Sprzedaż detaliczna po raz kolejny zaskoczyła na plus, tym razem rosnąc w październiku o 2,8% r/r – powyżej konsensusu (1,6% r/r), ale blisko naszej prognozy (2,7%). Jest to pierwszy wzrost sprzedaży detalicznej w ujęciu rocznym od stycznia.
Co więcej, jeśli popatrzymy na indeks odsezonowanej sprzedaży, to w październiku tej zmiennej udało się o włos ustanowić nowe maksimum wszech czasów. Tym samym, wszystkie straty sprzedaży z okresu kryzysu energetycznego i z kiepskiego początku b.r. zostały odrobione w ostatnich trzech miesiącach.
Sprzedaż detaliczna towarów
Ceny stałe, luty 2020 = 100%, dane odsezonowane
Na tym dobre wieści się kończą, w szczegółach widzimy bowiem kulminację specyficznych trendów z poprzednich miesięcy:
- Kombinacja niskiej bazy z poprzedniego roku i dużych zakupów w ostatnim miesiącu (związanych z obawami o dostępność paliwa i relatywnie niskimi cenami) przyniosła przyspieszenie sprzedaży paliw z 7,5 do 16,7% r/r. Ta kategoria sama w sobie dokłada ok. 4 pkt. proc. do sprzedaży ogółem. To oznacza, że za sobą mamy trzy miesiące podwyższonych zakupów paliw i w końcówce roku sprzedaż tej kategorii wyraźnie wyhamuje.
- Jak należało się spodziewać, początek sezonowej sprzedaży odzieży i obuwia przesunął się na październik. Wysokie temperatury utrzymujące się przez większą część miesiąca mogły to częściowo utemperować, ale w mniejszej skali niż się spodziewaliśmy. Na listopad przypadną już ostatki.
- Październik był kolejnym miesiącem słabości sprzedaży dóbr trwałych – nie pomogły ani dni robocze, ani poprawiający się sentyment polskich konsumentów, ani poprawa realnego dochodu. Z wyjątkiem mających swój cykl samochodów (które też rozczarowały w ostatnim miesiącu), sprzedaż wszystkich kategorii dóbr trwałych spadała w dwucyfrowym lub niemal dwucyfrowym tempie.
Sprzedaż detaliczna towarów w podziale na kategorie
O ile zatem odbicie konsumpcji jest (nomen omen) realne i ma solidne podstawy, jest nierówne i w końcówce roku zapewne zderzy się z wahliwymi bazami statystycznymi (listopad – wysoka, grudzień – niska) oraz odwróceniem wspomnianych wcześniej efektów w sprzedaży paliw. Póki co zatem warto być ostrożnym w prognozowaniu tempa konsumpcyjnego odbicia na przełomie 2023 i 2024 r. Jednocześnie, końcówka roku jest ważnym testem dla relatywnie dobrych nastrojów polskich konsumentów i probierzem ich faktycznej skłonności do zakupów. Ta deklarowana jest wszakże coraz lepsza (por. wykres poniżej).
Deklarowane dokonywanie ważnych zakupów
dr Piotr Bartkiewicz, CFA, ekspert Banku Pekao