Japońska spółka Nippon Steel ostatecznie wygrała aukcję na akcje jednego z najstarszych producentów stali na świecie – US Steel – i zakupi za 14,9 mld dolarów w gotówce 122-letniego producenta, mającego w USA status firmy kultowej. W efekcie tej transakcji powstanie druga co do wielkości spółka stalowa na świecie.
W pobitym polu zostały tak silnie firmy na stalowym rynku, jak długoletni lokalny rywal Cleveland-Cliffs, ArcelorMittal i Nucor.
Cena transakcyjna wynosząca 55 dolarów za akcję jest rekordową, bo ze 142% premią w stosunku do ostatniego notowania z 11 sierpnia, zanim Cleveland-Cliffs ogłosił ofertę kupna swojego rywala za 35 dolarów za akcję w gotówce i papierach wartościowych. Jest przy tym niemal pewne, że US Steel skorzysta z ulg podatkowych i wydatkowych przewidzianych w ustawie infrastrukturalnej prezydenta Joe Bidena. Obie firmy uzgodniły, że US Steel zachowa swoją nazwę i siedzibę w Pittsburghu.
Początkowo „niemal pewne” było przejęcie US Steel przez Cleveland-Cliffs, zwłaszcza kiedy firma ta podniosła ofertę na 40 dolarów za akcję. Jednak Nippon Steel dwie godziny później podniósł z kolei swoją ofertę do 55 dolarów za akcję, czego Cleveland-Cliffs nie mógł już przebić. Według Reutersa, inny rywal w przetargu – amerykański Nucor – chciał przejąć US Steel w konsorcjum z inną firmą, jednak jego wycena za akcję była „dość niska”.
ArcelorMittal także był zainteresowany nabyciem US Steel – prowadzi wspólnie z amerykańską firmą fabrykę w Alabamie, która produkuje blachy stalowe w drodze przetwarzania półproduktów, czyli płyt pozyskiwanych od dostawców lokalnych i zagranicznych. Firma ta ma zainwestować 1 mld dolarów w elektryczny piec łukowy.
Jednak konkurencję swoją ofertą wygrał Nippon Steel. Pomoże to japońskiemu koncernowi, czwartemu co do wielkości producentowi stali na świecie, zwiększyć moce produkcyjne stali surowej na poziomie do 100 mln ton. Jednocześnie nowa połączona firma znacznie zwiększy produkcję w Stanach Zjednoczonych, gdzie oczekuje się podwyżki cen stali w związku ze wzrostem wytwarzania nowych samochodów, zarówno napędzanych silnikami spalinowymi, jak i elektrycznymi, po niedawnym podpisaniu porozumień ze związkami zawodowymi kończących okres strajków w branży. Tymczasem US Steel jest od lat kluczowym dostawcą dla tej branży, a japoński koncern od pewnego czasu szuka zbytu za granicą w obliczu spowolnienia popytu w kraju, połączonego z osłabieniem jena i wzrostem konkurencji w Azji.
Po ogłoszeniu transakcji akcje US Steel wzrosły o 26%, co oznacza, iż zamknęły się na NYSE na poziomie 49,59 dolara. Japończycy mają jednak mieszane uczucia co do tej transakcji – akcje Nippon Steel spadły po rozpoczęciu sesji aż o 6,1%.
Jednocześnie wzrosły o 9,6% notowania Cleveland-Cliffs, bowiem firma wycofując się z transakcji z US Steel ogłosiła szeroko zakrojony programu buybacku własnych akcji. W trakcie notowań 5,3% zyskał także ArcelorMittal.
Analitycy Bloomberga zauważają, że nowa firma będzie dysponowała zakładami od Słowacji po Osakę i Pensylwanię. Będzie drugim co do wielkości producentem stali na świecie z mocami produkcyjnymi od razu rzędu 86 mln ton, wyprzedzając ArcelorMittal. Większym potencjałem produkcyjnym dysponuje jedynie chińska państwowa spółka China Baowu Steel Group Corp.
Nippon Steel stwierdziła, że rozszerzy swoją obecność w USA, by czerpać korzyści z rosnącego popytu na amerykańskim rynku, taniej energii i rozwoju infrastruktury, zaś finansowanie transakcji zostało już zabezpieczone przez współpracujące z nią japońskie banki. W transakcji doradcą finansowym Nippon Steel będzie Citigroup, natomiast Barclays, Goldman Sachs Group i Evercore mają doradzać US Steel.
Jednak Japończykom nie pójdzie tak łatwo. Wpływowy politycznie związek zawodowy United Steelworkers (USW) skrytykował przejęcie US Steel przez „firmę zagraniczną”, wzywając organy regulacyjne do ścisłej kontroli transakcji. Trzech senatorów z Partii Republikańskiej wezwało do zablokowania przejęcia i „pozostawienia amerykańskiej firmy amerykańskich rękach”.
US Steel, jak stwierdza CNBC, jest „historią amerykańskiej branży stalowej w pigułce”. Powstała w 1901 roku kiedy to J. Pierpont Morgan ogłosił fuzję swoich zakładów z firmą Carnegie Steel Co. należącą do Andrew Carnegie. Obecnie firma uległa dużym zmianom w miarę przekształceń w całej branży, zwłaszcza ostatnio pod rządami dyrektora generalnego Davida B. Burritta, kiedy podobnie jak inne firmy produkcji stali musiała przejść z drogiego wytwarzania wielkopiecowego na rzecz nowocześniejszego i tańszego przerabiania złomu metalowego.
Analitycy spekulowali, że Cleveland-Cliffs (i innym chętnym jak Nucor) chodziło najbardziej o nowoczesny zakład Big River Steel w Arkansas, w którym wykorzystywane są bardziej ekologiczne i wydajniejsze elektryczne piece łukowe, podczas gdy reszta produkcji wielkopiecowej miałaby zostać wygaszona i zamknięta. Nippon Steel poprzez swojego wiceprezesa, dyrektora wykonawczego Takahiro Mori oświadczyła, że zamierza kontynuować dotychczasowe plany US Steel, dokończy Big River, a starszych zakładów nie zamknie, będzie po trochu je unowocześniać.
„Po kilku latach być może pomyślimy inaczej, ale w tej chwili po prostu podążamy za obecnym planem” – dodał Mori.
Warto wspomnieć, że USW usiłowała sterować procesem sprzedaży koncernu udzielając swojego poparcia zarządowi Cleveland-Cliffs. Związek ma zbywalne prawo stanowiące część układu zbiorowego – które, jak zapowiadał, przekaże Cliffs – do sprzeciwu wobec oferty dla US Steel. USW także wielokrotnie powtarzało, że nie będzie wspierać żadnego zagranicznego oferenta. Tymczasem Nippon Steel oświadczyła, że będzie honorować wszystkie umowy zawarte przez US Steel z USW.
Co ciekawe, stosunki pomiędzy United Steelworkers a zarządem US Steel są mocno napięte. Szefujący USW David McCall powiedział CNBC, że o 6 rano zadzwonił do niego z informacją o transakcji dyrektor generalny US Steel David B. Burritt i był to pierwszy telefon do USW od września br. Jak stwierdził, że co prawda „nie znamy Nipponu”, ale „to nie tak będzie działać”.
Mimo poparcia USW, Cleveland-Cliffs pogratulował US Steel transakcji, zaś dyrektor generalny Lourenco Goncalves powtórzył, że firma skoncentruje się na wykupie akcji i buybacku.
Według analityków wycena US Steel była „wyższa od oczekiwań rynku”. Analityk Keybanc Capital Markets, Phil Gibbs, stwierdził w nocie dla klientów, że sugerowana wartość przedsiębiorstwa wynosząca około 14,9 mld dolarów jest „znacznie wyższa od poziomu, o którym ostatnio mówiono”.
Obecnie transakcja wymaga zgody akcjonariuszy US Steel oraz musi uzyskać zgodę organów regulacyjnych, w tym Komisji ds. Inwestycji Zagranicznych w USA (CFIUS). Jednak Mori jest pewien że uda mu się uzyskać wszelkie zgody i usunąć przeszkody regulacyjne. „Nie mam żadnych obaw, czy zdam egzamin CFIUS” – powiedział, podkreślając dobre, zwłaszcza ostatnio, stosunki gospodarcze Japonii z USA.
Co ciekawe, Michael Corelli, starszy wiceprezes korporacyjnego Moody’s Finance Group, oświadczył w nocie dla inwestorów, że „ratingi US Steel zostały poddane przeglądowi w celu podwyższenia ze względu na ich potencjalną własność przez Nippon, który ma znacznie silniejszy profil kredytowy, większą i bardziej zdywersyfikowaną bazę aktywów oraz większe zasoby finansowe”. Ostatni rating Nippon Steel to Baa2.
Na transakcję zareagował także rynek długu. Koszty ubezpieczenia na wypadek niewywiązania się ze spłaty zadłużenia uprzywilejowanego US Steel mocno spadły. Według danych Trace bond, obligacja amerykańskiej firmy o oprocentowaniu 6,875% z terminem wykupu w 2029 r. była ostatnio notowana w poniedziałek po cenie 102 centów za dolara, najwyższej od początku lutego.
Moody’s uważa, że ratingi obligacji US Steel mogą zostać podniesione niemal do poziomu ratingów obligacji Nippon, o ile zostaną one przyjęte i objęte gwarancjami japońskiej firmy. Będzie to zależne od poziomu wsparcia Nippon, jeśli US Steel stanie się niegwarantowaną spółką zależną Nippon i jeśli będzie w dalszym ciągu dostarczać oddzielne, poddane audytowi sprawozdania finansowe.
Obecnie S&P Global Ratings wycenia US Steel na poziomie BB-, zaś Fitch Ratings przyznała spółce ocenę BB.