Rosja traci, USA zyskuje

SEG 2025

Rosja i Wenezuela w przyspieszonym tempie tracą rynki zbytu na ropę, zyskuje USA. Rosja dodatkowo zaczyna mieć wielkie problemy ze swoim flagowym projektem Arctic LNG2.

Pięć miesięcy rekordów w eksporcie amerykańskiej ropy odnotowano odkąd Zachód zaczął nakładać sankcje na eksport rosyjskiej ropy w 2022 roku. W kwietniu 2023 roku odnowiono też sankcje nałożone na Wenezuelę i amerykańska ropa zaczęła wypierać surowiec z tego kraju zwłaszcza wśród państw poszukujących tańszej ropy naftowej.

Rynek paliwowy po inwazji Rosji na Ukrainę i wprowadzeniu sankcji oraz pułapów cenowych uległ całkowitej zmianie – stwierdzają analitycy zapytywani przez AFP dodając, że klienci musieli zwrócić się w kierunku USA mimo zwiększenia czasu oczekiwania na dostawę. Amerykańscy producenci byli bowiem bardzo elastyczni jeśli chodzi o kontrakty terminowe. W następstwie tego procesu nastąpił gwałtowny wzrost dostaw do Europy i Azji dzięki czemu Stany Zjednoczone stały się jednym z największych eksporterów na świecie.

Amerykańscy producenci mieli jeszcze jeden atut – nie ograniczali produkcji, co czyniły w ramach OPEC+ organizacje zrzeszone w tym kartelu. Było to widoczne w cenach ropy – kwaśna ropa Mars jest na jednym z najwyższych poziomów cenowych od października 2023 roku zaś WTI jest także blisko rekordu.

„Wydobycie w USA rośnie, a produkcja OPEC i Rosji spada – zatem z definicji Stany Zjednoczone będą miały większy udział w rynku” – powiedział Bloomberg Gary Ross, konsultant ds. ropy naftowej, obecnie menadżer funduszy hedgingowych w Black Gold Investors.

Istotnym wzmocnieniem dla amerykańskiej ropy stał się kierunek indyjski. Indie dotąd nabywające niemal wyłącznie rosyjską ropę wszystkich trzech podstawowych gatunków – kwaśny Urals i lżejsze Espoo i Sokoł, zaczęły rezygnować z tych dostaw i to w szybkim tempie. Według monitorującej rynek ropy naftowej firmy Kpler, Rosjan zastąpili Amerykanie. Amerykańskie dostawy do Indii wzrosną w marcu do najwyższego poziomu od prawie roku.

Jak wynika z ustaleń Bloomberg Economics import rosyjskiej ropy do Indii spadł o około 800 000 baryłek dziennie, licząc od zeszłorocznego szczytu. Ostatnia informacja od rządu w Delhi, że kraj ten nie  będzie już przyjmować ładunków z Rosji przewożonych tankowcami należącymi do państwowego Sovcomflot, na który niedawno nałożyły sankcje Stany Zjednoczone, wskazuje, że te dostawy jeszcze bardziej spadną.

Analitycy przyznają jednocześnie, że dostawy USA nie zastąpią w pełni rosyjskiej ropy ze względu na jakość – Sokoł i Espoo są lepsze niż West Texas Intermediate, a Mars tylko nieco lepszy niż Urals – oraz na czas dostaw. Jak jednak stwierdził Matt Smith, główny analityk ds. amerykańskiej ropy w Kpler, „zdecydowanie istnieje pewien zwrot w kierunku pozyskiwania większej ilości amerykańskiej ropy”.

Co ciekawe, indyjskie rafinerie wstrzymały także zakupy dobrej jakościowo ropy z Wenezueli. Obecnie dostawy te osiągnęły najniższy poziom w obecnym roku. Jak stwierdził indyjski analityk bankowy w wypowiedzi dla AFP „prawdopodobnie rząd (Indii – red.) został poinformowany, że amerykańskie sankcje nałożone na państwowego producenta ropy z Wenezueli będą w kwietniu odnowione i przekazał tę wiadomość do sektora naftowego”.

Według Międzynarodowej Agencji Energii EIA, jeszcze przed wprowadzeniem istotnych ograniczeń handlowych Stany Zjednoczone zaczęły stawać się kluczowym dostawcą do Azji. Obecnie w skali roku import ropy z USA osiągnął na tym rynku poziom rekordowy.

Amerykanie stają się też istotnym dostawcą do Europy, którą Rosja manipulacjami na rynku usiłowała doprowadzić do kryzysu energetycznego. W marcu dostawy z USA do krajów Europy osiągną rekordową wysokość 2,2 mln baryłek ropy dziennie. Dostawy znacznie wzrosły po nałożeniu sankcji, ponieważ kraje europejskie szukały pozarosyjskich źródeł zaopatrzenia. Import z USA do Francji w latach 2021-2023 wzrósł o prawie 40%, podczas gdy import do Hiszpanii wzrósł o 134%.

Jednak nie zawsze wynikało to z sankcji. Holandia zaczęła kupować więcej amerykańskiej ropy odkąd do europejskiego benchmarku zawierającego dotąd tylko ropę Brent włączona została amerykańska West Texas Intermediate, czyli WTI.

„W miarę jak produkcja w USA stopniowo rośnie, każda wyprodukowana dodatkowa baryłka prawdopodobnie zostanie wyeksportowana” – powiedział Smith.

Tymczasem Rosja usiłuje poradzić sobie z problemami w sektorze paliwowo-energetycznym wywołanymi ukraińskimi atakami na rafinerie, sezonem remontowym, w trakcie którego okazało się, że zniszczone i uszkodzone linie do rafinacji ropy trudno jest zastąpić oraz ucieczką partnerów i potencjalnych klientów z kluczowego programu wydobycia gazu LNG.

Obecnie rosyjski rząd prezentuje urzędowy optymizm. W trakcie konferencji prasowej odpowiedzialny za rafinerie i projekty gazowe wicepremier Aleksander Nowak stwierdził, iż nie będzie potrzeby, aby zakazać eksportu oleju napędowego, aby zaradzić rosnącym cenom i uprzedzić ewentualne niedobory paliwa. Przyczyną zakłóceń miały być ataki ukraińskich dronów uszkadzające linie rafineryjne. Od 1 marca wprowadzono już zakaz eksportu wszystkich benzyn. Jest on „na razie” sześciomiesięczny.

Jak twierdzą analitycy Reutersa, moce produkcyjne rafinerii wyłączone przez ataki ukraińskich dronów wynoszą od 14% do17% całkowitych zdolności przerobu ropy naftowej w Rosji. W trybie offline całkowita dzienna zdolność przerobu ropy naftowej wzrosła w marcu w porównaniu z lutym o niecałe 30% do 4,079 mln ton. Jak stwierdził Nowak, nieuszkodzone rafinerie zwiększyły moce produkcyjne, a rząd „pracuje nad usunięciem wąskich gardeł w dostawach paliw”, co dotyczy przede wszystkim kolei.

„Sytuacja na rynku produktów naftowych jest dziś stabilna. Nasze spółki zwiększyły już obciążenie na dostępnych mocach. Pozwoliło to na większą podaż, w tym… benzyny i oleju napędowego” – powiedział Nowak. Jak dodał, przerwa produkcyjna w rafinerii Norsi, czwartej co do wielkości rafinerii w Rosji pod względem przetwórstwa potrwa „miesiąc lub dwa”. Norsi została zaatakowana przez ukraiński dron na początku marca br. Analitycy zapytywani przez CNBC zwracają uwagę, że w zakładzie nie działa jeden z dwóch krakerów katalitycznych, co oznacza konieczność remontu całej linii, co będzie trwało nie miesiąc czy dwa, ale raczej pół roku.

Wicepremier odniósł się także do prowadzonego przez Novatek projektu Arctic LNG 2, gdzie wstępne wydobycie rozpoczęło się w grudniu 2023 r., ale nadal trwają rozmowy na temat dostaw skroplonego gazu, bowiem sankcje zachodnie zablokowały Rosji dostęp do floty gazowców, które mogłyby ten gaz przewozić.

Nowak jednak podtrzymał ustalenia planu z 2023 roku zakładającego, że w latach 2030-2035 Rosja przejmie powyżej 20% udziału w światowym rynku dostaw gazu skroplonego, mimo iż w przypadku Arctic LNG2 zagraniczni udziałowcy projektu zawiesili swój udział i zrzekli odpowiedzialności za długoterminowe kontrakty dla odbiorców z sektora energetycznego. Jak przyznał rosyjski wicepremier, jest to związane z „zachodnimi sankcjami, których się (ci partnerzy – red.) obawiają”. W listopadzie 2023 r. USA nałożyły sankcje na Arctic LNG2. Mimo tego jeszcze w styczniu Novatek kierujący projektem ogłosił, że „komercyjne dostawy LNG w ramach projektu mają rozpocząć się w pierwszym kwartale 2024 roku”. Obecnie Nowak zauważył, że przy określaniu terminu „głównym problemem są gazowce”, ale „firma zajmuje się tymi sprawami, trwają odpowiednie rozmowy”. Jest jednak mało prawdopodobne, żeby został dotrzymany drugi termin mówiący o okresie do końca I półrocza 2024 roku. Analitycy z CNBC zwracają uwagę, że także na rynku LNG od początku 2024 r. rosną udziały amerykańskich firm kosztem rosyjskich dostawców.