Sekretarz skarbu USA Janet Yellen stwierdziła, iż dialog amerykańsko-chiński w dużej części będzie poświęcony „modelowi gospodarczemu i praktykom handlowym Pekinu”, które stawiają amerykańskie firmy i pracowników w „niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej”. Na to samo skarży się obecnie Unia Europejska.
Jak stwierdziła Yellen, sprawy chińskich dotacji do eksportu zarówno poprzez fundusze rządowe, jak i tworzenie preferencyjnych warunków dla firm, które są nastawione na eksport „nie dadzą się rozwiązać w ciągu jednego popołudnia ani miesiąca”, ale „Chińczycy usłyszeli, że jest to dla nas ważna kwestia”.
„Myślę, że Chińczycy zdają sobie sprawę jak bardzo niepokoimy się konsekwencjami ich strategii przemysłowej dla Stanów Zjednoczonych, możliwością zalania naszych rynków eksportem, który utrudni amerykańskim firmom konkurowanie” – powiedziała Yellen na briefingu dla mediów przed wyjazdem do Chin.
Oficjalne oświadczenie administracji USA wydane po dłuższych, dwudniowych spotkaniach Yellen i chińskiego wicepremiera He Lifenga w Guangzhou w lipcu 2023 r. stwierdzało, że obie strony będą prowadzić „intensywną wymianę zdań” na temat bardziej zrównoważonego wzrostu gospodarczego. Chińczycy zgodzili się także na rozmowy dotyczące prania pieniędzy, ale nie podano terminu ani miejsca spotkań w tych kwestiach. Potwierdziła to obecnie oficjalna agencja prasowa Xinhua, według której rozmowy mają dotyczyć „USA, Chin i gospodarki światowej a także stabilności finansowej i przeciwdziałania praniu pieniędzy”. Chiny miały „przyjąć do wiadomości amerykańskie obawy w kwestii nadwyżki mocy produkcyjnych”, ale też „wyraziły poważne zaniepokojenie amerykańskimi środkami handlowymi i gospodarczymi, które ograniczają gospodarkę”. Wymiany poglądów na temat zrównoważonego wzrostu gospodarczego i prania pieniędzy będą prowadzone w ramach istniejących grup roboczych ds. gospodarki i finansów, które utworzono po lipcowym spotkaniu Yellen z He.
Yellen zauważyła, że rozmowy mają „stworzyć platformę do wzajemnego przedstawienia przez Amerykę i Chiny swoich poglądów” i „mają stanowić próbę rozwiania amerykańskich obaw związanych z nadwyżką mocy produkcyjnych w Chinach”.
Jak przyznają chińscy analitycy, dotacje rządowe, wsparcie polityczne i fiskalne zachęciły producentów paneli słonecznych i pojazdów elektrycznych w Chinach do inwestowania w fabryki, co stworzyło „znacznie większe moce produkcyjne niż jest w stanie wchłonąć rynek krajowy”. Tymczasem Unia Europejska rozpoczęła dwa postępowania – pierwsze dotyczy dotowanych samochodów elektrycznych z Chin sprzedawanych na terenie Unii, zaś drugie – paneli słonecznych oraz komponentów do nich sprzedawanych przez sieci dealerskie na ternie UE. Kierująca Komisją Europejską Ursula von der Leyen zarzuciła Chińczykom „opracowanie i realizowanie strategii handlowej i politycznej, która przy pomocy sprzedaży produktów dotowanych na nienotowaną dotąd skalę zmierza do zniszczenia całych gałęzi gospodarki europejskiej metodami nieuczciwej konkurencji”. Co ciekawe, takie postępowanie szybko znalazło zwolenników w Kongresie USA, zwłaszcza w Izbie Reprezentantów, gdzie powstał nawet ponadpartyjny consensus, który ma na celu wdrożenie zaporowych ceł na produkty chińskie, zwłaszcza samochody elektryczne i rozwiązania OZE, w tym panele słoneczne. Teoretycznie bowiem konkurencja chińska zmusza producentów do obniżania kosztów, jednak gospodarka zarówno unijna, jak i amerykańska „nie mogą wygrać z chińskimi dotacjami” – jak przyznała Janet Yellen, zaś rządy zachodnie obawiają się zalania rynków tanim chińskim eksportem co zagraża miejscom pracy w Ameryce i Europie.
„Będzie to miało kluczowe znaczenie dla naszych przyszłych stosunków dwustronnych oraz dla stosunków Chin z innymi krajami i zapewnia sposób w jaki możemy w dalszym ciągu słuchać się nawzajem i sprawdzać, czy uda nam się znaleźć rozwiązanie, by uniknąć konfliktu” – powiedziała Yellen w czasie spotkania prasowego.
Co ciekawe, Yellen poruszyła też kwestię rozmów USA-Chiny dotyczących obaw USA w kwestii sprzedaży towarów przez chińskie firmy do Rosji po jej inwazji na Ukrainę.
„Uważamy, że jest jeszcze wiele do zrobienia, ale postrzegamy to jako obszar, w którym zgodziliśmy się na współpracę i odnotowaliśmy już znaczący postęp” – stwierdziła dość ogólnikowo.
W komentarzu opublikowanym 5 kwietnia Xinhua napisała, że choć podróż Yellen jest dobrym znakiem, że dwie największe gospodarki świata utrzymują komunikację, to rozmowy o „chińskiej nadwyżce mocy produkcyjnych” w sektorze czystej energii również mogą być „tworzeniem pretekstu do wprowadzenia bardziej protekcjonistycznych rozwiązań mających na celu ochronę amerykańskich firm”. Istotnie, Yellen przyznała, że Stany Zjednoczone „nie wykluczają” wprowadzenia ceł w odpowiedzi na mocno dotowaną przez Chiny produkcję rozwiązań z zakresu zielonej energii.
Wielu członków Kongresu, ale i administracji prezydenta Bidena, uważa przy tym, że maksymalnie uniezależnienie się gospodarki amerykańskiej od Chin jest „ważne dla utrzymania bezpieczeństwa narodowego” i że konieczne jest jak największe rozbudowanie amerykańskich mocy produkcyjnych i nastawienie na eksport, co oznacza szybkie „zderzenie” z Chinami na globalnych rynkach.
Tej reorientacji służy uchwalona w 2022 r. ustawa Chips and Science Act o wartości 280 mld dolarów, która ma na celu pobudzenie przemysłu półprzewodników, ale też badań naukowych w celu stworzenia większej liczby miejsc pracy związanych z zaawansowanymi technologiami w Stanach Zjednoczonych. Ma to ułatwić „pokonanie chińskiej konkurencji”. Ponadto w sierpniu ubiegłego roku prezydent Biden podpisał rozporządzenie blokujące inwestycje amerykańskie w zaawansowane technologie kierowane do Chin.