Ludowy Bank Chin ogłosił wielką obniżkę rezerw bankowych, co ma wpompować do chińskiego systemu bankowego fundusze równowartości 140 mld dolarów. Ale gospodarka chińska jest coraz bardziej niestabilna, rozwija się kryzys na rynku nieruchomości, zaś z wartości rynkowej akcji notowanych na parkietach Chin i Hongkongu wyparowało od 2021 roku ponad 6 bln dolarów.
Mimo iż analitycy niemal wszystkich banków i funduszy zaangażowanych na rynku chińskim uznają krok banku centralnego za „właściwy, choć za późno” i sądzą, że mimo wszystko potrzebne będą dalsze środki stymulacyjne, referencyjne indeksy giełdowe zanotowały odbicie. Indeks blue chipów CSI300 wzrósł o 3,5%, ale było to odbicie z najniższych poziomów od ostatnich 5 lat. A w obecnym roku zanotował już 6% spadek. Bardziej optymistyczne były notowania juana na poziomie 7,1601, najwyższym od 12 stycznia br.
Na konferencji prasowej szefostwa Ludowego Banku Chin stwierdzono, że obniżka kwot rezerw bankowych jest najwyższa od dwóch lat wynosząc 50 pkt bazowych.
Gubernator LBCh Pan Gongsheng poinformował także, iż bank opublikuje politykę dotyczącą nowych warunków kredytowania nieruchomości komercyjnych, co według inwestorów może nieco złagodzić narastający kryzys w sektorze nieruchomości. Warto wspomnieć, że największy deweloper kraju, Country Garden, roluje właśnie obligacje zadłużeniowe opiewające na 150 mld dolarów, a zadłużenie całego sektora oceniane jest różnie – od oficjalnych danych opiewających na kwotę równowartości „nieco ponad 300 mld dolarów”, w co nie wierzą nawet rządowi ekonomiści, do 1,5 bln dolarów, jak sądzą analitycy z Singapuru, uwzględniając dane pochodzące od małych i średnich firm deweloperskich. Poza kryzysem mieszkaniowym Chiny walczą ze wzrastającym ryzykiem globalnej recesji, zaburzeniami na szlakach eksportowych spowodowanymi atakami Houti na Morzu Czerwonym, którą to drogą przechodzi do Europy i USA 60% chińskiego eksportu wysyłanego drogą morską, i efektami wojny w Ukrainie, która z kolei odcięła chiński eksportowy szlak lądowy. Problemem jest także zadłużenie samorządów lokalnych.
Jest to pierwsza w obecnym roku obniżka wskaźnika rezerw obowiązkowych banków (RRR) i według tego, co oświadczył gubernator LBCh, uwolni środki „w nienotowanej dotąd wysokości 1 bln juanów”, czyli 139,45 mld dolarów.
„Obniżka stopy procentowej RRR oznacza, że Bank Chin będzie utrzymał luźne nastawienie monetarne przez cały rok, mimo że nie spełnił oczekiwań rynku dotyczących wcześniejszej obniżki stóp procentowych średnioterminowego instrumentu kredytowego (MLF). To także znak, że decydenci w całym rządzie chcą zapewnić dobry start gospodarce, kładąc nacisk na jej wsparcie polityczne. Jest to potrzebne, aby osiągnąć ambitny cel wzrostu w pełnym wyzwań roku” – stwierdził Xu Tianchen, starszy ekonomista w Economist Intelligence Unit.
Co ciekawe, obecne silne cięcie rezerw nastąpiło po wcześniejszych cięciach o 25 pkt bazowych w marcu i wrześniu ubiegłego roku. Od 25 stycznia zostaną obniżone także o 25 pkt bazowych stopy procentowe w zakresie udzielania kredytów dla sektora wiejskiego i małych firm.
„Jest jeszcze dużo przestrzeni dla chińskiej polityki pieniężnej. Wzmocnimy dostosowania antycykliczne i międzycykliczne oraz stworzymy dobre środowisko monetarne i finansowe dla operacji gospodarczych” – powiedział Pan Gongsheng w trakcie konferencji prasowej.
Tymczasem w kontrze do oficjalnego optymizmu CSI300 będący chińskim giełdowym indeksem referencyjnym, mimo lekkiego odbicia wciąż spada, zaś wycofywanie kapitałów i likwidacja niewielkich funduszy inwestorskich osiągnęły najwyższy poziom od 5 lat. Co prawda rządowy pakiet ratunkowy w wysokości równowartości 278 mln dolarów na pewien czas uspokoił sytuację na giełdowym parkiecie, ale analitycy i zarządzający funduszami są sceptyczni czy ten pakiet wystarczy.
Li Bei, z Shanghai Banxia Investment Management Center przez wiele lat zarządzająca chińskimi funduszami hedgingowymi, przyznała, że w ostatnim roku poniosła najgorsze straty w swojej karierze. Z kolei globalna firma inwestycyjna T. Rowe Price Group odnotowała, że wartość jej chińskich udziałów spadła o 80% w ostatnich kilku latach.
Flagowy fundusz wehikułu finansowego Li Bei, zarządzającej 10 mld juanów spadł o prawie 15%, co stanowiło pierwszą od 6 lat roczną stratę, zaś maksymalny spadek, później częściowo odrobiony, wyniósł 25% w stosunku do najlepszych notowań z połowy 2023 roku. Jak stwierdziła Li w wypowiedzi na WeChat, stopień reakcji polityków na stan gospodarki Chin i jej postępujące osłabienie był „stanowczo zbyt niski”.
„Wszystkie dowody, jakie mamy, wskazują na to, że dane ekonomiczne są znacznie słabsze, niż myślałem, niż ktokolwiek przypuszczał. Pewność siebie została wystawiona na ciężką próbę i to na dłużej” – przyznał Justin Thomson, dyrektor ds. kapitału międzynarodowego w T. Rowe Price z siedzibą w Baltimore.
Jednak Thomson uważa, że aktywa chińskie po trzyletnim spadku, nadal są dobrym celem inwestowania, mimo iż udziały T. Rowe Price’a w Chinach spadły do 15 mld dolarów ze szczytowego poziomu 75 mld dolarów. Jak sądzi, rynek szybko może się odbić ponieważ nastroje są „przesadnie pesymistyczne”.
„W głębi duszy nadal wierzę, że w Chinach można zarobić dużo pieniędzy. Ale okres hiperrozwoju Chin dobiegł końca. To będą inne Chiny” – zauważył.
Jak dowiedział się 23 stycznia Reuters, chińskie organy nadzoru rynku papierów wartościowych zwróciły się do niektórych zarządzających funduszami hedgingowymi o ograniczenie krótkiej sprzedaży na rynku kontraktów terminowych na indeksy giełdowe „by zapobiec spekulacji”.
Jak powiedział Reuters Zhiwei Zhang, główny ekonomista w Pinpoint Asset Management, polityka fiskalna Chin w większym stopniu powinna skupiać się na zwiększaniu konsumpcji, co pomogłoby złagodzić presję deflacyjną.
„Chiny potrzebują silniejszego popytu wewnętrznego zamiast większych mocy produkcyjnych” – dodał. Jednak jak do tej pory sporo zastosowanych środków politycznych i ekonomicznych, mających na celu wsparcie rynku akcji okazało się jedynie umiarkowanie korzystne i władze zaczynają myśleć o następnych bodźcach, których skuteczność, jak przyznają chińscy ekonomiści rządowi, też może być „niepewna”.
Przy tym wszystkim Bank Centralny nadal stoi przed problemem nadwyżki kredytów trafiających do sektora produkcyjnego w stosunku do konsumpcji, a to według ostrzeżeń ekonomistów rządowych może zwiększyć presję deflacyjną i zmniejszyć skuteczność narzędzi polityki pieniężnej. Zakres luzowania tej polityki dodatkowo ogranicza presja na juana.
Inwestorzy, jak Luca Castoldi z Reyl Intesa Sanpaolo w Singapurze, zauważają przy tym, że przy tak rozchwianym jak obecnie rynku i pesymizmie na nim panującym oraz wątpliwościach co do możliwości wsparcia ze strony rządu, analiza fundamentalna przestaje wystarczać. Poza tym inwestorzy przestali interesować się Chinami, częściowo już się wycofali i jak powiedział Castoldi agencji Reuters obecnie inwestuje się w akcje na podstawie analizy technicznej. Ostatnio ze względu na niedoważenie zmienił rekomendacje w stosunku do chińskich akcji na „neutralne”.
„Nie można używać tych samych wskaźników, których używaliśmy wcześniej. Nigdy nie wiesz, gdzie jest dno” – przyznał Castoldi.
Jak powiedział Bloombergowi prezes Shanghai Yunhan Asset Management, Zhang Wenchao, którego fundusz zarządza około 700 mln juanów (ok. 98 mln dolarów) rynek chiński stoi w obliczu „poważnego braku zaufania”, a wielu inwestorów obawia się możliwości recesji. Zhang przyznał też, że nie można już kupować na spadkach, zaś inwestorzy nie patrzą na fundamenty, ale na ewentualny poziom wsparcia politycznego.
„Wyceny akcji z pewnością nie wyglądają dobrze na obecnym poziomie, ale być może nie osiągnęliśmy jeszcze prawdziwego dna” – zauważył.
Podobnie stwierdził Li Minghong, zarządzający funduszem hedgingowym w Beijing Yikun Asset Management. Jego zdaniem część sprzedaży to efekt umorzeń funduszy ilościowych oraz wychodzenie z pozycji aktywnych wielkich funduszy inwestycyjnych, po tym jak wyceny akcji spadły poniżej punktów stop-loss. Jak dodał, jest to „bierna, wymuszona sprzedaż”.
Analitycy ankietowani przez AFP są sceptyczni co do efektów obecnej polityki władz chińskich. Ich zdaniem panujący urzędowy optymizm zakłócał władzom dostrzeżenie, że gospodarka Chin stacza się w kierunku recesji i może ona być poprzedzona „załamaniem o trudnych do przewidzenia skutkach”.