Rok 2024 – spowolniony wzrost, ale bez recesji i silny dolar

Największe banki światowe spodziewają się spowolnienia światowego wzrostu gospodarczego w 2024 roku. Przyczyny to problemy dwóch największych światowych gospodarek – USA i chińskiej, wysokie stopy procentowe i wysokie ceny energii. Ich zdaniem mniejsze są szanse na światową recesję, choć strefa euro właśnie w nią wkracza.

Jak co roku w grudniu Reuters zebrał  wypowiedzi analityków największych banków dotyczące ich przewidywań co do stanu światowej gospodarki w następnym roku. Tym razem wyciągnięcie mediany z ich estymacji pozwoliło stwierdzić, że w 2024 roku światowa gospodarka urośnie o 2,6%. Jest to gorszy wynik niż tegoroczny, bowiem światowy wzrost gospodarczy za 2023 rok będzie wynosił 2,9%.

Prawdopodobnie światowa gospodarka uniknie recesji, choć Unia Europejska i Wielka Brytania mogą w łagodniejszej formie jej doświadczyć. Jeśli chodzi o USA, to o recesji lub jej uniknięciu zdecyduje wybór ścieżki zacieśnienia polityki pieniężnej Rezerwy Federalnej, ale jeśli nawet USA wpadną recesję, to będzie ona płytka i krótkotrwała. Wzrost gospodarczy w Chinach osłabnie, globalni wytwórcy nauczeni doświadczeniem pandemii i obecną wojną w Ukrainie będą szukać alternatywnych lokalizacji produkcyjnych, by zmniejszyć swoją zależność od Chin.

Oto prognozy największych banków światowych (wszystkie wskaźniki w %)

GlobalnieUSAChinyStrefa EuroWlk. BrytaniaIndie
Goldman Sachs2.602.104.800.900.76.3
Morgan Stanley2.801.904.200.50-0.16.4
UBS2.601.104.400.600.66.2
Barclays2.601.204.400.300.16.2
J.P. Morgan2.201.604.900.400.25.7
BofA Global Research2.81.44.80.500.15.7
Deutsche Bank2.40.64.70.200.36.0
Citigroup1.91.14.6-0.20-0.305.7

Źrodło: Reuters, banki

Warto też wspomnieć o ich prognozach walutowych: wszyscy analitycy wierzą w silnego dolara i słabe euro. Najbardziej Morgan Stanley który widzi na parze EUR/USD parytet 1, najmniej UBS, który mówi o 1,15. Jeśli chodzi o parę USD/JPY, to i tutaj widać wiarę w silnego dolara skoro Goldman Sachs przewiduje 150, a żaden z analityków nie schodzi poniżej 130 (UBS – 130 i jest to najniższa estymacja). Nieco mniejszą wiarę w silne podstawy gospodarki amerykańskiej widać w estymacjach indeksu S&P 500. I tak J.P. Morgan przewiduje 4200 punktów, UBS – 4600, czyli niemalże obecny poziom (4622), ale Citi już 5100.

Ogólnie jak stwierdzają analitycy zapytywani przez NBC „problemem nie jest stan amerykańskiej gospodarki, który się poprawia, ale fakt, że nie ma to odbicia w nastrojach społecznych”. Jednak ostatnie badania ankietowe University of Michigan wskazują, że i sytuacja gospodarki w postrzeganiu społecznym nieco się poprawiła. Quincy Krosby, główny strateg LPL Financial, skomentował dla NBC News, że pokazują one „bardziej optymistyczny obraz warunków gospodarczych, zaś w połączeniu z lepszym niż oczekiwano raportem o płacach wzmacnia to narrację o wciąż odpornej gospodarce”.

Inna jest obecna sytuacja strefy euro, która według analityków Bloomberga i AFP przeżywa „pierwszą od czasu pandemii recesję”. Gospodarka skurczy się w IV kwartale, co oznacza drugi z rzędu kwartał takiego spadku. Analitycy zapytywani przez Bloomberga i AFP są tu zgodni – wyniesie on -0,1%, jednak poprzednie estymacje co do stanu gospodarki w IV kwartale obecnego roku zwłaszcza analityków AFP mówiły o zerowym wzroście nie zaś spadku. Prawdopodobnie ożywienie nastąpi w I kw. 2024 roku, ale będzie miało stopniowy przebieg.

„Wątpimy, czy jesteśmy na początku ożywienia. Przeszkody w dalszym ciągu są silne, szczególnie te wynikające z ogromnej podwyżki stóp procentowych” – powiedział Bloomberg Joerg Angele, ekonomista w Bantleon Bank.

Nie ma przy tym wątpliwości, że najbardziej winna tej recesji jest największa gospodarka strefy euro – niemiecka. Niemcy, gdzie już zaczyna się głośno mówić o „fatalnych ekonomicznie rządach koalicji świateł drogowych” (popularnie określenie obecnej koalicji rządowej), które są nękane kryzysem budżetowym, spadającym z powodu malejącego popytu eksportem i kryzysem na rynku nieruchomości odczują w IV kw. 2023 roku skurczenie gospodarki o 0,2%. Estymacje analityków mówiły o 0,1%.

Optymizm zachowuje za to Komisja Europejska, która twierdzi, że żadnej recesji nie będzie, zaś pod koniec obecnego kwartału w strefie euro nastąpi „powrót na ścieżkę wzrostu”, czemu ma sprzyjać szybki spadek inflacji i „solidny rynek pracy”. Komisja posiłkuje się przy tym danymi Eurostatu mówiącymi o wysokiej konsumpcji gospodarstw domowych i rosnących zapasach w firmach jako ewentualnym czynniku negatywnym. Jednak produkcja przemysłowa nadal spada, zwłaszcza w Niemczech.

Mimo że inflacja nadal nie spełnia celu EBC na poziomie 2% w ujęciu kwartalnym, to badanie wykazujące szybkie spowolnienie cen konsumpcyjnych zaskoczyło EBC i same rynki powodując, że zostały obniżone prognozy inflacji do września 2024 roku. Jednak nie ma pewności czy EBC rzeczywiście obniży na wiosnę stopy procentowe. Wielu ekonomistów wskazuje tu na słowa szefa Bundesbanku, Joachima Nagla, który powiedział, że „wysokie stopy procentowe powinny być utrzymywane długo, być może nawet do jesieni”.