Europejskie firmy chcą remontować i wytwarzać sprzęt wojskowy na Ukrainie

Lekka armatohaubica na podwoziu kołowym Caesar

KNDS, jeden z największych europejskich producentów sprzętu wojskowego, chce utworzyć bazę naprawczą i montownię na Ukrainie. Jest to kolejna firma europejska, która przymierza się do utworzenia bazy sprzętowej lub uruchomienia produkcji wojskowej na Ukrainie. Wśród zainteresowanych firm jest także PGZ.

Francusko-niemiecka firma KNDS jest producentem czołgów Leopard i lekkiej armatohaubicy na podwoziu kołowym Caesar. Według ujawnionych planów ma ona utworzyć spółkę joint venture z lokalnymi firmami ukraińskimi zajmującą się konserwacją sprzętu, produkcją części zamiennych za pomocą druku 3D oraz produkcją amunicji artyleryjskiej 155 mm różnych typów.

Według Philippe’a Petitcolina przewodniczącego Rady dyrektorów KNDS, firma chce, by jej spółka zależna na Ukrainie rozpoczęła działanie pod koniec czerwca br. Philippe Petitcolin brał udział 7 czerwca w ceremonii podpisania umowy dotyczącej powołania spółki KNDS w tym kraju, w której uczestniczyli także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, minister francuskich sił zbrojnych Sebastien Lecornu i dyrektor generalny KNDS France Nicolas Chamussy.

„Podpisanie tej umowy oznacza początek nowej ery między nami a Ukrainą, ponieważ będziemy mieli spółkę zależną KNDS zarówno część niemiecką, jak i francuską, i stamtąd będziemy mogli współpracować z ukraińskimi firmami. Prowadzimy rozmowy z wieloma z nich” – powiedział Petitcolin.

Obecnie na Ukrainie znajduje się 386 sztuk sprzętu produkcji KNDS, są to głównie czołgi Leopard i armatohaubice Caesar. Następne 250 sztuk znajduje się w stadium dostaw na podstawie otrzymanych już zamówień. Jak skomentował to Petitcolin, oznacza to „zapotrzebowanie na bardzo duże wsparcie”. Już obecnie dyrektor generalny KNDS France Chamussy podpisał listy intencyjne z ukraińską spółką ENMEK dotyczące utworzenia centrum serwisowego haubicoarmat Caesar i drukowania na przemysłowych drukarkach 3D podzespołów do używanego przez Ukraińców sprzętu firmy oraz drugą umowę z KZVV na licencjonowaną produkcję pocisków 155 mm. Jak przy tym stwierdził Chamussy, stworzenie takiego centrum serwisowego nie będzie wymagało delegowania żadnych francuskich techników, ponieważ Ukraińcy tak dobrze opanowali już francuski sprzęt, że sami zajmują się konserwacją i remontami na podstawie dokumentacji wysyłanej Francji. „Doskonale wiedzą jak to się robi” – dodał.

Z kolei jeśli chodzi o produkcję amunicji KNDS zacznie ją u swego lokalnego ukraińskiego partnera w ciągu 12 miesięcy. Następna będzie produkcja modułów systemów amunicyjnych i nawet całych systemów artyleryjskich w ciągu następnego roku.

Problemem jest bowiem, jak stwierdzili obaj dyrektorzy, tempo produkcji armatohaubic we Francji, wynoszące obecnie jedną sztukę tygodniowo. Jednak według Chamussy’ego produkcja „wkrótce” zwiększy się z 4 do 6 sztuk miesięcznie. Dodał, że możliwe jest zwiększenie produkcji „jednostek artylerii” do 12 sztuk miesięcznie, przy czym dotyczy to, poza AHS Caesar, także holowanych haubic LG1 kalibru 155 mm. Jak zauważył Petitcolin, firma ma konkretne zamówienia na Caesary na 2024 r., ale jeszcze nie na 2025 r. Zapowiedział jednak, że „bez wątpienia będą jakieś kontrakty” podczas targów obronnych Eurosatory, które rozpoczynają się 17 czerwca.

KNDS jest kolejną firmą, która planuje wejść z remontami sprzętu i produkcją na Ukrainie. BAE Systems AB producent chwalonego przez Ukraińców bojowego wozu piechoty CV90 rozmawia o bazie remontowej tego sprzętu i w następnym kroku rozpoczęciu produkcji tego BWP. Utworzenie bazy remontowej byłyby możliwe już pod koniec lata, zaś produkcja „jest omawiana jako sprawa nieco bardziej odległa”. O niemal takiej samej umowie dotyczącej bazy serwisowej rozmawia niemiecka firma KMW producent gąsienicowej armatohaubicy PzH 2000. Na Ukrainie istnieje też spółka Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Jak dowiedział się ISBiznes.pl, Ukraińcy są bardzo zainteresowani wspólną produkcją chwalonych na froncie przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych Piorun. Jednak wszystkie rozmowy o produkcji sprzętu dotyczą dalszego horyzontu czasowego. Nic dziwnego, bowiem dla rosyjskich rakiet balistycznych, manewrujących i „mopedów”, jak irańskie Shaheedy, każdy ukraiński warsztat remontowy techniki wojskowej jest klasyfikowany jako cel priorytetowy, wobec czego obiekty te są obecnie rozproszone i ukryte.

Warto dodać, że mimo wojny Ukraina prowadzi sama wiele programów produkcyjnych. Poza morskimi dronami samobójczymi, opracowano tam dron dalekiej zasięgu Lutyj, obecnie osiągający ponad 1000 km zasięgu z głowicą odłamkową 75 kg przy wadze około 300 kg. Maszynę tę produkuje koncern Ukroboronprom i to ona jest odpowiedzialna za większość ataków na rosyjskie rafinerie. Ukraińskie firmy produkują także udaną kołową armatohaubicę 155 mm Bohdana i przystosowały Neptun, pierwotnie rakietę przeciwokrętową, do roli rakiety manewrującej ataku lądowego. Ukroboronprom pracuje także nad rakietą balistyczną dalekiego zasięgu Grim, na razie status tego programu pozostaje nieznany.