Agencja Uzbrojenia zakupi granatniki uniwersalne dla wojska polskiego (WP) od firmy Saab. Polska kupi także aerostaty wraz z wyposażeniem optoelektronicznym i radarowym do śledzenia tego, co się dzieje na wschodniej granicy RP oraz poza nią.
Wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz oraz minister obrony Szwecji parafowali umowę pomiędzy szwedzkim koncernem obronnym Saab a Agencją Uzbrojenia. Jej przedmiotem był zakup kilku tysięcy granatników Carl Gustaf M4 wyposażonych w celowniki FCD-558. W ramach kontraktu zakupionych zostanie także kilkaset tysięcy sztuk amunicji różnych typów m.in. przeciwpancernej, odłamkowo-burzącej, burzącej, lekkiej przeciwpancerno-odłamkowej, uniwersalnej, oświetlającej, dymnej oraz demonstracyjnej, treningowej i ćwiczebnej. W skład kontraktu wchodzi także pakiet treningowy (razem z symulatorami) i logistyczny oraz dokumentacja techniczna. Dostawy mają być zrealizowane w latach 2024-2027, a wartość zamówienia określono na ok. 6,5 mld zł brutto. Niestety, w zamówieniu prawdopodobnie nie ma udziału polskiego przemysłu obronnego – śladu po tego typu warunkach nie ma ani w komunikacie MON, ani też w podobnym komunikacie Saaba.
M4 to najnowsza wersja uniwersalnych granatników wielorazowych Carl Gustaf, jednej z najbardziej rozpowszechnionych na świecie zachodnich broni tego typu. Zależnie od amunicji posiada zasięg od 300 do 2100 metrów. Granatnik przeznaczony jest do wielu zadań – od zwalczania ciężkich pojazdów pancernych jak czołgi, poprzez niszczenie bojowych wozów piechoty i transporterów opancerzonych, obiektów ufortyfikowanych, jak bunkry, czy umocnionych, ataków na piechotę nieprzyjaciela do oświetlania i zadymienia pola walki. W stosunku do poprzednich wersji M4, charakteryzuje się mniejszą masą i montażem szyny Picatinny, co oznacza, że można na nim zamontować dodatkowe, bardziej wyspecjalizowane przyrządy celownicze.
Innym zakupem będą aerostaty, które WP chce pozyskać w ramach programu ochrony i obserwacji granicy oraz przestrzeni przygranicznej „Barbara”. Obecnie amerykańska agencja ds. współpracy obronnej DSCA (Defense Security Cooperation Agency) poinformowała rząd RP, że Departament Stanu udzielił zgody na zakup takich systemów w ramach procedury FMS (Foreign Military Sales), co oznacza zgodę na sprzedaż nowego amerykańskiego uzbrojenia i wyposażenia państwu sojuszniczemu. Podpisanie ostatecznej umowy po udzieleniu zgody przez Kongres, co jest niemal pewne, nastąpi jeszcze w 2024 roku. Transakcja będzie miała wartość do 5,9 mld zł brutto. Niestety, tak jak w zamówieniu granatników i tu nie przewidywano udziału polskich firm w kontrakcie w formie choćby offsetu.
Zostaną zakupione cztery aerostaty, pełniące rolę jednostek rozpoznania i wczesnego ostrzegania wyposażonych w systemy identyfikacji swój-obcy IFF oraz zaawansowane systemy radiolokacyjne i optoelektroniczne. Zostaną rozmieszczone na takich stanowiskach, by pokrywać ciągłym zasięgiem obserwacji część granicy północnej od strony północnowschodniej oraz granicę wschodnią. Istotnym ich zastosowaniem będzie obserwacja obiektów poruszających się na niskich wysokościach, jak śmigłowce czy pociski manewrujące oraz drony. Dozór ten może być prowadzony w trybie 24 godziny na dobę w razie stanu zagrożenia. Aerostaty zostaną dostarczone wraz z naziemnymi stacjami kontroli, wyposażeniem, pakietami logistycznym i szkoleniowym oraz dokumentacją techniczną. Dostawcami będą cztery firmy: spółka Avantus Federal, część firmy QinetiQ, Raytheon Intelligence and Space, TCOM oraz ELTA North America.