Sonda z planety Ziemia, która jak do tej pory najdalej zaleciała w głęboki Kosmos, znowu przesyła zrozumiałe dane naukowe. Prawdopodobnie będzie to robić jeszcze kilka następnych lat.
Voyager 1 prowadzi normalne pomiary naukowe. Sonda po raz pierwszy wróciła do reżimu operacyjnego odkąd pod koniec 2023 roku jej komunikaty stały się niezrozumiałe. Jak poinformowała NASA wszystkie cztery aktywne instrumenty naukowe sondy przesyłają „ciekawe i wiarygodne dane”.
Inżynierowie na razie korzystają z ręcznego trybu synchronizacji, ale jest niemal pewne, że uda się ponownie zsynchronizować oprogramowanie mierzące czas trzech komputerów pokładowych Voyagera 1, aby mieć pewność, że polecenia będą wykonywane we właściwym czasie. Co ciekawe, przypuszczalnie uda się także uruchomić i skonfigurować do prawidłowego działania magnetofon cyfrowy, który rejestruje niektóre dane z instrumentu pomiaru fali plazmowej w celu przesyłania na Ziemię w sześciomiesięcznym reżimie łączności.
Sonda znajduje się obecnie 24 mld km od Ziemi, więc przywrócenie funkcjonalności jest nie lada wyczynem ze strony personelu naukowo-inżynieryjnego NASA.
Problemy Voyagera 1 zaczęły się w listopadzie 2023 r., kiedy sonda przestała przesyłać użyteczne dane na Ziemię. Zamieniły się w szereg zer i jedynek, jakby software sondy uległ całkowitej awarii. W tym momencie inżynierowie uznali, że problem leży po stronie systemu danych lotu (FDS) i w marcu wysłali polecenie, by FDS przetestował inne sekwencje systemu i w ten sposób obszedł przyczynę problemu. Dzięki temu udało się wykonać zrzut pamięci głównego komputera, co umożliwiło inżynierom określenie miejsca wystąpienia uszkodzenia. W tym momencie wyszła na jaw nieprawidłowa praca pojedynczego układu scalonego i okazało się, że trzeba opracować taką aktualizację, która obejdzie wadliwe hardware.
Aktualizacja przebiegła prawidłowo i dane inżynieryjne zaczęły napływać z Voyagera 1 pod koniec kwietnia, a w maju spróbowano przywrócić normalne działanie instrumentów naukowych. Niemal natychmiast zadziałał magnetometr i system pomiaru fali plazmowej. Pomiar promieniowania kosmicznego i system pomiaru cząstek naładowanych o niskiej energii zadziałały po pewnych poprawkach.
Naprawa była tym trudniejsza, że sygnał z Ziemi do Voyagera 1 dochodzi w ciągu 22,5 godziny, przekaz danych z sondy zajmuje też dokładnie tyle samo czasu.
Według NASA można przewidywać jak długo sonda będzie funkcjonować przy spadającej mocy rozporządzalnej pokładowego systemu zasilania. Obecnie inżynierowie zostawili tylko najpotrzebniejsze systemy, by sonda mogła funkcjonować, dokonywać pomiarów i przesyłać je na Ziemię. Jednak niemal pewnym jest, że Voyager 1 i 2 będą nadal przekazywać dane w 50. rocznicę swojego wystrzelenia w 2027 roku. Warto wspomnieć, że kierujący projektem obu sond od strony naukowej prof. Ed Stone zmarł niedawno w wieku 88 lat.