Iran zaatakował Izrael 331 środkami napadu powietrznego. Atak, mimo iż izraelska obrona powietrzna wsparta przez sojuszników z USA, Wlk. Brytanii i Francji poradziła sobie z nim ze stosunkową łatwością, spowodował już wielkie zamieszanie na światowych rynkach surowcowych i finansowych.
W ataku użyto 331 powietrznych środków rażenia w tym 185 dronów Shaheed 135/136, 36 rakiet manewrujących i 110 rakiet balistycznych średniego zasięgu. Według informacji izraelskiej TV cel osiągnęło jedynie 7 rakiet balistycznych, które miały trafić w okolice bazy wojsk lotniczych Izraela Negev Air Base. Irańska agencja IRNA twierdzi, iż spowodowały one „wielkie zniszczenia”, jednak według nieoficjalnych informacji uzyskanych przez ISBiznes.pl zniszczenia sprowadziły się do „wybicia dwóch dziur w pasie startowym i poza nim”.
Izraelskiej obronie przeciwlotniczej pomogli sojusznicy: amerykańskie okręty i myśliwce zestrzeliły około 70 celów, głównie Shaheedów i 3 pociski balistyczne zmierzające w kierunku Izraela. Zestrzelenia uzyskały też maszyny brytyjskie i francuskie wspierające Izrael.
Jak jednak zapowiedział Iran, atak, jeśli nie pójdzie za nim odwet ze strony Izraela, jest „zakończeniem sprawy”. W Izraelu o ewentualnym odwecie ma zadecydować trzyosobowy Gabinet Wojenny, w skład którego wchodzą premier Benjamin Netanjahu, minister obrony Joaw Galant i polityk opozycji Beni Ganc.
Na atak zareagowały już 14 kwietnia rynki krajów Zatoki Perskiej. Spadek był nieznaczny, jak stwierdzają analitycy, wyraźniejszej reakcji należy się spodziewać 15 kwietnia, zawłaszcza że inwestorzy analizują także inne dane makroekonomiczne m.in. wyższą niż oczekiwano inflację w USA.
Referencyjny indeks akcji Arabii Saudyjskiej TASI zamknął się na poziomie o 0,3% wyższym odrabiając straty wcześniejszego spadku, podczas gdy główny indeks Kataru QSI spadł o 0,8%. Główny indeks Arabii Saudyjskiej wzrósł o około 20% od 8 października. Notowania indeksu referencyjnego Kataru kształtują się mniej więcej na tym samym poziomie co 8 października.
Notowania indeksu giełdy Tel Awiwu TA125 wzrosły o 0,3%
„Nasuwa się pytanie, czy Izrael stara się rozszerzać konflikt? To jest niejasne” – powiedziała Tina Fordham, strateg geopolityczny w Fordham Global Foresight w Londynie, dodając, że spodziewa się 15 kwietnia zwyżki cen ropy. Już w zeszłym roku rosły one w związku obawami o działania Iranu i w efekcie 12 kwietnia ceny ropy Brent zamknęły się na poziomie 91,18 dolara, najwyższym od października 2023 r. Jednak analitycy uważają, że bezpośredni wpływ ataku na ropę naftową będzie prawdopodobnie ograniczony biorąc pod uwagę, że Iran „wydaje się zaprojektować swoją reakcję tak, aby wyrządzić minimalne szkody” – stwierdził Ziad Daoud, główny ekonomista ds. rynków wschodzących w Bloomberg Economics.
Rentowność referencyjnej 10-letniej obligacji skarbowej USA spadła o prawie 8 punktów bazowych, co stanowi największy dzienny spadek od miesiąca. Jednak cena złota wzrosła powyżej 2400 dolarów za uncję, co jest kolejnym rekordowym poziomem. Notowania dolara amerykańskiego w stosunku do innych krajów z grupy G-10 były mieszane, jak zwykle przy tego typu wydarzeniach w górę poszedł frank szwajcarski.
Bitcoin, jedno z niewielu aktywów, którymi handluje się przez całą dobę, spadł o 8% do poziomu poniżej 62 000 dolarów w czasie ataku, ale w momencie kiedy inwestorzy już o nim wiedzieli, 15 kwietnia, odnotował pewne odbicie i obecna cena wynosi około 64 500 dolarów.
Ekonomiści Bloomberg opracowali scenariusze rozwoju sytuacji na rynkach surowcowych w razie wojny ograniczonej między Izraelem a Iranem, wojny proxy i konfliktu pełnoskalowego. Dla rynków, zwłaszcza ropy, tylko ten ostatni jest dewastujący ze wzrostem cen baryłki ropy o 64 dolary.
Jednak 15 kwietnia w poniedziałek inwestorzy będą mieli jeszcze inne problemy poza możliwą wojną izraelsko-irańską, jak stosunkowo wysoka inflacja w niektórych krajach UE i odbicie inflacji w USA
„Najważniejsze wiadomości dotyczą Iranu i Izraela, więc to będzie większość (dyskutowanych informacji – red.), ale nadal znajdujemy się w środowisku, w którym nie przetrawiliśmy jeszcze wiadomości o inflacji w USA i co to oznacza dla Rezerwy Federalnej. Wkroczyliśmy w okres napięcia geopolitycznego w następstwie raportu CPI. W krótkiej perspektywie otoczenie rynkowe jest niestabilne” – powiedział Samy Chaar, główny ekonomista Lombard Odier z Genewy.
Od czasu ataku na Izrael 7 października globalny indeks akcji MSCI osiągał nowe poziomy maksymalne, czemu sprzyjały dobre dane gospodarcze, zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych oraz oczekiwania, że FED i EBC obniżą stopy procentowe.
Obecnie jednak w obrazie światowych rynków inwestycyjnych dominuje dezorientacja. „Nie będę fotelowym generałem i udawał, że mam przewagę (informacyjną w dyskusji – red.) nad przebiegiem eskalacji. Z naszego punktu widzenia ważniejszą wiadomością dla rynków w zeszłym tygodniu było ponowne przyspieszenie trendu w zakresie inflacji cen towarów i usług konsumenckich oraz wpływ na ścieżkę przyszłych krótkoterminowych stóp procentowych” – powiedział Bloomberg Nick Ferres, dyrektor ds. inwestycji w Vantage Point Asset Management w Singapurze.
Jak stwierdził analityk Bloomberg Opinion Mohamed El-Erian, światowa gospodarka i rynki są stosunkowo dobrze przygotowane, aby poradzić sobie z ryzykiem takich wydarzeń, jak atak Iranu na Izrael i związana z tym premia za ryzyko, to eskalacja działań wojennych może go „zdemolować”. „Szok cenowy energii, który nastąpiłby po takiej dalszej eskalacji zahamowałby ożywienie w sektorze produkcyjnym, które pomaga krajom, takim jak Niemcy i Wielka Brytania, wyjść z recesji technicznej. Skomplikowałoby to obraz inflacji w USA, który już podlega podwyżkom cen okazującymi się bardziej uporczywymi niż wielu, w tym Rezerwa Federalna, oczekiwało. Utrudniłoby to reformy strukturalne, których potrzebują Chiny. Zintensyfikowałoby to także dążenie do większej międzynarodowej fragmentacji gospodarczej i finansowej” – stwierdził El-Erian.