Apache przylecą, wątpliwości pozostają

Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MON, podpisuje umowę na dostawę 96 śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache/Guardian wraz pakietem logistycznym i szkoleniowym

13 sierpnia Ministerstwo Obrony Narodowej podpisało z rządem USA umowę na dostawę 96 śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache/Guardian wraz pakietem logistycznym i szkoleniowym oraz zapasem części zamiennych i amunicji. Umowa, choć czyni z Sił Powietrznych RP największego po USA użytkownika tych nowoczesnych śmigłowców pola walki, nie rozwiewa wątpliwości co do kształtu przyszłych Sił Zbrojnych RP, przeciwnie, tworzy nowe.

Umowę podpisano w czasie uroczystości, która miała miejsce na inowrocławskim lotnisku Latkowo w obecności ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce Marka Brzezinskiego oraz ze strony polskiej wicepremiera, ministra Obrony Narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza, odpowiadającego za modernizację wiceministra w resorcie Pawła Bejdę, oraz szefa Agencji Uzbrojenia gen. bryg. Artura Kuptela.

Opiewa ona na dostawę 96 śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache/Guardian oraz odpowiadający dostawie pakiet logistyczny zawierający sprzęt hangarowy i lotniskowy, narzędziowy oraz wsparcie techniczne, pakiet szkoleniowy wraz z symulatorami oraz amunicję i części zamienne. Cała umowa ma wartość 10 mld dolarów, czyli nieco ponad 39 mld zł. Wcześniej zawarto umowy offsetowe z trzema firmami zbrojeniowymi z USA. W ich ramach zostaną pozyskane technologie oraz know-how w zakresie utrzymania gotowości bojowej, wsparcia i obsługi technicznej AH-64E.

Jak stwierdził w trakcie uroczystości podpisywania umowy wicepremier, szef MON, Polska zostaje drugim co do wielkości po USA użytkownikiem AH-64 i jednocześnie największym użytkownikiem wśród europejskich krajów NATO.

„Mają je Brytyjczycy, ma Izrael, ma Korea Południowa, Australia, ale najwięcej będzie miała Polska. (…) Sprzedaż to nie jest kwestia zrobienia i ubicia interesu. To jest kwestia przekazania know-how też w wielu wypadkach. (…) To jest kwestia odpowiedzialności komu to powierzasz i to jest, powiem szczerze, największa gwarancja bezpieczeństwa. To jest praktyczna gwarancja bezpieczeństwa. Pakiet logistyczny, pakiet szkoleniowy, symulatory i amunicja wszystko to jest w tym zawarte. Trzy umowy offsetowe, inwestycje w zakłady w Łodzi i w Dęblinie. Zobaczcie państwo jak wiele miejsc w Polsce będzie zaangażowanych w obsługę, infrastrukturę, w wypełnianie tych działań treścią. (…) Pozyskujemy zdolności do serwisowania, naprawy, modernizacji i doposażenia. Chciałbym bardzo serdecznie też złożyć podziękowanie na ręce przedstawicieli polskiego przemysłu zbrojnego polskiego i amerykańskiego za tą kooperację i współpracę” – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.

AH-64E Apache/Guardian (określane także jako Apache Block III), to najnowszy wariant AH-64 Apache z nowymi łopatami śmigieł wykonanymi głównie z kompozytów i silnikami turbowałowymi General Electric T700-GE-701D o mocy 2000 KM/1491 kW. Zwiększona została w porównaniu do poprzednich wariantów prędkość maksymalna i wznoszenia oraz zwrotność. Nowa jest awionika i systemy elektroniczne, jak radar AN/APG-78 Longbow oraz system optoelektroniczny zapewniający pełną operacyjność w każdych warunkach nocnych i dziennych Arrowhead. Wersja 6 zakupiona przez Polskę będzie posiadać zdolność współpracy z maszynami załogowymi oraz bezzałogowcami rozpoznania i wsparcia przy wykorzystaniu łącza Link 16. Najwcześniejsze warianty tych śmigłowców przeszły chrzest bojowy w 2014 roku w Afganistanie. Poza Polską najwięcej ma Wlk. Brytania – 50 sztuk, Egipt – 43, Arabia Saudyjska – 37 obecnie i 24 w dostawie oraz Korea Południowa – 36, Australia i Tajwan (po 29) oraz Holandia – 28.

Śmigłowce z dostaw na podstawie podpisanej właśnie umowy trafią do 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych i będą rozmieszczone w bazach w Inowrocławiu, Świdniku i Malborku. Pozwoli to na wycofanie coraz bardziej przestarzałych maszyn pola walki Mi-24 D/W będących na stanie tych jednostek. 12 z nich trafiło już do wojsk ukraińskich, obecnie w jednostkach 1. Brygady pozostaje 13 sztuk.

Obecna umowa może istotnie przyczynić się do zwiększenia możliwości zarówno uderzeniowych, jak i obronnych Wojska Polskiego, ale może też okazać się pułapką, która nie dając takich możliwości, wydrenuje MON z funduszy przeznaczonych na modernizację wszystkich rodzajów wojsk, nie zaś tylko lotnictwa Wojsk Lądowych.

Nikt nie neguje potrzeby posiadania tego typu uzbrojenia jak AH-64E, najlepsze obecnie na świecie śmigłowce pola walki, na stanie Sił Zbrojnych RP. Jednak pierwszym pytaniem, jakie należałoby w tym momencie zadać MON jest dlaczego 96 sztuk, czyli 6 eskadr, i na ile wszystkie AH-64E trafią do linii a jaka część do rezerwy.

Drugie – kupiliśmy wraz z Apache przeciwpancerne pociski kierowane Hellfire. Te już wychodzą z produkcji – mają już następców, czyli pociski JAGM, wcale od Hellfire nie droższe. Jeśli kupujemy nowoczesne uzbrojenie na dekady – a takim w końcu będą AH-64E – to dlaczego kupujemy do nich uzbrojenie wychodzące już z linii? A może się wobec tego pokusić o integrację Apache z naszymi własnymi pociskami Spike, Brimstone, które mamy w końcu produkować w Polsce dla programu Ottokar-Brzoza lekkich pojazdów przeciwpancernych na podwoziu pojazdu wielozadaniowego Waran, czy może w przyszłości efektorami systemu przeciwpancernego Piorun? Wszak MON twierdzi, że program Piorun będzie realizowany, a te pociski to nasza własna konstrukcja.

Następny problemem podniesionym przez analityka i dziennikarza militarnego Dawida Kamizelę jest to, jak nasze AH-64E będą usytuowane i w jakiej strukturze. Kamizela podaje jako przykład strukturę amerykańskiej Combat Aviation Brigade. Jest w niej 48 Apache, SZ RP będą miały równo dwa razy więcej. Wystarczyłoby więc na dwie takie brygady i to ciężkie. Potężna siła, ale… AH-64E są w niej tylko częścią uderzeniową. Tak właśnie „tylko”, bowiem na każde 48 AH-64E przypada 30 transportowych śmigłowców średnich UH-60M, 12 śmigłowców ciężkich CH-47 Chinook, 12 średnich śmigłowców HH-60M MEDEVAC, 8 śmigłowców średnich w wersji dowodzenia i wsparcia UH-60M, oraz od 21 do 24 UAV-ów GreyEagle i Shadow różnych wersji, głównie rozpoznania. Dla europejskich, francuskich brygad na Eurocopter Tigre i niemieckich na PAH-2 Tiger struktura jest podobna, tyle że typy śmigłowców inne, m.in. znane w Polsce średnie H225M Caracal i także amerykańskie Chinooki. I też śmigłowców średnich jest drugie tyle, co śmigłowców komponentu uderzeniowego, choć tych ostatnich jest góra 36 sztuk.

Do tej pory MON zakupił mniej więcej 32 śmigłowce wielozadaniowe AW149, które jeśli chodzi o ładowność można zaliczyć do kategorii „średnie” z pewnym nagięciem rzeczywistości. Nie ma śmigłowców ciężkich, nie ma BSP. Z tymi ostatnimi najmniejszy kłopot, choć dla naszych brygad Apache trzeba by je było kupować na „już”. Ale jest w kraju producent, który ma sporo typów bezzałogowców w portfolio.

To wszystko stanowi dodatkowe koszty, które trzeba by było ponieść, by struktura oparta na AH-64E była wydajna i efektywna. Dodatkowo, co ważne, nie wspomniano o kosztach utrzymania takiej floty śmigłowcowej. A będą one ogromne, tym bardziej jeśli dołożymy komponent wsparcia, pozostający w cieniu, ale niezbędny.

Dalej śmigłowce bliskiego wsparcia, jak AH-64E, nie mogą działać nad frontem bez silnej osłony lotniczej inaczej staną się łatwo celem dla SU-35, czy kolejnych wersji MiGa-35. Tymczasem nasze Siły Powietrzne bazują na F-16 C/D Block 50/52+, które od momentu wejścia do służby nie doczekały się modernizacji, mimo iż byłby na nią najwyższy czas. Polskie F-35A nie mogą stanowić kręgosłupa SP, bo jest i będzie ich zwyczajnie za mało.

Umowa na AH-64E rodzi więc więcej pytań niż rozwiewa wątpliwości co do kształtu przyszłych Sił Zbrojnych.