OPEC+ przedłużył do końca roku cięcia wydobycia ropy naftowej. Obecnie na rynku wzrost popytu jest co najwyżej umiarkowany, stopy procentowe wysokie, a USA wchodzi z konkurencyjną ofertą. Jednak inwestorzy wierzą w koncerny naftowe, czego dowodem jest błyskawiczne rozprzedanie wynoszącej do 13,1 mld dolarów oferty Saudi Aramco.
Liczenie wielu rządów krajów wydobycia i przetwarzania ropy na „wysokie odbicie popytu” i ropę powyżej 90 dolarów za baryłkę, co zapowiadali analitycy jeszcze jesienią 2023 roku, okazało się zawodne – wskaźnikowe ceny Brent nadal oscylują wokół 80 dolarów i nie zapowiada się by wzrosły. A taka cena to zbyt mało, by zrównoważyć finanse, na przykład takiego kraju jak Rosja, gdzie budżet układano z myślą o cenie powyżej 100 dolarów. Tymczasem popyt na ropę rośnie w niewielkim stopniu, prognozy nie zapowiadają zimnego lata i szybkiej jesieni, więc nie widać chęci odnawiania zapasów, które i tak są duże.
W tej sytuacji OPEC+, czyli kraje OPEC i ich sojusznicy, wśród których największą rolę odgrywa Rosja, nadal utrzymują trwające od końca 2022 roku cięcia wydobycia. Obecnie jest to ograniczenie łącznie o 5,86 mln baryłek dziennie (bpd), co stanowi około 5,7% światowego popytu. Na tę sumę składają się: obniżenie wydobycia o 3,66 mln baryłek dziennie, które ma być utrzymane do końca bieżącego roku oraz dobrowolne cięcia wydobycia dokonane przez 8 członków organizacji będących największymi dostawcami ropy w wysokości 2,2 mln baryłek dziennie. Te cięcia miały wygasnąć z końcem czerwca 2024 r.
Jednak OPEC+ przedłużył do końca 2025 roku cięcia wydobycia o 3,66 mln baryłek, zaś dobrowolne cięcia o 2,2 mln baryłek mają trwać do końca września 2024, przy czym wygasać będą stopniowo od października 2024 r. do września 2025 r.
„Czekamy na spadek stóp procentowych i lepszą trajektorię jeśli chodzi o wzrost gospodarczy… a nie na wzrost tu i ówdzie” – powiedział po posiedzeniu OPEC+ mediom saudyjski minister energetyki książę Abdulaziz bin Salman.
Tymczasem inwestorzy nadal wierzą w koncerny naftowe czego dowodem jest przebieg sprzedaży akcji Saudi Aramco. Rząd Arabii Saudyjskiej zaoferował inwestorom około 1,545 mld akcji Aramco, czyli 0,64% udziałów w firmie. Zgłoszono zapotrzebowanie na wszystkie oferowane akcje już po ponad 2 godzinach od otwarcia oferty. Ceny z księgi wahały się od 26,70 do 29 riali, co oznacza dochód powyżej 12 mld dolarów, jeśli banki podwyższą ofertę o 1 mld dolarów, co jest niemal pewne, wówczas całkowity dochód przekroczy 13,1 mld dolarów. Banki objęte transakcją będą przyjmować zlecenia instytucjonalne do 6 czerwca i wyceniać akcje następnego dnia, a handel ma się rozpocząć 9 czerwca na Saudi Exchange w Rijadzie. „Księgi obejmują pełną wielkość transakcji w danym przedziale cenowym”, co oznacza, że wskazany popyt przekroczył wielkość transakcji, jak przekazali w aktualizacji dla inwestorów reprezentanci jednego z banków biorących udział w transakcji.
Jak dowiedział się Bloomberg, skład księgi stanowił „dokładną mieszankę inwestorów lokalnych i z Zachodu”, przy czym stopień obecności tych ostatnich jest uważnie obserwowany jako wskaźnik zainteresowania aktywami Arabii Saudyjskiej. Jest to efekt pierwszej oferty Saudi Aramco z 2019 roku kiedy to inwestorzy zachodni uznali wycenę za mało satysfakcjonującą, przez co rząd musiał się zdać głównie na inwestorów krajowych. Tylko 23% akcji przypadło wtedy inwestorom zagranicznym, a cała oferta dała 106 mld dolarów. Co ciekawe, wtedy banki pracujące na IPO Aramco wcale dużo nie zarobiły otrzymując 100 mln dolarów. Jak stwierdza AP, jest to „bardzo niewiele” w porównaniu do oferty Peloton Interactive, gdzie z zebranego 1,2 mld dolarów banki, jak Goldman i JPMorgan otrzymały 60 mln dolarów.
Obecnie inwestorzy zagraniczni zapomnieli o wysokiej wycenie akcji Aramco i prawdopodobnym całkowitym braku wykupów skupiając się na dywidendzie, która według szacunków analityków osiągnie w obecnym roku 124 mld dolarów, będąc jedną z największych wśród dywidend dla akcjonariuszy. Według Bloomberg Intelligence będzie to stopa dywidendy na poziomie 6,6%.
W sprawie transakcji rząd Arabii Saudyjskiej współpracuje z największymi bankami. Niezależnymi doradcami finansowymi są Moelis & Co. i M. Klein & Co., głównym menadżerem i koordynatorem SNB Capital, współpracujący w tej kwestii z Citigroup, Goldman Sachs Group, HSBC Holdings, JPMorgan Chase & Co., Bank of America Corp. i Morgan Stanley. Księgi popytu budowały: Al Rajhi Capital, BOC International, BNP Paribas, China International Capital Corp., EFG Hermes, Riyad Capital, Saudi Fransi Capital i UBS. Nie wiadomo ile banki zarobią na pracy przy tej ofercie. Według rządu Arabii Saudyjskiej ma być to ogłoszone po zamknięciu transakcji. Królestwo zapłaci organizatorom księgi popytu na podstawie całkowitej wartości oferty oraz wydatków związanych ze sprzedażą akcji.
Rząd Arabii Saudyjskiej jest właścicielem 82% udziałów w Aramco, a królewski fundusz majątkowy posiada dalsze 16% udziałów. Królestwo, mimo wielu ofert, nadal pozostaje głównym udziałowcem koncernu. Akcje Saudi Aramco notują od początku roku 14% spadek – obecnie ich notowania są najniższe od ponad roku. W dzień oferty spadły o 1,9%, przy cenie 28,45 riali (7,53 dolara), co określa wycenę spółki na 1,8 bln dolarów. Spadek ten, poza ofertą, miał prawdopodobnie inną przyczynę – wielu analityków wspomniało słowa następcy tronu, faktycznie rządzącego krajem, księcia Mohammeda bin Salmana, który w 2021 roku powiedział, że rząd będzie chciał w przyszłości sprzedać więcej akcji Aramco. Dochody z tej sprzedaży mają wspomóc realizację wielkich planów infrastrukturalnych księcia: centrów sztucznej inteligencji, projektu Neom, uczynienia z Rijadu jedną ze stolic finansowych świata czy rozwoju sportu i turystyki. Jak stwierdził książę, jest to plan mający na celu odzwyczajenie się od „uzależnienia od ropy”. Państwowy fundusz majątkowy, Fundusz Inwestycji Publicznych (PIF), kierujący wszystkimi inwestycjami, będzie prawdopodobnie beneficjentem transakcji akcjami Aramco.
Tymczasem budżet Królestwa notuje deficyt. Sprzedaż długu na rynku globalnym przyniosła 17 mld dolarów, czyli więcej niż w jakimkolwiek państwie spoza Zachodu. Na rynek krajowy trafiły też riale o wartości 25,5 mld dolarów, co jest nieco więcej niż emisja riali o wartości 20 mld dolarów rok temu.
Obecna transakcja zbiega się z innymi ofertami akcji w Arabii Saudyjskiej. W ostatnich tygodniach cztery firmy z tego kraju zebrały zamówienia łącznej wartości 176 mld dolarów w ramach IPO. Nabywcami w dużej mierze były fundusze inwestycyjne zarówno lokalne, jak i zachodnie szukające ofert z stałymi niemal gwarantowanymi zwrotami.