Analiza ISBiznes.pl: Drogi sen o SMR-ach

Wizualizacja elektrowni jądrowej z wykorzystaniem reaktora VOYGR firmy NuScale

Tworząca innowacyjne rozwiązania reaktorowe małej mocy firma NuScale porozumiała się z grupą energetyczna UAMPS w sprawie zakończenia programu wdrożenia elektrowni opartej na reaktorach SMR. Tymczasem organizacja IEEFA przygotowała raport, z którego wynika, że SMR-y ze względu na wzrost kosztów stają się zbyt drogie i nieefektywne. NuScale jest partnerem KGHM w budowie takiej instalacji, jaka miała powstać w Utah. SMR-y istnieją jednak tylko w prototypach i nigdzie nie powstała robocza instalacja tego typu. Polskie wdrożenia miały być pierwszymi.

Projekt NuScale dla UAMPS miał obejmować sześć małych reaktorów typu SMR o mocy 462 MW. Uruchomienie miało nastąpić w 2030 roku. Jeszcze w 2020 roku Departament Energii zatwierdził finansowanie tego projektu o wartości 1,35 mld dolarów w ramach Carbon Free Power Project w dziesięcioletnim cyklu finansowania. Od 2014 roku NuScale otrzymało około 600 mln dolarów na wsparcie projektowania, licencjonowania i lokalizacji projektu. Akcje firmy spadły po tym o 20%. Jak dotąd jedynie projekt SMR firmy NuScale został zatwierdzony przez NRC, agendę rządową decydującą o budowie elektrowni jądrowych w USA.

Rzecznik Departamentu Energii (DOE) nazwał ogłoszenie o zakończeniu umowy „niefortunnym”, ale dodał, że Departament wierzy, iż „dotychczasowa praca nad CFPP będzie cenna dla przyszłych projektów związanych z energią jądrową”.

„Chociaż nie ma gwarancji powodzenia każdego projektu DOE nadal dokłada wszelkich starań, aby wdrożyć te technologie w celu zwalczania kryzysu klimatycznego i zwiększenia dostępu do czystej energii” – zauważył. Department przypomniał, że istniejące amerykańskie elektrownie jądrowe – jednak o wiele większe niż planowana instalacja – zapewniają niemal połowę praktycznie bezemisyjnej energii wytwarzanej w USA.

John Hopkins, prezes i dyrektor generalny NuScale, stwierdził, że firma będzie kontynuować wraz z innymi klientami, tak w USA, jak i „na rynku międzynarodowym” wprowadzanie na rynek technologii małych reaktorów modułowych (SMR). Zarząd NuScale poinformował przy tym, że firma zawarła odpowiednie porozumienia i chce zbudować SMR-y w Rumunii, Kazachstanie, Polsce i na Ukrainie. W tym ostatnim kraju trwa wojna i eksperci ostrzegają, że przy ostrzale artyleryjskim i rakietowym postawienie instalacji jądrowej o nieznanym jak dotąd poziomie bezpieczeństwa jest bardzo ryzykowne.

Tymczasem NuScale zawarła 14 lutego 2022 roku umowę z KGHM na zaprojektowanie, wdrożenie i budowę niemal identycznej instalacji jaka miała powstać w Utah – także złożone z 6 reaktorów. „Mamy zapewnienie ze strony firmy NuScale, że pierwszy reaktor jądrowy w ramach zawartej dzisiaj umowy za sześć reaktorów mógłby już zacząć pracę w 2029 roku” – powiedział po zawarciu umowy wicepremier Jacek Sasin. Energia miała zasilić oddziały produkcyjne miedziowej spółki i w ten sposób zwolnić moc w energetyce profesjonalnej. Obecnie Diane Hughes, zastępca dyrektora działu marketingu i komunikacji w NuScale Power oświadczyła, że mimo fiaska projektu dla UAMPS, na pewno pierwsza elektrownia wykorzystująca technologię SMR NuScale powstanie w USA, a za nią pojawią się dodatkowe projekty, jak KGHM.

Jednak wydany po zakończeniu współpracy NuScale z UAMPS komunikat KGHM przynosi ciekawe sformułowania. Co prawda „KGHM stanowczo dementuje doniesienia medialne o zakończeniu współpracy z NuScale, zaś „amerykańska firma nie wypowiedziała umowy miedziowej spółce […], KGHM kontynuuje realizację planów związanych z SMR”, ale jednak w we wniosku z 13 kwietnia 2023 roku do Ministra Klimatu i Środowiska w sprawie wydania decyzji zasadniczej umożliwiającej budowę elektrowni jądrowej, KGHM wskazał aż 5 typów reaktorów lekkowodnych. Są to Rolls-Royce SMR (UK SMR), NUWARD, SMR-160, BWRX-300 oraz VOYGR. Tylko ten ostatni to reaktor NuScale. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że KGHM już w kwietniu br. wiedział o kłopotach amerykańskiego dostawcy technologii i postanowił się zabezpieczyć na wypadek klęski jego projektu wymieniając we wniosku do szefa resortu środowiska m.in. konkurencyjną konstrukcję BWRX-300 GE Hitachi.

„Technologia przedsiębiorstwa NuScale Power, LLC została wskazana przez spółkę – wyłącznie na potrzeby procedowania wniosku – jako technologia „preferowana” ze względu na znaczne zaawansowanie postępowania certyfikacyjnego tej technologii przed Amerykańską Komisją Dozoru Jądrowego (NRC) w Stanach Zjednoczonych. Należy podkreślić, iż KGHM Polska Miedź jako drugi inwestor w elektrownię jądrową w ogóle i jako pierwszy inwestor planujący budowę małej modułowej elektrowni jądrowej (SMR) w Polsce otrzymał dnia 13 lipca 2023 r. od Ministra Klimatu i Środowiska decyzję zasadniczą obejmującą swoim zakresem wszystkie zaproponowane technologie reaktorowe, zgodnie z żądaniem spółki określonym we wniosku” – informował KGHM. Ze sformułowań tych wynika, że umowa z NuScale potrzebna była firmie do uzyskania decyzji resortu, dlatego że SMR budowany przez NuScale jako jedyny do tej pory został zatwierdzony przez NRC, natomiast firma nie chce sobie wiązać rąk współpracą tylko z tą firmą i uwzględnia możliwość działania z innymi dostawcami.

Co ciekawe, jak poinformował Orlen Synthos Green Energy (OSGE), firma która jest spółką Orlenu stworzoną właśnie do budowy siłowni jądrowej opartej o reaktory SMR, projekt ten został objęty amerykańskim programem Phoenix i otrzyma finansowanie od Departamentu Stanu. Ma to przyspieszyć realizację projektów budowy małych reaktorów w Polsce. Prócz OSGE wsparcie otrzymały firmy ze Słowacji i Rumunii: Slovenske Elektrarne i Nuclearelectrica.

Program Phoenix to program rządowy Stanów Zjednoczonych mający na celu wsparcie dla przechodzenia z energetyki opartej na paliwach kopalnych na reaktory SMR przy zachowaniu lokalnych miejsc pracy poprzez przekwalifikowanie pracowników. Zapewnia on bezpośrednie wsparcie ze strony USA na opracowanie studiów wykonalności dla wybranych technologii SMR. OSGE chce wdrożyć w Polsce reaktor BWRX-300 o mocy 300 MW, opracowany przez firmę GE Hitachi Nuclear Energy, przy czym ma wyłączność na wdrożenie tego reaktora w Polsce. Jest to nie budowany od początku reaktor SMR jak VOYGR NuScale, ale „przeskalowany”, czyli zmniejszony reaktor dużej mocy, z tego względu zaliczany do SMR. Podobnie jednak jak VOYGR, także BWRX-300 nie został nigdzie przetestowany i wdrożony.

Tymczasem, niejako przy okazji klęski wdrożenia reaktorów NuScale w UAMPS, ukazał się raport Institute for Energy Economics and Financial Analysis IEEFA ukazujący technologię SMR jako rodzaj ślepej uliczki w budowie siłowni jądrowych. Raport dotyczy co prawda w największym stopniu rynku amerykańskiego, ale jego podstawowe wnioski są niestety aktualne na każdym rynku, na którym technologia SMR miałaby być wdrożona. Jak stwierdzają analitycy IEEFA, wycena megawatogodziny w realizacjach NuScale ulegała szybkim zmianom. Najpierw wynosiła 55 dolarów za megawatogodzinę (MWh) w latach 2016-2020. Potem, gdy projekt zmniejszono z 12 modułów reaktorów do zaledwie sześciu (924 MW do 462 MW), cena urosła do 68 dolarów. Obecnie po przygotowaniu dla UAMPS szczegółowego kosztorysu docelowa cena wzrosła do 89 dolarów za 1 MWh.

Dodatkowo, te 89 dolarów też byłoby nieosiągalne, gdyby nie „ponad 4 mld dolarów dotacji, które NuScale i UAMPS spodziewają się uzyskać od amerykańskich podatników poprzez wkład Departamentu Energii w wysokości 1,4 miliarda dolarów i szacunkową kwotę 30 dolarów za MWh w ramach dotacji w ustawie o ograniczaniu inflacji (IRA)” – piszą autorzy raportu.

Ale to nie wszystko. Cena 89 dolarów wyliczona za 2022 rok nie uwzględnia stopy inflacji do 2030 roku, kiedy to instalacja zaczęłaby działać, np. w przypadku 2% stopy inflacji przedsiębiorstwa użyteczności publicznej zapłaciłyby 102 dolary za 1 MWh i to nadal po uwzględnieniu wkładu z Departamentu Energii i dotacji z IRA.

Co jest temu winne? Wzrost kosztów inwestycji dla każdego rynku, na którym te reaktory będą budowane. Dla USA jest to 75% wzrost szacunkowych kosztów budowy projektu. Koszt urósł z 5,3 mld dolarów do 9,3 mld dolarów. Na to składa się kilkudziesięcioprocentowy wzrost cen m.in. blachy stalowej, rur ze stali węglowej, osprzętu elektrycznego, stali konstrukcyjnej, drutu i kabli miedzianych oraz dramatyczny wzrost stopy procentowej zarówno w USA, jak i w Europie.

„Wyższe koszty sprawiają, że jeszcze bardziej konieczne jest, aby UAMPS oraz przedsiębiorstwa użyteczności publicznej i społeczności uczestniczące w projekcie wystawiały zapytania ofertowe (RFP), aby dowiedzieć się czy istnieją inne zasoby, które mogą zapewnić taką samą moc, energię i niezawodność jak SMR, ale przy niższych kosztach i niższym ryzyku finansowym. Historia pokazuje, że nie będzie to ostatnia podwyżka kosztów projektu SMR” – napisał w podsumowaniu raportu David Schlissel, dyrektor działu analiz planowania zasobów w Institute for Energy Economics and Financial Analysis IEEFA.

Te same wyliczenia, choć przy nieco innej bazie finansowej, można odnieść także do Polski. W efekcie, jak piszą autorzy raportu „z nowych szacunków wynika, że NuScale SMR jest mniej więcej tak samo kosztowny w przeliczeniu na kilowat (20 139 dolarów/kW), jak dwureaktorowy projekt nuklearny Vogtle budowany obecnie w Gruzji, co podważa twierdzenie, że SMR będą tanie w budowie”. Oznacza to o wiele wyższa cenę docelową megawatogodziny dla klienta ostatecznego także w warunkach polskich.

„W kwestii SMR jest to pierwszy wyraźny sygnał, że należy koniecznie policzyć rzeczywiste koszty budowy energetyki jądrowej opartej o te reaktory. Podjęcie jakiekolwiek decyzji o rozpoczęciu w Polsce budowy bez jakiegokolwiek doświadczenia niesprawdzonych, a nawet nieprototypowych urządzeń, przy przystąpieniu od razu do wdrożeń seryjnych jest wysoce nieprofesjonalne. Można by nawet zwrócić uwagę na brak przygotowania teoretycznego. Podejrzewam naiwność i brak kompetencji negocjatorów” – powiedział ISBiznes.pl Krzysztof Rzymowski, ekspert MAEA, wiceprzewodniczący Komitetu Energii Jądrowej SEP (rozmowę z Krzysztofem Rzymowskim opublikujemy jutro – red.).

Tymczasem KGHM, który po klęsce projektu UAMPS opublikował dość dwuznaczny w treści komunikat, nie odniósł się całkowicie ani do krytyki samej koncepcji SMAR, ani też do szczegółowych wyliczeń dotyczących rosnących kosztów tej inwestycji. Mimo przesłanych przez ISBiznes.pl pytań dotyczących zarówno środków, jakie zostały do tej pory zainwestowane w projekt, zachowania terminu 2029 roku jako tego, w którym nastąpi robocze uruchomienie elektrowni jądrowej budowanej przez NuScale i KGHM w Polsce, czy nawet kontynuacji współpracy z NuScale, miedziowy koncern zachowuje milczenie. Komunikat wysłany przez spółkę pośrednio pokazuje, że „na stole” są także opcje współpracy z innymi partnerami. Ale rodzi to następne pytania: o rentowność całej inwestycji, o wyliczenie jej kosztów i to nie na rok obecny, ale na 2029 (kiedy to zaplanowano robocze uruchomienie elektrowni), a także w ogóle o zasadność wdrażania koncepcji SMR-ów w Polsce, koncepcji która istnieje obecnie tylko w prototypach i tak naprawdę nigdzie nie została wdrożona jako instalacja robocza. Na te pytania KGHM musi odpowiedzieć i to nie tyle mediom, ile sobie. Jeśli bowiem zostaną zlekceważone zastrzeżenia dotyczące samych kosztów inwestycji przedstawione w raporcie Institute for Energy Economics and Financial Analysis, za kilka lat może się okazać, że co prawda KGHM wybudował elektrownie atomową, ale jej utrzymanie i koszty megawatogodziny są tak wysokie, że z tej „taniej” inwestycji koncern ma najdroższy prąd w Europie.