Green Cell zmierza w stronę e-mobilności. Nie tylko w Polsce

Paweł Ochyński, właściciel i założyciel marki Green Cell

Po wyrobieniu sobie silnej pozycji na rynku drobnych akcesoriów do ładowania urządzeń elektronicznych, ambicją Pawła Ochyńskiego, właściciela i założyciela marki Green Cell, jest skoncentrowanie się na inwestowaniu we własny know-how i coraz mocniejsze wejście na rynek szeroko pojętej elektromobilności.

Spółka Green Cell została założona w 2013 roku w Krakowie i zaczynała przede wszystkim jako producent i dystrybutor drobnych akcesoriów w rodzaju baterii do laptopów, telefonów i innych urządzeń elektronicznych, powerbanków, ładowarek czy kabli USB, itp. Paweł Ochyński podkreśla w rozmowie z ISBiznes.pl, że w ciągu ponad dekady działalności spółka sprzedała łącznie ponad 2,6 mln produktów pod marką Green Cell, które trafiły do ponad 40 krajów świata. W 2022 roku przychody ze sprzedaży netto spółki przekroczyły 267 mln zł, a choć w minionym roku najprawdopodobniej były niższe (nie ma jeszcze ostatecznych danych za 2023 rok), to spółka jest optymistycznie nastawiona do wyników sprzedaży w obecnym, niedawno rozpoczętym roku. Spółka zatrudnia już ponad 200 pracowników i ich liczba systematycznie wzrasta.

Baterie do rowerów ze Skawiny

„Chcemy zmierzać w kierunku nowych rozwiązań. Już dzisiaj jakieś 15-20% naszych przychodów stanowią wpływy ze sprzedaży produktów dla elektromobilności, takich jak kable do ładowania samochodów, ładowarki i wallboxy, czy baterie do rowerów elektrycznych i ten udział systematycznie rośnie. To jest właśnie główny kierunek w strategii długoterminowej Green Cell, w tym obszarze chcemy coraz więcej inwestować we własny know-how” – deklaruje Ochyński.

Według niego, już dzisiaj spółka byłaby w stanie wyprodukować w swoim zakładzie w Skawinie około 20 tys. sztuk baterii do rowerów elektrycznych rocznie, a nawet bez znaczących nakładów ta wielkość mogłaby wzrosnąć do ok. 50 tys. sztuk.

„Do tej pory koncentrowaliśmy się na rynku aftermarket współpracując z serwisami czy sklepami rowerowymi, ale prowadzimy także rozmowy z polskimi i zagranicznymi producentami rowerów elektrycznych dotyczące tzw. pierwszego montażu. Gdyby te negocjacje zakończyły się sukcesem, oznaczałoby to dla Green Cell skokowy wzrost produkcji baterii do rowerów, ale również stopniową budowę nowych zdolności i know-how, na czym szczególnie nam zależy” – przekonuje założyciel spółki.

Elektromobilność to przyszłość

Duże nadzieje Green Cell wiąże także z wprowadzoną na rynek w ubiegłym roku mobilną ładowarką do samochodów elektrycznych o nazwie GC Habu. Dzięki wbudowanemu wyświetlaczowi urządzenie pozwala sprawdzić moc ładowania, czas trwania aktualnej sesji czy wielkość uzupełnionej energii bez konieczności wchodzenia do aplikacji.

„Habu to produkt konsumencki, który cieszy się dużym zainteresowaniem, ale chcemy również wprowadzać analogiczne rozwiązania flotowe. Wiemy, że polskie firmy elektryfikują swoje floty pojazdów i ta tendencja będzie tylko przyspieszać w kolejnych latach. Chcemy być gotowi odpowiadać na rosnące zapotrzebowanie ze strony biznesu” – zapewnia prezes Green Cell.

Zapowiada również, że jednym z celów spółki jest przenoszenie coraz większej części produkcji do Polski, w szczególności w odniesieniu do tych produktów, które sama projektuje. Starsze, mniej marżowe kategorie produktowe najczęściej produkowane są w Chinach.

Według niego, największy potencjał segmentu b2b jest w Polsce, ale bardzo obiecujący jest także choćby rynek niemiecki, pod warunkiem posiadania odpowiedniego portfolio produktów.

Coraz odważniej w stronę zagranicy

Paweł Ochyński szacuje, że już dzisiaj rynek polski odpowiada za jakieś 35% przychodów Green Cell, a 65% wpływów pochodzi z zagranicy. Wraz z umacnianiem pozycji spółki na rynkach zagranicznych, ten wynik może jeszcze wyraźniej zmieniać się w kierunku dominacji eksportu.

„Budowanie udziałów rynkowych najłatwiej realizować we współpracy z dużymi sieciami handlowymi. Pierwsze takie współprace na rynku krajowym zawieraliśmy około 2017 roku. Za granicą to oczywiście trudniejsze, ale jesteśmy pozytywnie nastawieni. Im szerszy portfel oferowanych produktów, tym większa szansa na podpisywanie tego rodzaju umów” – dodaje Ochyński.

Założyciel Green Cell zaznacza, że wiele zależy od tego, jak szybko będzie się w kolejnych latach zwiększał udział produktów związanych z elektromobilnością w przychodach spółki.

„Sądzę, że przekroczenie 50% sprzedaży to będzie taki punkt przełamania, po którym będziemy już wiedzieli, że możemy mocniej docisnąć pedał gazu. Wówczas będziemy w stanie stopniowo wygaszać te starsze, mniej rentowne kategorie produktowe, a skupić się na tych produktach, w które wkładamy więcej własnej myśli technologicznej. Docelowo to właśnie one będą dominowały w naszej ofercie” – podsumowuje Ochyński.

Kolejna partia produktów z polskiej fabryki

Green Cell właśnie przeniósł do fabryki w Skawinie produkcję kolejnej kategorii baterii do rowerów elektrycznych. Tuż przed rozpoczęciem sezonu rowerowego z taśm produkcyjnych zjechały pierwsze egzemplarze baterii typu silverfish (przeznaczonej do montażu w bagażniku lub tylnej części ramy). Poszerzenie rowerowego asortymentu Green Cell o baterie typu silverfish to odpowiedź na potrzeby rosnącego rynku e-bike.

„Mówimy o uniwersalnej baterii, wykorzystywanej nie tylko w rowerach rekreacyjnych, ale coraz popularniejszych rowerach cargo. Silverfisha widujemy często np. u kurierów rowerowych, bo jego budowa umożliwia szybką wymianę baterii i powrót na trasę” – wyjaśnia Jeremiasz Zawada, kierownik produkcji w Green Cell.

Producent zdecydował, by oferowane dotąd oraz zupełnie nowe modele silverfisha powstawały w 100% w Polsce. Oznacza to pełną kontrolę nad procesem produkcyjnym – począwszy od projektu baterii powstającego w dziale badań i rozwoju, poprzez dobór i transport komponentów, składanie pakietów, aż po testy końcowe, pakowanie i wysyłkę bezpośrednio z fabryki.

Baterie z linii PowerMove Silverfish oferowane będą w czterech odsłonach – dwa modele o pojemności 10,4 Ah (24 i 36 V) oraz dwa modele o pojemności 11,6 Ah (24 i 36 V). W zestawie z szyną do montażu, ładowarką i kluczykami zabezpieczającymi pakowane będą w eko pudełka ze zminimalizowaną powierzchnią nadruku.

Przepustowość otwartej w 2022 roku fabryki Green Cell pozwoli wprowadzić na rynek nawet do 75 tys. baterii w skali roku. Do tej pory skawiński zakład produkował m.in. baterie do rowerów elektrycznych typu hailong (bidonowe), czy wózków inwalidzkich.

„Aby myśleć poważnie o jakościowych produktach trzeba je zrozumieć, a jedyną drogą do tego jest produkcja in-house. Wykorzystując trend mikromobilności, udoskonalamy nasze baterie, przygotowując się tym samym do produkcji większych systemów bateryjnych w przyszłości” – podkreśla Paweł Ochyński.

W najbliższych miesiącach Green Cell planuje przeniesienie do skawińskiej fabryki produkcji swoich najbardziej pojemnych powerbanków PowerPlay Ultra oraz kabli do ładowania samochodów elektrycznych.