Nie znaczy, że nie jest ona niemożliwa. Mogłoby do niej dojść w przypadku ogłoszenia niepodległości przez Tajwan, na co się nie zanosi. Obecne władze Demokratycznej Partii Postępowej starają się w tej kwestii balansować, by nie narażać Pekinu. Także gdyby USA planowało rozmieścić na stałe swoich żołnierzy, czy broń atomową – a miało to miejsce w przeszłości – też Chiny zareagowałby agresywnie na te działania.

Wyżej wymienione w pytaniu powody także nie wskazują na wojnę. Dodałbym także, że Chińczycy rzemiosła wojskowego uczyli się od Rosjan, a oni pokazali w wojnie na Ukrainie, że nie są tak potężną armią, jak ich przedstawiano. W przypadku inwazji na Tajwan, tak jak było w przypadku Ukrainy, już wcześniej widzielibyśmy przygotowania, więc USA czy inne państwa zaangażowane w regionie Indo-Pacyfiku mogłyby zniechęcić Pekin do tego aktu i przygotować się na ewentualne wsparcie Formozy.

MM: Inwestycje BIZ w Chinach spadają, zachodnie firmy zaczynają się z Chin wycofywać, jak IBM, który zlikwidował największy w całej Azji dział badawczo-rozwojowy, czy GM powoli sprzedający swoje spółki chińskiemu partnerowi. Z drugiej strony jest Tesla i niemieckie inwestycje w akumulatory. Czy inwestycje BIZ nadal będą spadać i czy rosnąca partyjna kontrola nad gospodarką, na co skarżą się zachodnie firmy, nie doprowadzi do czegoś takiego jak fasadowe inwestycje „przyjaznych” biznesmenów jak ElonMusk?

ŁK: Inwestycje zagraniczne nie wrócą moim zdaniem do poziomów sprzed kilku lat. Widzimy na świecie odchodzenie od globalizacji jaką znaliśmy, a polegała ona m.in. na tym, żeby inwestować tam, gdzie osiągniemy największe stopy zysku. Osiągało je wielu właśnie w Chinach. Pandemia i zerwanie łańcuchów dostaw pokazały, że jest dobrym pomysłem, aby uzależniać się od jego partnera stąd tzw. decoupling i przenoszenie produkcji do innych państw, by bardziej dywersyfikować łańcuch dostaw. Niemcy są ciekawym przypadkiem, który wciąż rozwija swój przemysł i ośrodki rozwojowe w Chinach mimo, że minister gospodarki i szefowa MSZ Niemiec zachęcają do zmiany tej strategii. Jeśli chodzi o Elona Muska, to jak dotychczas dobrze lawiruje w polityce chińskiej. Spotykał się z Xi Jinpigiem, ale też w tym roku z premierem Chin Li Qiangiem. Widać, że zależy mu na dalszym rozwoju w Chinach, ale Pekin też potrzebuje pozytywnych przykładów inwestycji zagranicznych w ich kraju. Tu można powiedzieć, że mamy win-win dla obu stron.

Dziękuję za rozmowę.