Dział stalowy Thyssenkrupp – Thyssenkrupp Steel Europe (TKSE) – wyodrębniany jako osobna spółka potrzebuje 1,3 mld euro ponad fundusze, które może na niego przeznaczyć macierzysty holding. Jeśli zdobycie dodatkowych kapitałów się nie powiedzie, podstawowemu zakładowi działu zatrudniającemu 3000 pracowników grozi likwidacja.
Jest prawdopodobne, że rzeczywiste potrzeby finansowe i restrukturyzacyjne TKSE zostaną określone dopiero pod koniec roku po zewnętrznym audycie. Przewodniczący Rady Nadzorczej firmy Sigmar Gabriel stwierdził, że oddzielenie TKSE od Thyssenkrupp, co próbowano przeprowadzić bez sukcesu w ostatnich kilku latach, obecnie jest „konieczne”, zaś zarząd firmy będzie nad tym dyskutował 29 sierpnia. Nie ukrywał, że TKSE, jak i sam Thyssenkrupp potrzebują miliardów euro, aby kontynuować inwestycje i odzyskać konkurencyjność.
W obecnym posiedzeniu zarządu i Rady wziął udział czeski miliarder Daniel Kretinsky, który na początku sierpnia zamknął poprzez swój holding EP Corporate Group umowę kupna 20% TKSE i prowadzi rozmowy w sprawie kupna kolejnych 30%. Czech chciałby utworzyć stalowe joint venture 50:50 z Thyssenkrupp, czemu sprzeciwiają się związki zawodowe.
Tymczasem nie ma żadnego porozumienia pomiędzy kierownictwem Thyssenkrupp Steel Europe a macierzystego holdingu co do zmniejszenia choćby luki finansowej, choć jak przyznał Gabriel, poprzedni audyt wykonany przez personel firmy konsultingowej Roland Berger wykazał większą lukę finansową niż 1,3 mld euro. Jednak Gabriel ma nadzieję na „neutralną ocenę audytorów, na podstawie której mamy nadzieję dojść do porozumienia”, choć uniknął odpowiedzi na pytanie co się stanie, jeśli i ten audyt wykaże, że dziura w finansach TKSE jest większa niż 1,3 mld euro.
9 sierpnia członkowie Rady Nadzorczej – wśród których połowę stanowią przedstawiciele pracowników – spotkali się, aby omówić przyszłe finansowanie przez spółkę dominującą w celu zapewnienia niezależnej przyszłości jednostki stalowej. TKSE i Thyssenkrupp zgodziły się na swoiste „prowizorium budżetowe” obejmujące finansowanie na kolejne 24 miesiące, by zapewnić finansowanie działu po tym, jak we wrześniu br. zostanie od praktycznie wyodrębniony z holdingu. Do 20 sierpnia szczegóły tej umowy mają być ostatecznie dopracowane, tak by została ona zatwierdzona na posiedzeniu zarządu tydzień później i nie utrudniało to wypłacalności TKSE.
„To powinno położyć kres obecnym publicznym spekulacjom na temat rzekomego zagrożenia niewypłacalnością” – powiedział mediom Gabriel, przyznając jednak, że pomiędzy Thyssenkrupp Steel Europe a Thyssenkrupp istnieje konflikt dotyczący sposobu sprzedaży podstawowej spółki – joint venture Hüttenwerke Krupp Mannesmann (HKM). HKM posiada zakład w Duisburgu, który produkuje między innymi rury stalowe zatrudniając około 3000 osób.
W spółce tej 50% udziałów posiada TKSE, a jej sprzedaż oznaczałaby dla nowo powstającej firmy osiągnięcie mocy produkcyjnych rzędu 2 mln ton rocznie, co jest, jak twierdzi Sigmar Gabriel, „finansowo konieczne”. Ale 9 sierpnia członkowie rady pracowniczej i związków zawodowych, w tym potężnego IG Metall, sprzeciwili się propozycjom obejmującym dalsze redukcje mocy produkcyjnych i znaczące redukcje miejsc pracy. Zarząd spółki twierdzi, że jeśli sprzedaż się nie powiedzie wówczas TKSE musi podjąć rozmowy ze współwłaścicielami HKM, Salzgitterem (30%) i Vallourecem (20%), w sprawie zamknięcia przedsiębiorstwa.
„Po dzisiejszym spotkaniu jesteśmy w połowie debaty na temat przyszłości Thyssenkrupp Steel. Biorąc pod uwagę skalę wyzwań, prawdopodobnie nie jest zaskakujące, że proces ten przekształca się w dwuetapowy” – stwierdziła Rady Nadzorcza.
Problemem europejskich producentów stali jest azjatycka konkurencja, surowe normy emisji, co podnosi ceny, oraz słabszy popyt. Od 2010 roku redukują oni systematycznie liczbę pracowników. Niemiecka firma Kloeckner & Co realizuje plany redukcji 10% siły roboczej w zakładach europejskich. W czerwcu br. Tata Steel ogłosił plany zwolnienia 2800 osób i wygaszenia pieców w swoich brytyjskich oddziałach.
Thyssenkrupp ogłosił w kwietniu plany redukcji mocy produkcyjnych stali o około jedną piątą, a także znaczne redukcje miejsc pracy wśród 26 000 pracowników całego działu produkcji i sprzedaży stali, próbując od kilku lat wyodrębnić go w osobną spółkę, by pozbyć się nierentownej działalności. Kiedyś stanowiąca podstawę biznesu Thyssenkrupp AG produkcja i sprzedaż stali od niemal początku XXI wieku obciąża ogólny bilans finansowy firmy, inwestorzy zwiększają presję na restrukturyzację holdingu, a dodatkowo rosną jego zobowiązania emerytalne.