Za nami rekordy polskiej giełdy akcji i co dalej?

Nowe historyczne rekordy polskiego indeksu giełdowego WIG. I co dalej? Jakie szanse i jakie ryzyka przed naszym parkietem? Poniżej rozmowa z Piotrem Grzelińskim, dyrektorem Zespołu Zarządzania Akcjami Rynku Krajowego Pekao TFI. 

Łukasz Kwiecień, Pekao TFI (ŁK): Piotrze, może nie tak spektakularnie jak niektóre segmenty wielkiego rynku amerykańskiego, ale także nasz, polski rynek akcji radzi sobie od już kilkunastu miesięcy znakomicie. Mimo bardzo trudnego otoczenia makroekonomicznego, hossa, bynajmniej nie liniowa i momentami dość nerwowa, mówiąc potocznie „dała zarobić” inwestorom funduszy lokujących w polskie akcje w roku 2023, ale i w pierwszych miesiącach roku 2024. Nasz główny indeks szerokiego rynku –  WIG – ostatnio przebił pułap 85 tys. punktów, ustanawiając nowy rekord historyczny. No i niektórzy mogą wskazywać, że „co za dużo, to niezdrowo”… Jak Piotrze oceniasz potencjał polskich spółek i naszej giełdy w tym roku?

Piotr Grzeliński, Pekao TFI (PG): Na zachowanie naszego rynku akcji dobrze jest spojrzeć z perspektywy punktu startowego do tych wzrostów, jakich jesteśmy świadkami od października 2022. W tamtym czasie rodzimy parkiet znajdował się na ekstremalnie niskim poziomie wycen. Prognozowany na jeden rok w przód wskaźnik „cena do zysków” dla indeksu WIG wynosił wtedy ok. 5,3, co bardzo istotnie odbiegało od historycznych poziomów, jak i rynków ościennych. Dziś jesteśmy na poziomie ok. 9,7, co oscyluje w granicach długoterminowych średnich historycznych. Nadal jednak pozostaje zauważalne dyskonto do innych rynków rozwijających się, które notowane są w okolicach 12 razy prognozowanych zysków. Z tej perspektywy, w mojej ocenie, polska giełda nadal posiada potencjał do wzrostów.

ŁK: W naszych publicznych materiałach – w tym w „Perspektywach na pierwsze półrocze 2024” wskazywaliśmy polski rynek akcji jako ten segment rynku, w którym widzieliśmy duży potencjał. Na razie ta ocena jak najbardziej się sprawdza. Ale czy są takie sektory naszego rynku, które zaskoczyły – zarówno pozytywnie, jak i negatywnie?

PG: W ramach Perspektyw na 2024 wskazywaliśmy m.in. na sektor bankowy, jako na ten, który nadal ma potencjał do pozytywnych odczytów. Po pierwszym kwartale wydaje się, że możemy ten pogląd podtrzymać. Wyniki sektora są bardzo dobre. Pomimo dwóch cięć stóp procentowych przez RPP pod koniec 2023 r., wynik odsetkowy sektora bankowego praktycznie nie notuje spadków. Co więcej, obecnie budujący się konsensus makroekonomistów, który zakłada brak cięć stóp procentowych w bieżącym roku, podtrzymuje dobre perspektywy wyników. Jeśli chcielibyśmy wskazać sektor, który w pierwszym kwartale zaskoczył in minus, to pewnie byłby to sektor energetyczny. Brak decyzji nowego rządu odnośnie wydzielenia aktywów węglowych z tych spółek, mocno ciąży na notowaniach całej branży elektro-energetycznej.

ŁK: Którym sektorom obecnym na giełdzie może zaszkodzić, a którym może pomóc zapowiedź utrzymywania restrykcyjnej polityki pieniężnej NBP przez dłuższy czas?

PG: Jeśli chodzi o wygranych takiej sytuacji, to – w mojej opinii – są nimi spółki sektora finansowego oraz importerzy dóbr konsumpcyjnych, którzy mogą korzystać na silnej złotówce. Po przeciwnej stronie tego zestawienia mogą znajdować się eksporterzy, w szczególności przemysł, którego często docelowy rynek zbytu znajduje się w Europie Zachodniej. Obecny poziom stóp procentowych może być również wyzwaniem dla tych spółek, które na swoim bilansie mają nieco więcej długu, a tym samym istotnym czynnikiem są dla nich koszty odsetkowe.

ŁK: Czekamy na ożywienie gospodarki i lepsze warunki do działania dla spółek. Ale nie możemy zapomnieć o ryzyku, często niestety zupełnie niezależnym od firm. Piotrze, jakie czynniki ryzyka uważasz za najistotniejsze w kolejnych kwartałach dla polskiego rynku akcji?  

PG: Czynników ryzyka bardziej poszukiwałbym poza naszymi granicami. Z jednej strony poziom wycen na wielu rynkach rozwiniętych jest już powyżej swoich długoterminowych średnich, co naturalnie może skutkować wystąpieniem korekty. Z drugiej strony, nie możemy zapominać o ryzykach geopolitycznych, jak wojna na Ukrainie i Bliskim Wschodzie. Obydwa konflikty nadal mają potencjał do negatywnego wpływu na perspektywy wzrostu gospodarczego, nawet w skali globalnej. Wyrazistym tego przykładem są ataki na statki na Morzu Czerwonym, co do dziś stanowi wyzwanie logistyczne dla wielu branż. Z drugiej strony fundamenty polskiego wzrostu gospodarczego są silne. W mojej opinii, nawet jeśli taka korekta miałby wystąpić w najbliższym czasie, to można ją raczej rozpatrywać w kontekście okazji inwestycyjnej do zwiększenia zaangażowanie w polskie akcje.

No i tego się trzymajmy. Dziękuję Piotrze, dziękuję Państwu.

Łukasz Kwiecień, Pekao TFI