Rosyjskie okręty wojenne płyną na Morze Czerwone

Rosyjskie okręty wojenne przepłynęły przez Cieśninę Bab-el-Mandeb i udały się na Morze Czerwone w ramach „przydzielonych zadań w ramach kampanii morskiej dalekiego zasięgu”. Prawdopodobnie na Morze Czerwone udadzą się też dwie chińskie fregaty. To efekt wzmożonej kampanii ze strony Houti atakujących żeglugę na tym akwenie – jej ofiarą padł ostatnio czarterowany przez chińską firmę tankowiec przewożący rosyjską ropę.

Jak poinformowała agencja Tass powołując się na komunikat Floty Oceanu Spokojnego w skład zespołu wejdą, jako główne siły bojowe, krążownik rakietowy „Wariag” i fregata „Marszał Szaposznikow” oraz „inne okręty”. Nie wyspecyfikowano czy te ostatnie odnoszą się do mniejszych jednostek bojowych czy pomocniczych, i czy zespołowi przydzielono zadania ochrony żeglugi na Morzu Czerwonym. Jednak, jak twierdzą analitycy, taka misja jest wręcz oczywista w obecnej sytuacji geopolitycznej.

Od połowy listopada Ansar Allah, czyli szyicka milicja Houti z Jemenu, atakowała statki w Cieśninie Bab-el-Mandeb i na Morzu Czerwonym. Miał być to odwet za działania armii izraelskiej przeciw Hamasowi w Strefie Gazy. Po kilku trafieniach i przejęciu przez desant śmigłowcowy Houti statku Galaxy Leader w Zatoce Adeńskiej zjawiły się okręty wojenne USA i Wlk. Brytanii, które zaczęły strącać rakiety balistyczne i drony Houti używane w atakach. To sprowokowało Houti do ataków na te okręty wojenne, co skończyło się prowadzonymi od połowy stycznia br. przez lotnictwo amerykańskie i brytyjskie odwetowymi nalotami na pozycje, stanowiska dowodzenia, magazyny rakiet i wyrzutnie Houti.

Ansar Allah, podobnie jak Hamas czy Hezbollah jest sponsorowana przez Iran i szkolona przez Korpus Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej IRGC. Jednak Iran wypiera się wszelkiego wpływu na tę milicję i twierdzi, iż działają one „samodzielnie” zaś wszelka pomoc udzielana Jemenowi jest „pomocą humanitarną”. Po zatopieniu 1 marca br. MT Rubymar 171-metrowego masowca pływającego pod flagą Belize i trafieniu chińskiego tankowca, 7 marca prawdopodobnie w Iranie odbyło się spotkanie przedstawicieli Houti, rządów Rosji i Chin, na którym ustalono, że zgodnie z porozumieniem o współpracy z 23 sierpnia 2023 r. zawartym pomiędzy Sztabem Generalnym Republiki Islamskiej a Sztabem Generalnym Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, Rosjanie będą przekazywać Iranowi dane o ruchu na Morzu Czerwonym i w Cieśninie Bab-El-Mandeb, tak by nie były atakowane statki przewożące towary rosyjskie i chińskie. W zamian oba kraje miały też zapewnić Houthi wsparcie polityczne w organach, takich jak Rada Bezpieczeństwa ONZ. W efekcie tych ataków i skierowania okrętów amerykańskich i brytyjskich dla zestrzeliwania dronów i pocisków używanych przez Houti, większość armatorów zaczęła unikać tego akwenu i kierować swoje statki dłuższą drogą wokół Afryki. Jednak żegluga na Morzu Czerwonym nie zamarła całkowicie, a statki są nadal atakowane. 23 marca Houti wystrzelili 5 rakiet balistycznych w kierunku MV Huang Po. Cztery obramowały cel, piąta trafiła. Pływający pod banderą Panamy tankowiec należał do spółki chińskiej i był przez nią zarządzany. Wiózł rosyjską ropę do jednego z chińskich portów. Jak poinformowało Centralne Dowództwo USA (CENTCOM) statek wezwał pomocy, ale o pomoc nie poprosił.

„Houthi zaatakowali MV Huang Po, mimo że wcześniej zapewniali, że nie będą atakować chińskich statków. Nie zgłoszono żadnych ofiar, a statek wznowił swój kurs” – napisano w oświadczeniu CENTCOM. Według Dowództwa i United Kingdom Marine Trade Operations (UKMTO), grupy zadaniowej brytyjskiej marynarki wojennej, na pokładzie statku wybuchł pożar, który ugaszono w ciągu 30 minut. Atak miał miejsce 23 mile morskie na zachód od jemeńskiego portu Mokha.

Jak stwierdziła organizacja Marinetraffic statek po ugaszeniu pożaru popłynął do Zatoki Adeńskiej i skierował się do następnego portu wedle rozkładu rejsowego, którym według agencji bezpieczeństwa morskiego Ambrey było New Mangalore w Indiach. Według organizacji Ambrey Houti mogli nie znać historii statku, któremu w lutym 2024 r. zmieniono dane rejestracyjne, choć od dawna miał nowego właściciela. Wcześniej, od 2019 roku, był zarejestrowany na brytyjską firmę Union Maritime, której statki były już wcześniej celami ataków Houti. W pobliżu Zatoki Adeńskiej znajduje się szpiegowski statek irański, śledzony przez podobny statek francuski.

CENTCOM podał, że po ataku na Huang Po siły amerykańskie zostały zaatakowane przez 6 dronów  wystrzelonych przez Houthi, z których pięć uderzyło w Morze Czerwone, szósty zaś po udanej zmianie toru lotu przez amerykański system zakłóceń elektronicznych, wrócił na kontrolowany przez Houti obszar Jemenu.

Resort obrony Rosji poinformował na początku marca br., że od początku tego miesiąca Iran, Rosja i Chiny przeprowadziły wspólne ćwiczenia morskie na Oceanie Indyjskim. W ćwiczeniach, które według Rosji miały dotyczyć „bezpieczeństwa w morskiej działalności gospodarczej”, w tym wyzwalania statków porwanych przez piratów, wzięły udział zarówno krążownik rakietowy „Wariag”, jak i fregata „Marszał Szaposznikow”. Według Bloomberga Rosja rozmawia także w Sudanie na temat utworzenia w tym kraju bazy morskiej, ale na razie bez efektu.