30,5 mld dolarów netto – takie będą dochody światowej branży lotniczej w 2024 roku. Choć dochody rosną, rosną też wydatki i spadają zyski na pasażera – stwierdza raport IATA. Koszty jeszcze bardziej wzrosną jeśli, jak chce ONZ, linie lotnicze będą opodatkowane w krajach, w których przynoszą zyski.
Obecne szacunki i tak są wyższe niż prognozowane przez IATA w grudniu 25,7 mld dolarów na ten rok. W ubiegłym roku zysk wyniósł 27,4 mld dolarów. Jednak zysk na pasażera wygląda już gorzej – spada z powodu rosnących kosztów.
„Zarabianie zaledwie 6,14 dolara na pasażera pokazuje, jak niewielkie są nasze zyski – w wielu częściach świata ledwo wystarczają na kawę” – powiedział w trakcie konferencji w Dubaju dyrektor generalny IATA Willie Walsh. Międzynarodowe Stowarzyszenie Przewoźników Lotniczych, czyli IATA, reprezentuje obecnie linie lotnicze generujące 80% światowego ruchu pasażerskiego i cargo.
Przewoźnicy lotniczy zdołali wyrównać budżety, w których największe spustoszenie poczyniła pandemia COVID-19. Jednak, mimo że popyt powrócił, linie lotnicze nadal mają poważne problemy. Pierwszym jest zaogniający się konflikt z Chinami dotyczący latania w tamtejszej przestrzeni powietrznej, drugim – wojna w Ukrainie i konflikty na Bliskim Wschodzie całkowicie blokujące niektóre trasy, ostatnim wreszcie, brak zrównoważonego paliwa lotniczego.
Kolejnym problemem są opóźnienia w dostawach nowego typu maszyn energooszczędnych, mogących obsługiwać połączenia zarówno średnio-, jak i długodystansowe. Zarówno Boeing, jak i Airbus mają trudności z produkcją samolotów, opóźnienia w dostawach są już kilkuletnie i dotyczą setek maszyn.
„Rozwiązywanie problemów związanych z łańcuchem dostaw ma kluczowe znaczenie, abyśmy mogli efektywnie używać floty w celu zaspokojenia popytu. Pomogłoby również uwolnienie się od mnóstwa uciążliwych przepisów i stale obecnych propozycji nowych podatków” – powiedział Walsh.
Jak przewiduje raport IATA, Ameryka Północna będzie największym źródłem zysków branży przynosząc ponad 14,8 mld dolarów. Drugim istotnym rynkiem będzie Europa z 9 mld dolarów, podczas gdy Bliski Wschód przyniesie 3,8 mld dolarów. Ograniczone pozostają trasy azjatyckie, zaś poziom przewozów lotniczych w Chinach utrzymuje się poniżej stanu sprzed pandemii.
„W regionie nadal istnieje duży stłumiony popyt na podróże transgraniczne, co prawdopodobnie poszerzy perspektywy przyszłego wzrostu” – stwierdza IATA.
Walsh prezentując raport nawiązał do jeszcze jednej istotnej dla branży kontrowersji – w sposób opodatkowania linii lotniczych zaczęła się wtrącać Organizacja Narodów Zjednoczonych. Chce ona zmienić konwencję dotyczącą sposobu opodatkowania przewoźników, zaś IATA twierdzi, że da to natychmiastowy wzrost kosztów, zwiększy złożoność procedur i na pewno spowoduje likwidację krótszych tras.
ONZ chce bowiem, aby linie lotnicze były opodatkowane w krajach, w których generują one przychody zamiast obecnego systemu, który opodatkowuje linie lotnicze w miejscu ich siedziby. Opodatkowanie to zaproponowały kraje rozwijające, które twierdzą, że nie czerpią wystarczających korzyści z dochodów generowanych z podróży lotniczych i żeglugi morskiej na ich terytoriach, nazywając je „opodatkowaniem opartym na źródle przychodów” zamiast „opodatkowania opartego tylko na siedzibie”.
„Propozycje byłyby niezwykle złożone i niekoniecznie prowadziłyby do wprowadzenia podatków w krajach rozwijających się ponieważ złożoność związana z otoczeniem podatkowym może doprowadzić do tego, że linie lotnicze zaprzestaną obsługiwania tych obszarów. Dla rządów oznaczałoby to po prostu mniejsze pobory od krajowych linii lotniczych i poświęcenie ogromnego wysiłku i pieniędzy na pobieranie podatków od zagranicznych operatorów. Jedynymi zadowolonymi będą bataliony księgowych potrzebne do zarządzania bałaganem sprawozdawczym, jeśli ta zmiana zostanie wprowadzona” – powiedział dyrektor generalny IATA.
Konieczne byłyby zmiany w art. 8 Modelowej konwencji Narodów Zjednoczonych o unikaniu podwójnego opodatkowania między krajami rozwiniętymi a krajami rozwijającymi się. Kwestię tę omawiał Komitet Ekspertów ONZ ds. Współpracy Międzynarodowej w Sprawach Podatkowych w marcu br.
„To posunięcie jest spowodowane frustracją związaną ze sposobem, w jaki żegluga, a nie lotnictwo, wykorzystuje tanie bandery w celu znalezienia przyjaznych systemów podatkowych… To nie powód, aby zmieniać skuteczny sposób płacenia podatków od osób prawnych przez lotnictwo” – stwierdził Walsh.
IATA stwierdziła, że przepis dotyczący wyłącznego opodatkowania dochodów z ruchu międzynarodowego przez państwo siedziby linii jest niezbędny dla branży lotniczej, aby zmniejszyć obciążenia związane z przestrzeganiem przepisów i ryzyko wielokrotnego opodatkowania. Dyrektor generalny IATA zauważył, że marże lotniczych pozostają „chude”.
„Nadal oczekujemy, że marża wyniesie nieco ponad 3%” – dodał Walsh zauważając, że „uwolnienie od natłoku uciążliwych przepisów” pomogłoby liniom lotniczym poprawić rentowność.