Najniższy poziom bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Chinach od 1993 roku

Bezpośrednie inwestycje przedsiębiorstw zagranicznych w Chinach wzrosły w 2023 roku o najniższą wartość licząc od roku 1993. Największe są wzrosty inwestycji niemieckich. Tymczasem analitycy w ramach pobudzania wzrostu gospodarczego oczekują obniżenia podstawowej stawki stopy kredytu LPR.

Zobowiązania Chin z tytułu inwestycji bezpośrednich liczone w bilansie płatniczym wyniosły w 2023 roku 33 mld dolarów – stwierdza raport opublikowany przez chińską Państwową Administrację Walutową SAFE. Przeliczony według przepływów pieniężnych wskaźnik bezpośrednich nowych inwestycji zagranicznych w Państwie Środka był najniższy od 1993 roku i o 82% niższy niż rok temu. Po raz pierwszy od 1998 roku wartość inwestycji spadła w III kw. ub.r., notując jednak niewielki wzrost w ostatnim kwartale. Analitycy chińscy uważają to za „opóźniony efekt COVID-19”, konkretnie zaś polityki „zero COVID” oraz słabszego niż się spodziewano ożywienia gospodarczego. Ale europejscy dodają do tego wojnę handlową między USA i Chinami oraz „mocno dwuznaczne stanowisko Chin w kwestii rosyjskiej inwazji na Ukrainę”.

Dane SAFE, według ekonomistów, mogą oznaczać jeszcze coś innego – zmianę polityki inwestycyjnej zachodnich firm, co może powodować zmiany w ich działalności w Chinach oraz poszukiwanie rynków w Azji, ale poza tym krajem. Według Narodowego Biura Statystycznego zyski zagranicznych firm przemysłowych, dotąd najchętniej inwestujących, spadły bowiem w ubiegłym roku o 6,7% w porównaniu z rokiem 2022. Wcześniejsze dane analityków chińskiego resortu handlu MOFCOM były jeszcze dramatyczniejsze, wskazywały po prostu na spadek bezpośrednich inwestycji zagranicznych  do poziomu nie notowanego od 3 ostatnich lat. Ale te dane nie obejmowały reinwestowanych zysków firm zagranicznych i przez to były mniej dokładne niż dane SAFE.

Analitycy nie mają wątpliwości, że firmy zagraniczne wycofują pieniądze z kraju z powodów napięć politycznych nie tylko w regionie, ale i globalnych oraz wyższych stóp procentowych w innych krajach, przez co większa jest motywacja do trzymania zasobów pieniężnych poza Chinami. Gospodarki krajów Zachodu podnoszą stopy procentowe, by zdusić inflację. Chiny je obniżają, by pobudzić gospodarkę.

Japońskie firmy inwestujące w tym kraju w zeszłym roku ograniczały inwestycje lub utrzymywały je na niezmienionym poziomie. Według badania japońskich inwestorów działających w Chinach nie spodziewają się oni „pozytywnego odbicia” w 2024 roku.

Za takim twierdzeniem idzie też odpowiednia polityka inwestycyjna – jak wynika z danych japońskiego rządu opublikowanych na początku lutego, firmy z tego kraju w ubiegłym roku dodały najmniej środków inwestycyjnych netto licząc od ostatnich 10 lat, przy czym tylko 2,2% nowych inwestycji japońskich trafiło do Chin. Było to mniej niż kwoty nowych inwestycji w Wietnamie czy Indiach i około 25% nowych inwestycji australijskich.

Podobnie postąpiły firmy z Tajwanu, niemal tradycyjny inwestor w Chinach. Dane rządowe tego kraju wskazują na to, iż zainwestowały one na kontynencie najmniej licząc od 2001 roku. Warto jednak zauważyć, że sporo w tym jest winy agresywnej polityki Chin wobec wyspy – Tajwańczycy od 2010 roku sukcesywnie ograniczają wydatki inwestycyjne w Chinach.

Podobnie jak firmy tajwańskie postępują też przedsiębiorstwa z Korei Południowej. Liczba nowych bezpośrednich inwestycji zagranicznych z tego kraju spadła w pierwszych 9 miesiącach 2023 roku aż o 91%,w porównaniu z takim samym okresem 2022 roku, osiągając tym samym najniższy poziom od 2002 roku.

Był jednak kraj, który w Chinach sukcesywnie inwestował. To Niemcy, które według raportu Niemieckiego Instytutu Ekonomicznego opartego na danych Bundesbanku bezpośrednio zainwestowały w Chinach rekordowe 12 mld euro. Tu warto wspomnieć, że są oni wyjątkiem wśród państw Unii Europejskiej, których firmy sukcesywnie albo zmniejszają swoje inwestycje w Chinach, albo utrzymują je na takim samym poziomie już od kilku lat. Jak stwierdza tymczasem raport Niemieckiego Instytutu Ekonomicznego udział Chin w nowych bezpośrednich inwestycjach zagranicznych pochodzących z Niemiec wyniósł 10,3%, co stanowi najwyższy poziom licząc od 2014 roku.

Tymczasem Chiny usiłują ożywić swoją gospodarkę. Niemal pewne jest obniżenie stopy referencyjnej kredytów hipotecznych, choćby dlatego, że poprawiające się marże odsetkowe netto banków pozwalają na wykorzystanie przez władze bodźców finansowych dla wsparcia gospodarki.

Podstawowa stawka stopy kredytu (LPR), jest wyliczana co miesiąc od kredytów dla najlepszych klientów banków po przedłożeniu przez 20 wyznaczonych banków komercyjnych proponowanych stawek Ludowemu Bankowi Chin (PBOC). Niemal wszyscy ekonomiści i analitycy działający na rynku chińskim zapytywani przez Reuters, spodziewają się obniżki LPR od 5 do 15 pkt bazowych. W Chinach większość nowych i niespłaconych jeszcze kredytów opiera się na rocznej stopie procentowej LPR, która wynosi 3,45%. W ubiegłym roku obniżono ją dwukrotnie, łącznie o 20 pkt bazowych. Czynnikami negatywnymi dla takich obniżek jest niepewność co do rozwoju trendu obniżek stóp procentowych w USA i co za tym idzie także ryzyko gwałtownych spadków notowań juana i odpływu kapitału.

Stopa LPR jest powiązana ze średnioterminową stopą procentową MLF, zaś analitycy uważają, że niedawno zaserwowana gospodarce obniżka wskaźnika rezerw obowiązkowych banków (RRR) oraz  ostatnie obniżki stóp depozytowych mają właśnie umożliwić obniżkę stopy LPR. Stopa MLF na razie pozostaje na niezmienionym poziomie, co nie jest dziwne – zaczyna się rolowanie zapadających kredytów średnioterminowych, panuje niepewność co do polityki FED i EBC, a to ogranicza pole manewru Pekinu jeśli chodzi o politykę monetarną.

Decyzja Ludowego Banku Chin o rolowaniu zapadających kredytów średnioterminowych przy obniżce stopy RRR jest dla Tommy’ego Xie, szefa działu badań Wielkich Chin w OCBC Bank, „pokazem ekspansywniej polityki pieniężnej w celu umocnienia wzrostu gospodarczego”.

„Widzimy szansę na rychłą obniżkę LPR w tym miesiącu, aby jeszcze bardziej wesprzeć nastroje na rynku” – powiedział Xie agencji Reuters.

Jednak nie wszyscy są takimi optymistami. Wskazując na spadek bezpośrednich inwestycji zagranicznych i „dość ryzykowne działania na rzecz pobudzenia gospodarki” analitycy BlackRock konkludują, że „najlepszy czas inwestowania w Chinach stanowczo minął”.