Raport: Do 2030 r. w Europie ma być 75 mln aut elektrycznych, co ze stacjami ładowania?

Już w 2027 roku sprzedaż samochodów w pełni elektrycznych (BEV) oraz hybryd plug-in (PHEV) przewyższy w Europie sprzedaż pojazdów o napędach spalinowych, w tym z silnikami benzynowymi, wysokoprężnymi oraz tzw. klasycznych hybryd, a do końca dekady po europejskich drogach będzie jeździć ponad 75 mln aut elektrycznych. Coraz zasadniejsze staje się zatem pytanie, czy wszędzie na Starym Kontynencie będą one miały gdzie się ładować.

Jak wynika z raportu EY i Eurelectric „How do we solve the challenge of data interoperability in e-mobility?”, doświadczenia najbardziej zaawansowanych pod względem elektromobilności krajów w Europie pokazują, że znaczące przyspieszenie dynamiki rozwoju następuje po osiągnięciu 10% adopcji EV na danym rynku. Unia Europejska wraz z Wielką Brytanią, Szwajcarią, Norwegią i Islandią już ponad dwukrotnie przekroczyły ten próg (udział sprzedaży pojazdów BEV plus PHEV przewyższył 23% w 2023), stąd autorzy raportu przewidują, że do roku 2027 czyste elektryki lub hybrydy plug-in będą najczęściej kupowanym rodzajem samochodów osobowych w tym regionie. Tak jest zresztą już dzisiaj w kilku z tych krajów. Od lat wiadomo, że nowych samochodów spalinowych praktycznie nie kupuje się już w Norwegii, gdzie udział BEV plus PHEV wyniósł ponad 92% w 2023 roku, ale niewiele gorzej było w Szwecji (prawie 60%), Finlandii (prawie 55%), Danii (ponad 46%), Holandii (ponad 43%) i Belgii (ponad 40%). Powyżej średniej dla całego regionu są także Portugalia, Szwajcaria, Irlandia i Austria, a niemal na poziomie średniej Francja, Niemcy i Wielka Brytania. Wyraźnie od pozostałych krajów regionu odstają jedynie Hiszpania, Włochy oraz niemal wszystkie kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska (6,4% w 2023 roku).

To wszystko sprawia, że w ocenie autorów raportu w 2030 roku po europejskich drogach będzie się poruszać ponad 75 mln elektrycznych samochodów osobowych, podczas gdy na koniec 2023 r. łączna flota BEV plus PHEV na całym świecie szacowana była na ok. 40 mln pojazdów. Jeszcze dwa lata wcześniej ci sami eksperci prognozowali, że będzie to ok. 65 mln samochodów w Europie w 2030 r.

Coraz ważniejsza w tym kontekście staje się odpowiedź na pytanie, czy dynamika rozwoju infrastruktury ładowania w Europie będzie w stanie dotrzymywać kroku tempu przyrostu liczby samochodów.

Eksperci EY i Eurelectric uspokajają, że na chwilę obecną sytuacja nie jest zła. W samym 2023 r. liczba ogólnodostępnych punktów ładowania w Europie zwiększyła się o ok. 40%, do 744 tys. sztuk, czyli wyraźnie przewyższyła tempo przyrostu liczby samochodów elektrycznych, które wyniosło około 25%. Przy czym najszybciej rosła liczba szybkich i ultraszybkich ładowarek prądu stałego (DC), która powiększyła się o 77% do ponad 100 tys. sztuk przy wzroście liczby wolnych ładowarek prądu przemiennego (AC) o 36%. Choć autorzy raportu wskazują, że rozwój technologiczny sprawił, iż przeciętna moc szybkich ładowarek jest dziś nawet dziesięciokrotnie wyższa niż jeszcze pięć lat temu, co w znaczący sposób przyczynia się do skrócenia czasu ładowania przystosowanych do tego samochodów, to jednak w dalszym ciągu udział szybkich i ultraszybkich ładowarek to jedynie ok. 13,5% całości europejskiego rynku.

Dodatkowo rozłożenie istniejącej infrastruktury, podobnie zresztą jak to ma miejsce w przypadku floty samochodów elektrycznych, nie jest równomierne. W 2023 r. około 78% europejskich punktów ładowania było zlokalizowanych w zaledwie siedmiu krajach: Belgii, Francji, Holandii, Niemczech, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Włoszech. Całkowita moc infrastruktury ładowania w sześciu wiodących pod tym względem krajach UE (Niemcy, Francja, Holandia, Włochy, Szwecja i Belgia) wynosiła na koniec 2023 r. ok. 15,25 GW i była niemal trzykrotnie wyższa niż we wszystkich 21 pozostałych krajach Wspólnoty (ok. 5,5 GW).

Raport wskazuje także, że w związku z wejściem w tym roku w życie dyrektywy AFIR (Alternative Fuels Infrastructure Regulations), dynamika rozwoju infrastruktury ładowania w Europie powinna jeszcze przyspieszyć. Dyrektywa, poza obowiązkiem instalowania stacji ładowania co 60 km wzdłuż głównych korytarzy transportowych w Unii Europejskiej (Trans-European Transport Network – TEN-T), wprowadza również cele dotyczące całkowitej mocy ładowania w danym kraju powiązane z liczbą zarejestrowanych samochodów BEV i PHEV. Zgodnie z AFIR na każdy zarejestrowany pojazd BEV powinno przypadać 1,3 kW mocy ładowania, a na każdy pojazd PHEV 0,8 kW.

Pod tym względem wszystkie kraje Unii Europejskiej za wyjątkiem Malty spełniają na chwilę obecną wymogi rozporządzenia, w wielu wypadkach nawet kilkakrotnie. Dla przykładu w Niemczech, największym europejskim rynku elektromobilności, łączna moc infrastruktury ładowania to ok. 5,6 GW, czyli 133% więcej niż wymagana przez AFIR (ok. 2,4 GW). We Francji aktualna moc ładowania wynosi 3 GW, o 82% więcej niż wymagane 1,65 GW, a w Holandii 2,8 GW, aż 265% więcej od wymaganych 0,8 GW. Do rekordzistów pod względem „nadwyżki” mocy istniejącej wobec wymaganej należą takie kraje jak Bułgaria (735%), Słowacja (678%), Estonia (556%), Chorwacja (518%) i Czechy (445%), ale wynika to przede wszystkim z małej liczby zarejestrowanych pojazdów EV w tych krajach, co przekłada się na relatywnie niewielką łączną moc ładowarek wymaganą przez AFIR. Jedynie w maleńkiej Malcie aktualna moc ładowarek jest o 83% niższa niż powinna być zgodnie z rozporządzeniem.

Także w Polsce obecna sytuacja wydaje się dość bezpieczna, bo zainstalowana moc na poziomie ok. 0,3 GW przewyższa o 217% moc wymaganą na poziomie 0,1 GW. Jednak Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności (PSNM), przestrzega, że w dłuższej perspektywie realizacja tego celu wcale nie będzie taka prosta.

„Mówimy o konieczności ponad dwukrotnego podwyższenia obecnej, łącznej mocy stacji w perspektywie 2025 roku” – podkreśla.

Autorzy raportu podkreślają, że w miarę upowszechniania się aut elektrycznych, konieczny będzie ciągły i proporcjonalny wzrost liczby ogólnodostępnych lokalizacji umożliwiających ich ładowanie. W trafnym określeniu nowych punktów mają pomagać sami użytkownicy elektryków. 

„Dane generowane przez każde auto elektryczne pozwalają na efektywną wymianę informacji między różnymi systemami i platformami, co jest kluczowe dla zapewnienia wydajności, bezpieczeństwa i wygody użytkowania tych pojazdów. Dzięki nim mamy m.in. wgląd w to, gdzie potrzebne są nowe stacje ładowania bazując na wzorcach użytkowania elektryków oraz informacjach o przepustowości sieci. Z pomocą takich danych planowanie nowych inwestycji w obszarze elektromobilności staje się szybsze i łatwiejsze” – wyjaśnia Michał Lesiuk, partner EY, lider działu doradztwa dla sektora produkcji przemysłowej i mobilności, w komentarzu do raportu.

Analiza EY i Eurelectric „How do we solve the challenge of data interoperability in e-mobility?” przeprowadzona została w oparciu o rozmowy z wiodącymi przedstawicielami branży samochodowej, energetycznej, ropy naftowej i gazu ziemnego, producentami akumulatorów, firm zarządzających flotą samochodową, firm leasingowych i przedstawicieli stacji ładowania. Pokazuje trendy i opinie dotyczące rynku elektromobilności w Europie i na świecie.