Po 13 latach od wstąpienia do Unii Europejskiej Bułgaria i Rumunia weszły do strefy Schengen. Ale tylko częściowo bowiem jest ona otwarta tylko dla podróży lotniczych i morskich, nie dotyczy przekraczania granic lądowych.
Utworzona w 1985 r., strefa Schengen pozwala na swobodne przemieszczanie się ponad 400 mln ludzi bez kontroli na granicach wewnętrznych.
Oficjalnie Bułgaria i Rumunia weszły do strefy Schengen 31 marca, przy tym, jak zaznaczono, „wejście do strefy Schengen jest procesem ciągłym”, choć otwarcie strefy dla Bułgarii i Rumunii dla ruchu lotniczego i morskiego jest „historycznym” posunięciem, które ma istotne znaczenie symboliczne. Jak powiedział AFP zamieszkujący we Francji bułgarski manager ds. marketingu Ivan Petrov jest to „wspaniałe” ze względu na mniej stresujące podróże.
Rumuński analityk polityki zagranicznej Stefan Popescu stwierdził, że przyjęcie do strefy Schengen to „ważny kamień milowy” dla Bułgarii i Rumunii, symbolizujący „kwestię godności i przynależności do Unii Europejskiej”.
„Każdy Rumun, który musiał iść pasem oddzielonym od pozostałych obywateli Europy, czuł się traktowany inaczej, gorzej” – powiedział AFP Popescu.
„To wielki sukces obu krajów oraz historyczny moment dla strefy Schengen – największej przestrzeni swobodnego przemieszczania się na świecie.” Tak skomentowała włączenie Bułgarii i Rumunii do strefy Schengen kierująca Komisją Europejską Ursula von der Leyen. Jak przypomniała, od 31 marca strefa Schengen będzie obejmować 29 członków – 25 z 27 państw członkowskich Unii Europejskiej, a także Szwajcarię, Norwegię, Islandię i Liechtenstein.
Jak stwierdził rzecznik rządu Rumunii, zasady strefy Schengen mają obowiązywać w czterech portach morskich i na 17 lotniskach. Największym hubem lotniczym rumuńskiej części strefy ma być lotnisko Otopeni w pobliżu stolicy Bukaresztu. Wejście do strefy oznacza także, iż na lotniskach przybędzie personelu od straży granicznej po funkcjonariuszy imigracyjnych, aby „wspierać pasażerów i wykrywać tych, którzy chcą skorzystać z nielegalnego opuszczenia Rumunii” – stwierdził rzecznik rządu. Jak dodał, będą prowadzone także wyrywkowe kontrole mające na celu zatrzymanie osób posiadających fałszywe dokumenty oraz zwalczanie handlu ludźmi, w tym nieletnimi.
Bułgaria i Rumunia mają nadzieję na pełne wejście do strefy Schengen do końca roku, ale jak stwierdził Bloomberg, Austria „nadal zdecydowanie protestuje” w kwestii zezwolenia na zastosowanie regulacji strefy do granicy lądowej. Chorwacja, która nie musiała mierzyć się z podobnym sprzeciwem, a dołączyła do Unii Europejskiej po Rumunii i Bułgarii jest od stycznia 2023 r. pełnoprawnym członkiem strefy Schengen.
Jak stwierdzają jednak rumuńskie i bułgarskie organizacje biznesowe, wejście do strefy jest dla obu krajów „połowiczne”. Na początku marca br. jeden z głównych rumuńskich związków zawodowych przewoźników drogowych wezwał do podjęcia „pilnych środków” w celu jak najszybszego osiągnięcia pełnej integracji z Schengen, bowiem obecny stan rzeczy powoduje dla rumuńskiego biznesu „ogromne straty transportowe”.
„Rumuńscy przewoźnicy tracą co roku miliardy euro właśnie z powodu długiego czasu oczekiwania na granicach” – powiedział sekretarz generalny związku Radu Dinescu. Jak uściślił kierowcy ciężarówek czekają zwykle od 8 do 16 godzin na granicy z Węgrami i od 20 do 30 godzin na granicy z Bułgarią w czasie „trzech najbardziej obłożonych zamówieniami i pracą dni tygodnia” od wtorku do piątku.
Z podobnym problemem mierzy się też biznes bułgarski, który chce szybszej integracji.
„Tylko trzy procent bułgarskich towarów transportuje się drogą powietrzną i morską, pozostałe 97 procent drogą lądową. Mamy więc trzy procent w strefie Schengen i nie wiemy, kiedy będziemy tam z pozostałymi 97 procentami”– powiedział AFP Vasil Velev, prezes Bułgarskiego Stowarzyszenia Kapitału Przemysłowego (BICA).
Jednak jak stwierdziły wypowiedzi dla mediów rządy bułgarski i rumuński, proces wchodzenia do strefy Schengen będzie „nie do zatrzymania”.
„Nie ma wątpliwości, że proces ten jest nieodwracalny” – powiedziała w marcu rumuńska minister spraw wewnętrznych Catalin Predoiu, dodając, że „musi zakończyć się do 2024 r. wraz z rozszerzeniem na granice lądowe”.