MON chce, by czołgi K2 z kolejnej transzy z umowy wykonawczej z Hyundai Rotem były produkowane już w Polsce. Analitycy wątpią wskazując na to, że Koreańczycy nie podjęli żadnych przygotowań do takiej produkcji, a strona polska ma problemy z jej sfinansowaniem oraz kadrami w firmach branży zbrojeniowej, które miałyby się podjąć tego zadania.
Po spotkaniu 20 czerwca wicepremiera i szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza z Shin Won-sik, ministrem obrony Korei Południowej, wicepremier poinformował, że podczas targów MSPO w Kielcach we wrześniu br. jest planowane zawarcie kolejnej umowy wykonawczej na dostawy 180 czołgów K2. Jak stwierdził, celem MON jest, aby czołgi z tej transzy były produkowane w Polsce.
Kolejna umowa wykonawcza jest następstwem umowy ramowej na pozyskanie 1000 czołgów K2GF/K2PL Black Panther, zawartej 27 lipca 2022 roku ze spółką Hyundai Rotem z Południowej Korei. W pierwszej transzy jej realizacji przewidywano pozyskanie czołgów na wyposażenie trzech batalionów, czyli 180 sztuk w obecnie produkowanej wersji i ze składów armii Południowej Korei, oznaczonych jako K2GF (Gap Filler). Dostawy miały nastąpić w latach 2022-2025. Druga transza to dostawa dla 14 batalionów czołgów, czyli 820 wozów już przystosowanych do wymagań polskich, oznaczonych K2PL, częściowo wyprodukowanych w Polsce w zakładzie w Poznaniu.
Umowa wykonawcza dla pierwszej transzy została podpisana 26 sierpnia 2022 roku i kontrakt ten zawarty z Hyundai Rotem opiewał na 180 czołgów K2GF w latach 2022-2025, z czego do dziś dostawy objęły 46 wozów (w tym roku 18 sztuk). Przydzielono je batalionowi czołgów w Morągu organicznie należącemu do 20. Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej.
Oświadczenie wicepremiera Kosiniaka-Kamysza wpisało się w trwającą od ponad dwóch lat dyskusję dotyczącą produkcji K2 i armato-haubic K9 w Polsce. Rozpoczęło ją oświadczenie ówczesnego szefa MON Mariusza Błaszczaka, który w ostatnim tygodniu marca 2023 napisał na platformie X: „Jeszcze w piątek zostanie podpisana umowa, która stanowi o powołaniu konsorcjum między Polską Grupą Zbrojeniową a Hyundai Rotem, które zajmie się produkcją czołgu K2 w Polsce”. Umowa taka miała zostać podpisana 31 marca 2023 roku.
Jednak na początku stycznia 2024 roku kierujący BBN Jacek Siewiera napisał na X: „Za naszą wschodnią granicą JEST WOJNA, a jej przebieg nie daje powodów do optymizmu. Co z produkcją K2 w Polsce? Jakie plany na Orkę i przewagę powietrzną? Jak idzie budowanie rezerw i jakie są plany na Ochronę Ludności? To są tematy do natychmiastowej analizy, debaty i decyzji. Gorącym głowom zalecam zmianę perspektywy na bardziej przyziemną… Śnieg orzeźwi, hełm stalowy skupi myśli :)”
6 maja na konferencji Defence24Days prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Krzysztof Trofiniak stwierdził, że „produkcja czołgów K2 jest jeszcze większym zadaniem niż uruchomienie produkcji haubic w Polsce”.
„To nie może być zakład, który zatrudnia 350 osób i ma ograniczony teren do rozbudowy. K2 jest znacznie większym wyzwaniem. Na pewno będziemy chcieli jak najszybciej uruchomić montaż czołgu K2 na podstawie podzespołów dostarczonych do Polski. Powinno to się wydarzyć w 3,5 roku. Kolejnym etapem będzie sukcesywne uruchomianie produkcji części i zespołów w polskich firmach” – dodał.
„(Poprzedni rząd – red.) wziął 40 mld PLN kredytu na 6,5% rocznie, i wysłał do Korei. Która sobie podwoiła moce produkcyjne K9 i potroiła dla K2. A teraz cieszy się z rentierstwa. Odsetki płaci budżet MON” – tak spointował te oświadczenia analityk militarny, oficer rezerwy, Piotr Jezierski.
Jak dowiedział się ISBiznes.pl., istotnie, strona polska napotyka na spore problemy w ewentualnym uruchomieniu produkcji K2 w Polsce. Brakuje kadr dla wyspecjalizowanej produkcji tego typu, nie wiadomo też kto miałby sfinansować taką produkcję w Poznaniu. W tej sytuacji zarówno analitycy, jak i niektórzy przedstawiciele przemysłu w nieoficjalnych wypowiedziach uznają uruchomienie produkcji K2 w Polsce za „mocno wątpliwe” twierdząc, że jedyne co jest możliwe, to stworzenie na bazie zakładu w Poznaniu bazy remontowej dla tych wozów.