Ekonomiczne manewry wokół listy światowego dziedzictwa UNESCO

Stonehenge w południowej Anglii
SEG 2025

Kraje turystyczne usiłują ulokować swoje zabytki na prestiżowej liście światowego dziedzictwa UNESCO, aby uniknąć umieszczenia ich na liście dziedzictwa zagrożonego. Pierwsza lista bowiem przyciąga turystów i inwestycje, podczas gdy druga je hamuje.

W końcu lipca ostatecznie wyjaśni się jakie zabytki światowej kultury znajdą się na obu listach. Tymczasem w czasie spotkania UNESCO w New Delhi trwają polityczne manewry, które mają odsunąć od części z nich niebezpieczeństwo wpisania na listę zabytków zagrożonych. A są to jedne z najbardziej znanych zabytków na świecie. Z drugiej strony zwłaszcza kraje rozwijające się chcą, by do listy światowego dziedzictwa zostały dodane znajdujące się na ich terenach zabytki, nawet te mniej znane, gdyż oznacza to ogromną promocję i natychmiastowy wzrost ruchu turystycznego.

UNESCO, organizacja ONZ ds. edukacji, nauki i kultury, chcąc zapobiec ukrywaniu rzeczywistego stanu zabytków twierdzi głośno, że ich umieszczenie na liście zagrożonych wcale nie oznacza „czerwonej kartki” dla miejscowych rządów, ale politycy wiedzą swoje: wciąż powtarzana jest opinia, że ruch turystyczny w znajdującym się na tej liście ogromnym kompleksie świątyń Angkor Wat rozwija się powoli ze względu na pokutującą opinię o pobieżnym tylko rozminowaniu tego terenu i wielkim zagrożeniu dla turystów, którzy zejdą z wąskiego szlaku zwiedzania.

Znajdująca się na liście światowego dziedzictwa UNESCO od 1987 roku Wenecja niemal na pewno znajdzie się na liście zagrożonych po nałożeniu opłaty na gości przyjeżdżających tylko na weekend w sezonie. „Instagramowa wyspa” jaką jest Santorini w Grecji, także się tam znajdzie po tym, jak w zeszłym sezonie odwiedziło ją 3,4 mln turystów z całego świata i władze ogłosiły, że wprowadzą kontyngenty turystyczne, bowiem stale na wyspie żyje 15,5 tys. osób. Z powodu wojny w Gazie najstarszy kompleks klasztorny na Bliskim Wschodzie i całym świecie Monastyr św. Hilariona też został już umieszczony na tej liście, a stwierdzenie, iż stało się to z „powodu wojny” oznacza, że odwiedzą go tylko najbardziej zdeterminowani trekkerzy.

UNESCO chce też na listę zagrożonego dziedzictwa wpisać megalityczne stanowisko w Stonehenge, które na liście światowego dziedzictwa jest od 1986 roku jako „najbardziej wyrafinowany architektonicznie prehistoryczny krąg kamienny na świecie” pochodzący z okresu od około 3000 do 2300 p.n.e. Londyn od dekady nalega bowiem na budowę tunelu autostradowego w bezpośredniej bliskości megalitów, co według niektórych ekspertów może spowodować wielkie zagrożenie dla nich. Co prawda w 2021 roku sąd zablokował cały projekt, ale rząd konserwatywny nadal naciskał na jego realizację twierdząc, że tunel ochroni Stonehenge zmniejszając ruch uliczny. Niedawno wybrany rząd Partii Pracy Keira Starmera ma „inne stanowisko” w sprawie projektu tunelu. Jak stwierdził szef Komisji Światowego Dziedzictwa UNESCO Lazare Eloundou, organizacja czeka na to, co Londyn zaproponuje w New Delhi.

Lazare Eloundou będzie za to twardy w kwestii miejsca narodzin Buddy w Lumbini w Nepalu. Dodane do listy w 1987 roku jest odwiedzane przez miliony ludzi z całego świata, nie tylko buddystów.

„Miejsce to jest zagrożone, ponieważ wiele zabytków nie jest dobrze utrzymanych i jest poważnie zniszczonych. Cała Azja Południowo-Wschodnia obserwuje to z wielkim niepokojem” – powiedział Eloundou. Jak dodał, jest tam problem z „wieloma całkowicie nieodpowiednimi projektami” na obszarze całego Lumbini. Kolejnymi miejscami niemal pewnymi do wpisania na listę zagrożonych są posągi Buddy w Bamianie w Afganistanie, których jeszcze nie zdążyli zniszczyć talibowie lub stolica Jemenu Sanaa.

Z listy może spaść Wielka Rafa Koralowa – co prawda nadal jest zagrożona, ale Australijczycy zrobili wiele by ja uratować i chcą przywrócić ruch turystyczny – choć obwarowany pewnymi zastrzeżeniami – pod hasłem zbierania funduszy na „region największej bioróżnorodności na Planecie Ziemia”. Spadnie z niej prawdopodobnie także park narodowy Niokolo Koba w Senegalu, do którego powróciły słonie i powoli wracają inne zwierzęta.

UNESCO  w New Delhi rozważy także 25 nowych kandydatów do wpisania na listę światowego dziedzictwa, w tym Wyspy Markizy w Polinezji Francuskiej, miejsca związane z życiem Nelsona Mandeli w Republice Południowej Afryki i brazylijski park narodowy Lencois Maranhenses, rozległy obszar wydm przeplatany głębokimi błękitnymi i turkusowymi lagunami.