Szef Bank of China „odszedł na własną prośbę”

Siedziba Bank of China

Zastępca szefa Rady Nadzorczej i prezes zarządu Bank of China Liu Jin zrezygnował ze wszystkich stanowisk „z powodów osobistych”. Pełniącym obowiązki został Ge Haijiao. Analitycy przypominają jednak zeszłoroczną połajankę KC KPCh pod adresem bankierów, którzy „kopiują zachodni styl życia” oraz ironiczne stwierdzenie jednego z chińskich ekonomistów, że „Xi Jinping jest najlepszym ekonomistą”, który po MON i resorcie bezpieczeństwa publicznego próbuje podporządkować sobie bankowość.

Bank of China należy do tzw. Wielkiej Piątki największych banków kraju, w której skład prócz niego wchodzą Industrial and Commercial Bank of China (ICBC), China Construction Bank (CCB), Agricultural Bank of China (ABC) i Bank of Communications (BoCom). We wszystkich tych bankach właścicielem jest państwo chińskie.

Liu, rocznik 1967, został prezesem banku w kwietniu 2021 roku. Wcześniej pełnił funkcję prezesa China Everbright Bank od stycznia 2020 roku do marca 2021 roku i wiceprezesa China Development Bank – ściśle kontrolowanego przez partię komunistyczną banku zajmującego się pożyczkami międzynarodowymi – od września 2018 roku do listopada 2019 roku. Liu Jin pracował również dla państwowego Industrial and Commercial Bank of China, największego banku na świecie pod względem aktywów, jako szef działu bankowości inwestycyjnej i szef oddziału prowincji Jiangsu, gdzie zaczynał karierę. Oficjalnie nie było mowy o konflikcie z zarządem czy Radą Nadzorczą. Rezygnacja nastąpiła z mocą wsteczną od 25 sierpnia, zaś na stanowisku prezesa zastąpi go Ge Haijiao, który będzie pełniącym obowiązki prezesa banku.

Co ciekawe, jest to już drugi prezes Bank Of China, który odchodzi w ciągu półtora roku. Odejście jego poprzednika Liu Liange, który zrezygnował w marcu 2023 roku, nastąpiło w aurze skandalu. Został on objęty policyjnym dochodzeniem antykorupcyjnym oraz przez partyjną Centralną Komisję Kontroli Dyscypliny w marcu 2023 r. Przyznał się wtedy do przyjmowania łapówek wartości 121 mln juanów, czyli 17 mln dolarów, w latach 2010-2023, a więc jak na człowieka o tak wielkiej władzy i możliwościach, przy powszechności łapówkarstwa w Chinach, wcale nie tak dużo.

Analitycy przypominają zeszłoroczne ostrzeżenie przesłane chińskim bankierom przez „partię komunistyczną”, czyli bliżej niewyspecyfikowany jej organ, przez który należy jednak zrozumieć bliskich politycznych przyjaciół prezydenta i szefa KC KPCh Xi Jinpinga. W ostrzeżeniu tym podpisanym też przez organy nadzorujące walkę z korupcją, jak partyjna Centralna Komisja ds. Kontroli Dyscypliny Chin, nakazano bankierom w Chinach zmienić sposób myślenia, oczyścić „hedonistyczny” styl życia i przestać kopiować zachodnie zwyczaje.

Ostrzeżenie to opublikowano po rozpoczęciu jednej z największych czystek antykorupcyjnych w chińskim sektorze bankowym, która spowodowała aresztowanie 100 bankowców w ciągu 18 miesięcy, kosztowała 2 wyroki śmierci w zawieszeniu, jeden wykonany, kilkadziesiąt wyroków wieloletniego więzienia i cztery samobójstwa. W 2023 roku aresztowano m.in. jednego z najpotężniejszych bankowców Chin, miliardera Bao Fana, nadzorującego największe transakcje technologiczne w ciągu ostatniej dekady, zaś jego bank China Renaissance Holdings twierdził, że „współpracuje z władzami przy dochodzeniu” nie wymieniając o co chodzi. W lutym 2024 r. Bao Fan „zrezygnował z powodów zdrowotnych ze wszystkich funkcji” w banku i więcej o nim nie słyszano. Nieco później prokurator wysunął oskarżenie o przyjmowanie „łapówek wielkiej wartości”, nadużywanie władzy i handel poufnymi informacjami przeciw innemu znanemu bankowcowi – Tian Huiyu, byłemu prezesowi China Merchants Bank. W lutym 2024 r. skazano go na karę śmierci, której wykonanie zawieszono.

„Wszystkie te wydarzenia mówią jedno: Partia Komunistyczna będzie rządzić wszystkim, w tym pracą gospodarczą i finansową. Decydenci stawiają sektor finansowy w centrum gospodarki jako środek „smarowana” dla jej płynnego rozwoju, a jeśli gospodarka się pogorszy, to sektor będzie głównie winny” – powiedział Bloombergowi Shen Meng, dyrektor pekińskiego banku inwestycyjnego Chanson & Co.

Jak twierdzą analitycy z Australii, osobiście kampanię tę nadzoruje Xi Jinping, jako że została uruchomiona na jego polecenie. Xi widzi bowiem bankowców jako zwykłych partyjnych funkcjonariuszy, których w każdej chwili można pozbawić funkcji i majątku, a nie jako chińskich miliarderów. Cały sektor bankowy wartości 66 bln dolarów ma znaleźć się pod kontrolą partyjnej Centralnej Komisji ds. Pracy Finansowej, którą zarządzać miałby pierwszy wicepremier Ding Xuexiang, partyjny aparatczyk, szef gabinetu politycznego Xi. Oficjalnie chodzi przy tym o narzucenie surowszych kontroli odpływu kapitału, kontrole poziomu zadłużenia i wykluczenie ryzykownych praktyk, problem w tym, że na czele tych organów nadzorczych staną partyjni aparatczycy, nie fachowcy w dziedzinie bankowości. Tu jednak analitycy przypominają uwagę jednego z najważniejszych chińskich ekonomistów, który stwierdził, że „Xi Jinping jest najlepszym ekonomistą”. To co rozumiano jako żart lub wyraz lizusostwa prawdopodobnie było ostrzeżeniem, że coraz bardziej wszechmocny I sekretarz chce zarządzać całym chińskim sektorem finansowym, a jeśli zrobi błąd, wówczas obwini się wykonawców. Czym zagrażają takie rządy świadczy post na chińskim portalu gospodarczym „Małego Li”, prawdopodobnie bankowca: „nowi ludzie, którzy przyjdą do banków zamiast starych będą prawdopodobnie bardzo ostrożni i będą starali się zdobyć zgodę Najwyższych Gremiów dla każdej swojej decyzji. A to już grozi poważnymi konsekwencjami dla finansów banków, bo takie zgody nie przychodzą szybko”.

Bank Chin odnotował spadek dochodu netto w I kw. 2024 r. o 2,9% do 56 mld juanów w ujęciu rok do roku.