Rosja chce mieć 2600 satelitów na orbicie

SEG 2025

Do 2036 roku Rosja chce mieć na orbicie 2600 satelitów – tak twierdzi Jurij Borysow kierujący rosyjską agencją kosmiczną Roskosmos. Analitycy wątpią w to, ale są pewni, że pierwszeństwo będą miały satelity wojskowe w związku z toczącą się wojną na Ukrainie.

Rosja zamierza umieścić najpierw na orbicie satelity z konstelacji Sfera. To niewielkie satelity komunikacyjne, odpowiedniki amerykańskich konstelacji Starlink i brytyjskiej konstelacji OneWeb. Roskosmos chciał wystrzelić już 600 takich małych satelitów, ale na przeszkodzie stanęły cięcia budżetowe, obecnie zaś wojna na Ukrainie. Agencja chciałaby wystrzelić 1200 satelitów, ale środki jakie otrzymała wystarczą według analityków rosyjskich „może na 360, może nieco mniej”. Przypominają, że tak naprawdę rząd rosyjski zgodził się na zatwierdzenie kwoty 180 mld rubli, czyli ok. 2 mld dolarów na 162 satelity. Dotychczas państwo rosyjskie przeznaczyło na ten projekt 95 mld rubli, a strategia krajowego sektora łączności do 2035 roku zakłada wystrzelenie sześciu satelitów geostacjonarnych. Według kierującego projektem Sfera Siergieja Prochorowa zarezerwowano środki dla 4 z nich i te prawdopodobnie będą wystrzelone.

Tymczasem Jurij Borysow oświadczył 3 lipca, że Roskosmos będzie produkował co najmniej 250 satelitów rocznie, przy czym będą to jednostki różnych typów, przeznaczone do różnych celów – zarówno cywilnych, jak i wojskowych. Obecny poziom produkcji to 15 jednostek rocznie. Mimo mocy wytwórczych na poziomie 40 satelitów. Brakuje przede wszystkim odpowiedniej elektroniki.

Pawieł Łuzin, ekspert ds. polityki kosmicznej w think tanku Centrum Analiz Polityki Europejskiej sądzi że plany Borysowa są nierealne. Raczej wytwarzane będą satelity uniwersalne pełniące kilka funkcji naraz – obserwacji optycznej, komunikacji, pomiarów meteorologicznych, monitorowania radarowego i telewizyjnego.

„Wszystkie istotne satelity, które Rosja wystrzeliła w przestrzeń kosmiczną od 2022 r., zostały wyprodukowane przy użyciu importowanej zachodniej elektroniki zakupionej nie później niż w połowie 2010 r., przed pierwszymi sankcjami” – powiedział Łuzin branżowemu portalowi i pismu Defense News. Dotyczyło to oczywiście sankcji gospodarczych nałożonych na Rosję po jej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 r.

„Okazuje się, że jest to zasadnicza sprzeczność: Rosja ma duży problem z produkcją satelitów, ale jednocześnie deklaruje, że już za kilka lat będzie w stanie wyprodukować 250 wysokiej jakości satelitów do różnych celów w skali roku i już doskonali technologie produkcji swoich nośników. To się po prostu nie dzieje, nie może zdarzyć” – stwierdził Łuzin.

Jak dodał, oczywiście, że Rosja można znaleźć na światowym rynku komponenty do produkcji satelitów, ale zawsze będzie ich za mało, by wyprodukować ich setki.

„Szefowie firm twierdzą, że pomimo sankcji branża żyje, choć tak naprawdę mogą nie wiedzieć, skąd zdobyć komponenty do setek satelitów” – zauważył. Istotnie, Borysow stwierdził, że pomimo sankcji „przemysł funkcjonuje stosunkowo stabilnie”.

Wojna znacznie zmieniła priorytety rosyjskiego przemysłu kosmicznego, który skoncentrował się głównie na jednostkach podwójnego zastosowania, które mogą mieć przeznaczenie i cywilne i wojskowe. Jak stwierdził Denis Banczenko, były pracownik Roskosmos „znaczna część planowanych satelitów, a najprawdopodobniej wszystkie, zostaną wykorzystane w interesie Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej do celów wywiadowczych, inwigilacyjnych, nawigacyjnych i komunikacyjnych”.

Są to satelity rozpoznania optycznego Razdan, satelita radarowy do rozpoznania morskiego dla konstelacji Pion-NKS, dwa satelity radarowe nazwane Obzor-R i Kondor, oraz kilka satelitów komunikacyjnych Glonass.