Rosyjska gospodarka rośnie, ale głównie na papierze

Gospodarka Rosji urosła o 3,6% w ubiegłym roku, czyli szybciej niż strefa euro (0,5% r/r) i Stany Zjednoczone (2,5% r/r). Nie widać też, aby miała wyraźnie zwolnić. MFW zrewidował niedawno swoją prognozę wzrostu dla tego kraju na 2024 z 1,1 do 2,6% r/r.

Jest to dość wyraźne potwierdzenie, że sankcje Zachodu nie zdołały wywrzeć znaczących szkód gospodarce Rosji ani ograniczyć możliwości prowadzenia przez nią wojny. Widać to jeśli spojrzy się na relacje handlowe tego kraju. Wprawdzie Europa przestała być znaczącym partnerem handlowym Rosji, ale w jej miejsce weszły dość szybko inne kraje – zarówno pośrednicy w omijaniu sankcji (np. Turcja czy Kazachstan), jak i nowi partnerzy – przede wszystkim Chiny oraz Indie.

Udział eksportu do Rosji w całkowitym eksporcie UE, Chin i Świata, %

Źródło: Baza danych kierunków handlu MFW via Macrobond 

Głównym źródłem finansowania rosyjskiej gospodarki i wysiłku wojennego jest eksport surowców naturalnych (ropy, gazu i metali). Dochody te nie ucierpiały szczególnie po inwazji na Ukrainę – mimo utraty rynku europejskiego. Rosja znalazła inne rynki zbytu (Chiny, Indie) a sankcje grupy G7 – przede wszystkim cena maksymalna na rosyjską ropę (60 USD za baryłkę) – okazały się nieskuteczne. Rosji pomaga też konflikt na Bliskim Wschodzie, który nie tylko odwraca uwagę świata od tego, co się dzieje w Ukrainie, lecz także podbił ceny surowców energetycznych. 

Deficyt finansów publicznych Rosji i cena ropy Urals

Źródło: Ministerstwo Finansów Rosji oraz the Economist via Macrobond 

Czy to znaczy, że prowadzenie wojny z Ukrainą nie spowodowało prawie żadnego uszczerbku na gospodarce i finansach Rosji? Nic z tych rzeczy. Warto pamiętać, że gospodarka tego kraju w dużej mierze została przestawiona w tryb wojenny. Dostawy sprzętu, amunicji i aprowizacja dla wojska zyskały priorytet nad branżami nastawionymi na potrzeby cywilne. Nawet 40% wydatków budżetu państwa to wydatki na wojsko i bezpieczeństwo wewnętrzne, a ok. 70% gospodarki pozostaje pod kontrolą państwa (w tym spółek państwowych) i zarządzana jest metodami nakazowo-rozdzielczymi.  

W takiej sytuacji ceny nie odzwierciedlają rzeczywistych relacji między popytem a podażą a obliczane na ich podstawie wskaźniki ekonomiczne, w tym PKB stają się mało wiarygodne i nieporównywalne ze statystykami typowych gospodarek rynkowych. Dobrze pokazuje to historia gospodarcza Związku Radzieckiego, którego PKB między 1947 a 1989 r. rósł szybciej niż w USA, mimo że nie był to kraj prężny ekonomicznie (choć pewnych sukcesów, np. ambitnego programu kosmicznego nie można mu odmówić). Ten sam paradoks dotyczy także prawdopodobnie Rosji w obecnym momencie. Jej gospodarka nie jest wprawdzie w kryzysie, ale nie generuje też rzeczywistego dobrobytu dla swoich obywateli. Zwłaszcza, że utracili oni dostęp do wielu zagranicznych dóbr i mają bardzo małe możliwości podróżowania.

PKB Związku Radzieckiego, Stanów Zjednoczonych i Polski, 1947 = 100

Źródło: Maddison Project Database 2020 (Bolt and van Zanden, 2020) 

Analizy Pekao